Rozdział 2. Odpowiedzialne zadanie.

13.1K 633 138
                                    

Planowy czwartkowy rozdział wpada już dziś, tak jak obiecywałam.
Mam nadzieję, że pokochacie Nick i Isey tak bardzo jak ja.
To do soboty!

***
ISEY

Budzę się i mocno przeciągam. Większość nocy spędziłam nad projektem sypialni. Właśnie zaczynam trzeci rok studiów na kierunku architektury wnętrz, a od maja pracuję razem z mamą i jej siostrą Tinną w ich własnym studiu.

Zaraziły mnie tą pasją jak miałam pięć lat. Już wtedy biegałam po domu z plastikowym młotkiem i kazałam tacie co chwilę zmieniać wystrój mojego pokoju. I przez te wszystkie lata nic się nie zmieniło. Przynajmniej raz w roku czuję potrzebę odmienienia mojego kąta.

Schodzę na dół, szeroko ziewając. Nieprzytomnie ruszam w stronę ekspresu. Tylko kawa mnie teraz uratuje.

— Coś ty robiła całą noc? — słyszę głos swojego durnego brata. Patrzę na niego pustym wzrokiem.

— To samo co ty — odburkuję i upijam łyk życiodajnego napoju.

— Śmiem wątpić — prycha i przeciska się obok mnie. Wyciąga z szafki płatki owsiane i zaczyna przygotowywać tą swoją papkę. — Ally nadal śpi.

Udaję odruch wymiotny, będąc zdegustowaną jego słowami. Nie muszę wiedzieć co mój brat wyprawia w łóżku.

— Chcesz też? — Wskazuje na swoją miskę. Kręcę głową i ponownie maczam usta w gorącej kawie. — Żyjesz z miłości...

— Do ciebie — sarkam.

Siadam na stołku barowym i przeglądam kalendarz. Wzdycham ciężko, gdyż mama nie wpisała mi żadnych zleceń. Będzie mi się nudziło przez następny tydzień. Pewnie chciała dać mi wolne przed rozpoczęciem kolejnego roku studiów. Zostały mi jeszcze tylko dwa, a później mogę w pełni poświecić się pracy z klientami.

— Dlaczego jesteście tutaj? — pytam brata. On i Ally mają swój dom dziesięć minut drogi stąd.

— Nie mamy wody — odpowiada i wkłada pełną łyżkę owsianej papki do ust. — Jakaś awaria na całej ulicy.

— I długo to potrwa? — jęczę. — Zakłócasz mój spokój.

— Nie mogłem wymarzyć sobie lepszej siostry — kpi. Kocham mu dokuczać.

Frost jest naprawdę świetnym bratem. Ludziom wydaje się, że jest lekkoduchem. Ale to tylko pozory. Troszczy się o rodzinę, tą prawdziwej i tą na lodzie, i stara się każdemu pomóc. Potrafi stawić czoła wyzwaniom i nigdy się nie poddaje. I uwielbia być w centrum zainteresowania.

Całkowite przeciwieństwo mnie.

Wolę usunąć się w cień i nikomu nie przeszkadzać. Chociaż Frost jest niejako zmuszony do bycia w świetle reflektorów. W końcu jest kapitanem drużyny hokeja, a to bardzo wymagająca funkcja.

— Cześć, dzieciaki. — Tata wchodzi do kuchni i całuje mnie w czoło na powitanie. On również zaparza sobie kawę. — Mam dla ciebie sprawę. Jesteś wolna w tym tygodniu?

Patrzę na niego i mrużę oczy.

— Najpierw powiedz mi, co chcesz — zaczynam wolno — a potem ci powiem, czy jestem wolna.

Posyłam mu szeroki uśmiech. Tata patrzy po sobie z Frostem.

— Mały demon — odzywa się brat i wyczekująco patrzy na ojca.

— Chcę zrobić wywiad z każdym z chłopaków o tym, co by zmienili w drużynie, albo co by chcieli dodać — wyjaśnia i opiera się o szafki kuchenne. — Jeżeli dam im kartki, to napiszą mi same głupoty i będą się konsultować. To wyrośnięte dzieciaki. A gdy będą odpowiadać na pytania przed tobą to wezmą to na poważnie.

JUST ONE CALL | Call Me #1 | ZOSTANIE WYDANEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora