ostrzeżenie!!!
Krótki opis brutalnych scen...
Damian
- - - - - - -
Wziąłem się za przeglądanie zgromadzonych danych. Włamałem się też do operatora sieci komórkowej „moich" dwóch gagatków, by móc wydrukować sobie ich bilingi połączeń. Zabrałem wszystko ze sobą do pokoju ochrony, gdzie skorzystałem z oddzielnego, odpowiednio zabezpieczonego stanowiska pracy, z którego mogłem nadzorować działania całego zespołu, a nikt z nich nie miał wglądu do tego czym ja się zajmuję. To był jeden z błędów Satiego – nie korzystał z tego pomieszczenia przypominającego akwarium, z możliwością przekształcenia zwykłych szyb w lustra weneckie, poprzez naciśnięcie jednego guziczka. Wolał integrować się z załogą, przez co on patrzył im na ręce, ale oni jemu też. Gdy zwróciłem mu na to uwagę, przyznał mi rację.
Wracając do tematu... Dostęp do bilingów być może pomoże mi zidentyfikować innych spiskowców, jeżeli jacyś istnieją. Raczej w to wątpiłem, ale istniała możliwość, że młode wilczki działały na własną rękę, planując przewrót władzy. Jednak bez poparcia wpływowych członków Omańskiej socjety, trudno byłoby im utrzymać władzę. Dlatego właśnie skłaniałem się ku myśli, że oni obaj, albo może tylko jeden z nich, raczej działał za namową kogoś, dla kogo książę Baszar jest niewygodny.
I znowu nasuwają się dwa pytania:
# Chodzi o reformy i stopniowe wzmacnianie pozycji kobiet w Omanie, co nie podoba się części ortodoksyjnych muzułmanów, którzy tęsknią za starym porządkiem, gdy kobiety były we wszystkim uzależnione od mężczyzn, zacofane, a przez to bardziej spolegliwe?
# A może z całkiem innej beczki – ludzie parający się handlem ludźmi odkryli, że Baszar finansuje działalność naszej organizacji i postanowili się go pozbyć, żeby przestał im bruździć?
Kurwa! Naprawdę nie wiem z której strony to ugryźć! Na dodatek nie mogę się w pełni skupić na zadaniu, bo co chwila przed oczami mam sceny z dzisiejszej nocy. Gdy przypominam sobie pełen udręki szloch Miriam... odtwarzam w głowie jej zwierzenia...
Dobry Boże! W głowie mi się nie mieści, że pozwoliłeś, by tak niewinna i dobra istota jak moja żona, doświadczyła tak niewyobrażalnego cierpienia. I nie tylko ona. Na przykład ta zasztyletowana dziewczynka, o której mi opowiedziała... Nie mogła ponoć mieć więcej niż dziesięć lat, a została zbiorowo zgwałcona i zamordowana... Nikomu w niczym nie zdążyła zawinić...
A kiedy Miriam opowiedziała mi o tym co spotkało tej samej nocy ją i jej towarzyszki...Nie twierdzę, że ja, czy Victor byliśmy święci. Nasze burdele miały specyficzną klientelę. Sadystów tam nie brakowało. Jednak nigdy żaden z nich nie posunął się do tego, by przypalać (ale NAPRAWDĘ PRZYPALAĆ, a nie lizać płomieniem), dziwkom sutki, czy wrzucać zapalone pety i płonące zapałki do ich, rozciągniętych metalowym rozwieraczem ginekologicznym, dróg rodnych. Ani razić prądem wewnątrz odbytu, czy pochwy. Na szczęście nie spotkało to bezpośrednio Miriam, a ona też nie wszystko dokładnie zarejestrowała z tego, czego doświadczały pozostałe laski, bo miała swój „własny problem", że tak powiem, ale ponoć dziewczyna, która wylosowała kartkę z hasłem „pein" postradała wtedy zmysły, nie mówiąc już o tym, że fizycznie nadawała się tylko do „utylizacji", jak zwykł mawiać Tarik.
I skup się tu człowieku na zadaniu, skoro przed oczami przewijają ci się sceny bardziej pasujące do piekła Dantego, albo sal tortur hiszpańskiej inkwizycji, niż do XXI – wiecznego Dubaju.
Cholera, ten chory biznes Tarika należy jak najszybciej ukrócić. I postanowiłem sobie, że bez względu na to, czy jestem bezpieczny i będę mógł dalej posługiwać się moją obecną tożsamością, czy też ktoś depcze mi po piętach i będę musiał zniknąć – nie odpuszczę i doprowadzę do upadku tego skurwiela i cały jego przybytek.
CZYTASZ
V WŁADZA I BOGACTWO - "SIĘGNĄĆ GWIAZD"
RandomKontynuacja części czwartej - czyli dalsze losy Miriam i Damiana. Czy spotkanie po latach spowoduje, że między nimi zaiskrzy? Czy przełamią swoje bariery i stereotypy i zapragną spędzić ze sobą życie? A jeżeli tak, to, czy dane będzie im dożyć wspó...