Rozdział 4. Mogę zostać?

12.3K 650 56
                                    

ISEY

Śniłam o Nicku. Obudziłam się z mocno bijącym sercem i od razu musiałam się odkryć. Było mi strasznie gorąco.

Nick jest przystojny jak diabli. Ciemny brunet z brązowymi oczami i pokaźnymi mięśniami. Robi wrażenie mając na sobie zwykłą bluzę, o stroju nie wspominając. A gdy ściąga czapkę, z którą się nie rozstaje, i przeczesuje włosy, przepadam.

Dziś przeprowadzę z nim wywiad. I czuję dziwną ekscytację, gdy sobie o tym przypomnę. Chcę go ponownie zobaczyć. Choć żołądek ściska mi się na myśl, że mam rozmawiać z tak przystojnym chłopakiem. Z resztą zawodników nie stresowałam się aż tak, ale Nick to coś innego.

Nagle czuję pazurki Naboo na swoim ramieniu. Unoszę dłoń i głaszczę ją po główce.

— Przynajmniej ty jesteś moją przyjaciółką — mamroczę, a moją głowę zalewają dołujące obrazy i myśli.

Od ukończenia liceum jestem sama. Nie były to najlepsze lata mojego życia. I teraz, po ponad dwóch latach, nadal nie mam przyjaciół. Wydarzenia z przeszłości zawsze na nas wpływają. Na mnie też. I pomimo tego, że bardzo chciałabym się z kimś zaprzyjaźnić, nie robię tego.

Boję się, że znowu będą mnie osądzać i traktować jak gorszą. Boję się, że historia znowu zatoczy koło.

***

Wchodzę do sali od angielskiego i idę prosto do swojej ławki, którą dzielę z moją przyjaciółką Violet. Opadam na krzesło i wypakowuję swoje rzeczy.

Lekcja zaczyna się kilka minut później. Nauczycielka rozdaje ocenione eseje, które pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Chwytam za swoją kartkę i uśmiecham się widząc duże A.

— Co masz? — pytam dziewczynę obok. Pokazuje mi swoją kartkę, a jej wyraz twarzy momentalnie się zmienia. Dostała B+. — Też dobrze.

— Nie musisz się chwalić.

Zatyka mnie.

Jest taka od początku liceum, choć dopiero niedawno to się nasiliło. Gdy jesteśmy same jest najlepszą przyjaciółką pod słońcem, ale gdy ktoś jest wokół nas, to ciągle mi dogryza.

Jest zła, gdy coś wyjdzie jej gorzej ode mnie. I nie spocznie, dopóki nie będzie lepsza. To ona musi mieć ostatnie zdanie.

Całą lekcję siedzę już cicho, przysłuchując się rozmowie Violet z Hazel i Luną. Zakolegowałyśmy się w czwórkę w pierwszym dniu szkoły. I tak jakoś trzymamy się do dziś. Czy raczej, one się trzymają.

— W piątek było zajebiście — odzywa się Luna. — Musimy to powtórzyć.

— Może jutro? — proponuje Hazel. — Ogarnę jakiś alkohol i zrobimy ognisko. Zaprosimy Patricka...

— Świetny pomysł.

Przymykam oczy, pod którymi zbierają się łzy. Tak jest odkąd dostałyśmy prawo jazdy. I z każdym miesiącem jest coraz gorzej.

Zostałam wykluczona.

Nie lubię imprezować ani pić alkoholu, więc zawsze odmawiałam jakichkolwiek wyjść na tego typu spotkania. I tak będę siedziała tam sama, a one w trójkę pójdą się bawić.

A teraz mam za swoje. Nie chciałam dopasować się do grupy, więc nie mogę być jej częścią.

Po lekcjach idę prosto do swojego samochodu. Po chwili dołącza do mnie Violet. Mieszkamy obok siebie, więc jeździmy do szkoły na zmianę. Chociaż mam wrażenie, że ostatnio to ja ciągle jestem jej szoferem.

JUST ONE CALL | Call Me #1 | ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz