DAMIAN / MIRIAM
- - - - - - - - - -
- Od razu uprzedzam, że jeśli odmówisz, bo uznasz, że żądam od ciebie zbyt wiele, nie będę miał do ciebie żalu, ani pretensji. To bardzo poważna decyzja i musisz być na sto procent pewna, że wchodzisz w to z własnej, niczym nie przymuszonej woli.
Kurwa! To była manipulacja czystej wody, z mojej strony. Specjalnie brałem ją pod włos, doskonale wiedząc, że jest osobą wysoce empatyczną i chętną do niesienia pomocy, nawet własnym kosztem, tak jak to miało miejsce na jachcie w Dubaju. Niby dawałem jej możliwość honorowego wyjścia z tej na pewno trudnej dla niej sytuacji, ale tak naprawdę, zostawiając jej wolną wolę, tym bardziej wciągałem ją w macki mojego planu.
- Nie zrozum mnie źle, panie, ale kiedy zasugerowałam Eliasowi, że to ja powinnam spłacić zaciągnięty wobec ciebie dług, on uznał, że nie mam na to szans, bo nie jestem żołnierzem, ani nie posiadam żadnych innych umiejętności, które mógłbyś wykorzystać.
- I miał co do tego rację. Jednak ja nie potrzebuję od ciebie przysługi w takim zakresie. Wszystko, co potrzebuję, to twoje nazwisko.
- Nazwisko? Jak to?...
- Proszę cię, byś mnie poślubiła. Przejdę na islam, stanę się muslim, przyjmę arabskie imię i dzięki temu zdobędę nową, legalną tożsamość, która będzie nie do wyśledzenia. Status mężczyzny żonatego zapewni mi jeszcze większe bezpieczeństwo, bo trudno podejrzewać, że zatwardziały kawaler nagle znajdzie sobie żonę, która na dodatek jest przyboczną Alicji, czyli kobiety, którą porwał i wywiózł do Omanu, by stała się niewolnicą Baszara. To, plus operacja plastyczna sprawi, że już nigdy nie będę musiał oglądać się za siebie i czuć na karku oddechu mafii.
Moje słowa sprawiły, że najpierw ślicznie się zarumieniła, a potem zbladła. Jej śliczne oczy wypełniły łzy.
- Wybacz, ale to jedyna rzecz, której nie mogę ci dać, panie – powiedziała, patrząc mi w oczy, jakby pragnęła żebym zobaczył jak bardzo jej przykro, że mi odmówiła. Łzy wielkie jak grochy kapały jedna za drugą.
- Dlaczego?
- Bo ty zasługujesz na szczęście, a ja ci go nie dam.
- Czyli nie dlatego, że dotąd wiodłem takie, a nie inne życie? Że należałem do mafii, handlowałem ludźmi, wielu też skrzywdziłem, a nawet zabiłem?
- Nie! To nie ty jesteś problemem, tylko ja, panie. Żona powinna zadowalać męża i zrobić wszystko, co w jej mocy, by miał szczęśliwe życie. Powinna ogrzewać mu łoże i dać mu potomstwo.
- Miriam, ty możesz mi dać szczęśliwe życie. Małżeństwo to nie tylko sex. To wspólne spędzanie czasu, bliskość, dzielenie radości i smutków, wspieranie się w trudnych chwilach. Za tym tęsknię i tego pragnę. Przez wiele lat wiodłem życie playboya. Na początku mi się ono podobało. Jednak z czasem przestało mi wystarczać, bo stało się płytkie i w sumie mało satysfakcjonujące. Sama pomyśl – niby kasy mi nie brakowało, sex mogłem uprawiać z każdą laską, na jaką miałem ochotę, bo rzadko znalazła się taka, co mi odmawiała. A potem co? Wracałem do pustego mieszkania. Spędzałem czas w samotności przed telewizorem, albo laptopem. Nie było nikogo, komu mógłbym się zwierzyć, kto pomógłby mi oderwać myśli od pracy, kto byłby w stanie zrozumieć z czym na co dzień muszę się zmagać – przemoc, brutalność, wyzysk, sex, alkohol, dragi. I po co to wszystko? Żeby zaspokoić zachcianki zdeprawowanych bogaczy, którzy uważali, że z racji tego, że mają kasę i układy stali się bezkarni? Kurwa, nie! Są takimi samymi ludźmi jak ci, którzy te ich chore zachcianki muszą spełniać! Tak samo jedzą i piją, żeby żyć, tylko używają droższej zastawy. Tak samo srają i tak samo umierają. Z każdym dniem uzmysławiałem sobie coraz bardziej, że żyję bez konkretnego celu, który miałby jakąś wartość. Tak naprawdę dopiero współpraca z Kamilem, a potem z Eliasem i resztą ekipy dała mi satysfakcję. Poczułem się naprawdę potrzebny. Fakt, że przyczyniłem się do odmiany losu ludzi, którzy dostali się do piekła i w którym najpewniej zginęliby marnie, dawał mi radość i poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
CZYTASZ
V WŁADZA I BOGACTWO - "SIĘGNĄĆ GWIAZD"
RandomKontynuacja części czwartej - czyli dalsze losy Miriam i Damiana. Czy spotkanie po latach spowoduje, że między nimi zaiskrzy? Czy przełamią swoje bariery i stereotypy i zapragną spędzić ze sobą życie? A jeżeli tak, to, czy dane będzie im dożyć wspó...