31

10.7K 298 44
                                    

Vincent.

Im bliżej byliśmy prywatnego pokoju tym większe miałem wątpliwości czy dobrze zrobiłem zabierając ją tutaj. Nie chodziło o samo kasyno czy o mojego ojca.

Chodziło o jebanego Franka. On nie znał czegoś takiego jak moralność, nie miał szacunku do kobiet i gdy tylko któraś przypadła mu do gustu, znikała i została sprzedana jeszcze gorszym od niego.

Wiedziałem, że gdy Frank będzie wiedział, że Arya jest moja, nie ruszy jej ale.. nie mogłem być pewien w stu procentach. Otworzyłem jej drzwi, weszła do środka a ja tuż za nią. Pomieszczenie nie było zbyt duże ale odpowiednie do gry. Stół do pokera, barek i jeszcze jedna dodatkowa kanapa.

Wszyscy już byli, czekali na nas.

- wybaczcie spóźnienie, moja kobieta musiała się naszykowac.

Podkreśliłem słowo "moja" by każdy zrozumiał, że ta jest nie do tkniecia. Wszyscy skineli głową i zaraz obok nas pojawił się mój ojciec.

- wydajesz się być naprawdę sympatyczna, nawet za dobra dla mojego syna.

Dogryzl stary Hoover. Spojrzałem na Arye, zarumieniła się.

- dziękuję.

Wyszeptała cicho i poczułem jak zadrżała. Przeniosłem wzrok na Franka, już ślinił się na jej widok.

- powtórzę dla jasności..

Zacząłem spokojnie.

- jest moja, więc z łaski swojej przestań się na nią ganić Frank.

Warknąłem i zacisnąłem dłoń na talii Aryy. Spięła się lekko. Frank przewrócił oczami.

- wiedziałem, że nie przyjdziesz sam, ale po sobotnim przedstawieniu z Suzzy myślałem, że ją przyprowadzisz.

Powiedział zadowolony z siebie. Wiedziałem, że próbował mnie wyprowadzić z równowagi ale byłem pieprzoną oazą spokoju. Nie bałem się, że Arya uwierzy w jego słowa, w końcu wyjaśniliśmy sobie tamten wieczór, nie miała podstaw by mi nie wierzyć.

- a ta.. cóż..

Zaczął jej się uważnie przyglądać. Jeszcze chwila i go odjebie. Zacisnąłem palce mocniej na jej ciele i poczułem jej dłoń na swojej.

- tańczyłaś gdzieś? Chyba gdzieś cię widziałem ale w znacznie lepszym wydaniu..

Uśmiechnął się obleśnie. Nie wytrzymałem, wyciągnąłem broń zza paska spodni i wycelowałem w tego chuja.

- jeszcze słowo..

Zacząłem jednak przerwał mi ojciec.

- spotykasz się z prostytutką synu?

I chuj. Nie pogramy. Strzeliłem w kolano Franka. Ojca chwyciłem za gardło i zacisnąłem palce. Patrzył na mnie przerażony.

- nazwij ją tak jeszcze raz, a nie będę patrzył na więzy krwi.

Powiedziałem twardo patrząc w jego oczy. Puściłem go. Chwyciłem dłoń Aryy i wyszedłem od razu udając się w kierunku wyjścia z kasyna. Byłem wściekły, wkurwiony. Mogłem go zajebać. Mogłem zajebać oboje. Arya prawie za mną biegła. Dopiero przy samochodzie puściłem jej dłoń. Otworzyłem drzwi i gdy wsiadła zamknąłem za nią. Usiadłem na miejsce kierowcy. Ruszyłem z piskiem opon. Nie odzywała się, ale wiedziałem, że jest przerażona. Nie musiała tego mówić.

- zatrzymaj się.

Usłyszałem w połowie drogi do mieszkania. Zjechalem na pobocze i zgasiłem silnik.

- wiesz dobrze, że ciebie nie skrzywdzę.

Nie patrzyłem na nią. Patrzyłem przed siebie bo obawiałem się co zobaczę w jej oczach. Nie chciałem by się mnie bała. Nie zrobię jej krzywdy, nie mógłbym.. Odpieła swój pas bezpieczeństwa i to samo zrobiła z moim. Usiadła na moich udach okrakiem. Położyła obie dłonie na moich policzkach i nakierowała twarz na swoją. Wpatrywałem się w jej oczy. Nie widziałem w nich strachu.

- nie boje się ciebie Vincent.

Wyszeptała i pocałowała delikatnie moje usta.

- wiem, że mnie nie skrzywdzisz..

Pocałunek.

- wiem, że jesteś w stanie zrobić dla mnie wszystko.. ale nie spodziewałam się takiego widowiska na pierwszej randce.

Powiedziała lekko rozbawiona i kolejny raz mnie pocałowała. Położyłem dłonie na jej biodrach.

- nikt nie będzie cię traktować w ten sposób Arya..

Powiedziałem cicho i oparłem czoło o jej. Położyła swoje dłonie na moich, jedną przesunęła na pośladek a jedna do przodu między swoje uda.

- to było cholernie seksowne jak stanąłeś w mojej obronie..

Szepnęła, jej oddech lekko drżał. Wsunęła moją dłoń w swoje majtki które były przesiąknięte jej wilgocią. Zaczęła się pieścić moimi palcami, jęczeć cicho, zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu. Wpatrywałem się w jej twarz. Była tak cholernie seksowna. Chuj zapulsował w bokserkach. Zaczęła rozpinać moje spodnie, a ja piescilem ją dalej. Zataczałem kciukiem kółeczka na jej punkcie G. Unioslem pośladki, zsunęła spodnie wraz z bokserkami. Jednym ruchem zerwałem z niej majtki. Zsunąłem ramiączko jedno a zaraz drugie. Sukienka zatrzymała się na biodrach. Zlustrowałem jej ciało i zamarłem. Na linii talii miała czerwone ślady moich palcy. Nie zdążyłem zareagować, nic powiedzieć, przeprosić, cokolwiek.. uniosła biodra i nabiła się na mojego kutasa od razu przyjmując go całego. Zajęczała głośno z podniecenia i jakby z uczuciem ulgi. Spojrzałem w jej oczy.

- za parę dni zniknie, nie przejmuj się..

Wyszeptała i zaczęła poruszać biodrami. Było mi tak cholernie dobrze. Przejechałem dłonią po jej talii i czerwonym miejscu. Spięła się lekko i przez chwilę jej ruchy bioder były nierówne. Bolało ją. Zamknąłem na chwilę oczy, poczułem jej usta na swoich. Zaczęła mnie całować, a mnie zaczęły zeżrać wyrzuty sumienia.

OBSESSION Where stories live. Discover now