Królestwo Nikczemnych - Kerri Maniscalco

15 1 0
                                    

5/10

Data: 13.09.2023

Emilia i jej siostra Vittoria są streghe - czarownicami ze starego rodu, którego korzenie sięgają samej Bogini Księżyca. Jednak ich codzienne życie częściej kręci się wokół oliwy z oliwek i świeżej bruschetty niż zaklęć. Dziewczyny pomagają babci i rodzicom prowadzić rodzinną restaurację. Ich pochodzenie i magiczny talent może ściągnąć na nie duże niebezpieczeństwo - niejedna streghe zginęła na stosie, skazana na śmierć z powodu ignorancji i strachu swoich sąsiadów. Zresztą osiemnastoletnie dziewczyny są dużo bardziej zainteresowane chłopakami i wiadomościami z miasta niż starymi legendami opowiadanymi przez babcię.

Równocześnie na wyspie grasuje morderca - znaleziono już dwie rozszarpane młode dziewczyny, również streghe. Czy to kolejne ofiary lęku śmiertelników przed czarownicami? A może nonna miała rację i siedmiu Książąt Piekieł wróciło na Ziemię odzyskać tajemniczy dług krwi? Życie Emilii rozpadnie się na kawałki, gdy trzecią ofiarą okaże się być jej siostra Vittoria.

Gdy jeden z Książąt, zwany Panem Gniewu, zgodzi się pomóc Emilii znaleźć zabójcę, jej wszystkie dotychczasowe przekonania o naturze dobra i zła zostaną poddane próbie. Piękny demon ma własne powody by chcieć odnaleźć grasującego w Palermo mordercę. Szuka też żony dla swojego brata, Pana Pychy. Przymierze demona z wiedźmą skończy się jednak czymś więcej, niż tylko praktycznym sojuszem...

***

Zaczęło się dobrze, z przytupem. Ciekawy świat przedstawiony, demony, wiedźm, piekielni książęta... Ale potem coś się zepsuło, książka zaczęła mnie nudzić... Tak naprawdę dzieje się tam niewiele. Większość treści to wciąż te same przemyślenia główniej bohaterki, o tym jak pragnie zemsty za śmierć siostry, o tym jak źli i nikczemni są książęta piekieł, szczególnie Pan Gniewu, ale oczywiście jednocześnie jaki jest seksowny i dobrze zbudowany. Nawet krótki, prosty dialog autorka przeplata dwoma stronami przemyśleń bohaterki i degresjami od dygresji. Ogólnie fabuła wydaje się ciekawa, ale też absurdalna nawet jak na fantasy. Autorka tak pochłonięta Panem Gniewu praktycznie zapomina o rodzinie, rannej babci, nawet nie wraca do nich myślami, chyba żeby tylko wspomnieć ostrzeżenia babci. Rozwiązanie sprawy morderstwa siostry Emilii było też do bólu przewidywalne. Sięgnę po kolejne tomy, bo pewnie będzie się je równie szybko czytać, zwłaszcza że część tekstu można pominąć, bo nie wnosi niczego do historii.

Recenzje CzarownicyМесто, где живут истории. Откройте их для себя