38

1K 59 3
                                    

Rosie

Kiedy Zenit niósł mnie przez korytarze swojego statku kosmicznego, czułam się jak w filmie. Już wcześniej, gdy Venti pokazywał mi swój statek, towarzyszyły mi uczucia podobne do życia w Hollywood, ale to było coś zupełnie innego. 

Mijali nas różni przebudzeni. Wszyscy mieli czarną skórę i patrzyli się na mnie tak, jakby chcieli mnie zniszczyć. Nic złego im nie zrobiłam, więc nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego mieli do mnie takie negatywne nastawienie. Nie mogłam jednak zrobić nic, aby to zmienić. Musiałam na razie skupić się na przetrwaniu. Dla Ventiego, dla Ariego i dla siebie. 

Zenit wniósł mnie na kolejne piętro statku wyciągniętego żywcem z "Gwiezdnych Wojen", tak uwielbianych przez mojego brata Micaha. Spodziewałam się, że kosmita od razu zabierze mnie do swojej sypialni, w której wcale nie chciałam się znaleźć, ale okazało się, że miał dla mnie jeszcze inny plan. 

- Spójrz na to, Rosie. Chciałbym, żebyś to zobaczyła.

Mężczyzna stanął przy jednych z drzwi. Myślałam, że wejdziemy do środka, ale on stał przed nimi. Wpatrywaliśmy się więc w zamknięte drzwi, a ja nie bardzo rozumiałam, co to miało na celu. Dopiero gdy mężczyzna pstryknął palcami i drzwi zaświeciły się na zielono, po czym stały się przezroczyste, uderzyła we mnie prawda. 

Przełknęłam ślinę, gdy zobaczyłam to, co miało miejsce w tym pokoju. Byłam pewna, że znajdujące się w środku istoty nas nie widziały, ale dzięki magii Zenita mogliśmy ich podglądać. Zakrawało to o voyeryzm, ale najwyraźniej Zenit nie miał z tym żadnego problemu. 

Wymioty podeszły mi do gardła, gdy zobaczyłam Ziemiankę, która mogła być w moim wieku. Miała blond włosy i była śliczna. Była również naga. Miała duży ciążowy brzuch. Wyglądało na to, że niebawem miała urodzić. Może nawet dzisiaj.

W tym obrazku nie byłoby nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że kobieta była przykuta do łóżka. Ręce miała przykute do wezgłowia, a jej nogi były rozkraczone i również przykute tyle, że do specjalnych podpórek. 

Wokół płaczącej kobiety znajdowało się trzech przebudzonych. Wszyscy byli mężczyznami. Uważnie przypatrywali się ciężarnej kobiecie. 

Nagle zobaczyłam, jak jeden z mężczyzn czule dotyka czoła blondynki. Pocałował ją w czubek nosa, a kobieta coś do niego powiedziała. Nie miałam jednak pojęcia, o co chodziło, gdyż dochodził do nas sam obraz, ale dźwięk już nie. 

- Dlaczego mi to pokazujesz? Co tu się dzieje? 

- Ta Ziemianka to Denise. Ma dwadzieścia dwa lata i dzisiaj urodzi małą kosmiczną dziewczynkę. 

- Dlaczego jest skuta? Czy oni ją skrzywdzą? 

- Nie widzisz tego, co powinnaś, Rosie. Postrzegasz ten widok jako zagrożenie, ale jest to dalekie od prawdy. Nikt nie skrzywdziłby Denise. Jest tutaj na specjalnych warunkach. To nasza mała księżniczka. 

Zenit chyba miał nierówno pod sufitem. Tak, już wcześniej to odkryłam, ale moje nowe doświadczenia z nim związane tylko mnie w tym utwierdziły. 

- Denise jest pierwszą Ziemianką, która zaszła w ciążę z przebudzonym.

- Co takiego? 

- Nie bądź taka zaskoczona, Rosie. Nie tylko prawowici, żyjący kosmici moją zapładniać Ziemianki. My, przebudzeni, także jesteśmy do tego zdolni. Przecież byliśmy wcześniej normalnymi kosmitami. Po prostu zostaliśmy zabici albo umarliśmy z przyczyn naturalnych. 

- Wciąż tego nie rozumiem. 

- Widzisz tego przebudzonego w białych włosach? To Jaskher. Umarł w wieku dwudziestu pięciu lat. Był chory na nieuleczalną chorobę. Przebudził się jednak i dokładnie trzydzieści dwa dni temu porwał Ziemiankę. Była ona już w kosmosie. Denise została uprowadzona przez kosmitę o imieniu Olhen, jednak on został zamordowany przez Jaskhera. Mam nadzieję, że nadążasz.

VentiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz