[~Ventinove~]

16 3 0
                                    

Myślałam, że nasza wspólna przyszłość jest zapisana w gwiazdach. Sądziłam, że mimo wszystko jesteśmy sobie przeznaczone. Mimo tych kłótni, zdania innych, że "to się nie uda". Teraz wiem, że mięli rację. Że tylko się nawzajem ranimy.

Ostatnio zachowujesz się jak morze. Wzburzone wody przez nieokiełznany sztorm życia. Zbyt mocno Cię to dotknęło. Kolejne fale niosą za sobą wiele decyzji. Tylko Twoich decyzji, które od niedawna obficie niszczą twoje życie. Również Twoich najbliższych.

Każdy Twój krok próbowałam sobie jakoś wytłumaczyć. Mimo iż, wiedziałam, że Twoje postępowanie jest niewłaściwe. Walczyłam o Ciebie. Broniłam Cię przed konsekwencjami, choć może nie powinnam.

Zniszczyło mnie to. Nie gwałtownie, z głośnym hukiem tylko głucho, wręcz bezgłośnie. Powoli upadała moja wytrzymałość.

Dotarło do mnie, że jesteśmy jak słońce i księżyc. Wiedziałam już to wcześniej ale brałam pod uwagę inne znaczenie. Myślałam, że przeciwieństwa się przyciągają. Byłam w błędzie. Przeciwieństwa powinny zostać przeciwieństwami.

A my "autentycznie" i "ewidentnie" nimi jesteśmy. Jak ogień i woda. Jak noc i dzień. Jak cukier i sól. Tak, jak "krzyk zakochał się w ciszy", tak ja nie powinnam zakochać się w Tobie.

Z pozdrowieniami od cichego, niedoszłego samobójcy

***


Wiersz został napisany przeze mnie po przejściu ciężkich ostatnich wydarzeń. Zawarłam w ostatnim akapicie cytat z "trylogii Hell" [pizgacz]. Natomiast "autentycznie" I "ewidentnie" użyłam jako nawiązanie do (moich i osoby, o której mówię) naszych ulubionych słów. Każda z nas miała słowo, które zbyt często mówiła i w moim przypadku było to "autentycznie", a jej - "ewidentnie". Proszę o stosowne podejście do wiersza i nie przypisywanie sobie do niego praw autorkich. (Mam dowody na to, że sama to napisałam więc lepiej nie idź w te strony :) ).

Brudnopis Samobójcy || depressionWhere stories live. Discover now