10. - I can't tell you who

72 6 0
                                    

Harry stał przerażony. Nie tylko zachowaniem Dracona w pokoju wspólnym a także tym co zrobi chłopak po wzięciu czegoś co wyglądało na nie legalne substancję.

Dracon z szerokim uśmiechem na twarzy znów podszedł do chłopaka. Położył ręce w jego talii przysuwając go do siebie. O czym myślał? O niczym dobrym. Co on chciał zrobić temu przestraszonemu chłopcu?

- Porozmawiaj ze mną - rządał blondyn

- Nie mamy o czym rozmawiać - Harry nadal próbował kryć swoje przerażenie.

- Czemu mnie unikasz?

- Nie unikam cię

- Faktycznie ciągłe uciekanie przedemną i wymigiwanie się od rozmowy nie jest unikaniem. - obaj ptrzyli na siebie oko w oko. - Jak nie chcesz ze mną rozmawiać to mi to chociaż kurwa powiedz w twarz!

- Czego ty odemnie oczekujesz? Że będę się z tobą przyjaźnił udając że przez poprzednie lata nic się nie działo?!

- To powiedz mi co mam kurwa zrobić!?

- przedwsztkim nie dotykaj mnie - powiedział chłodno sztyn odsuwając się od blondyna. - I czemu cholera ci tak na tym zależy? To jakaś wasza kolejna drwina ze mnie? Jeśli tak to skończ ją już bo nie mam czasu na te twoje gierki.

- Niby czym jesteś tak bardzo zajęty?

- Czymś czego twój niewielki móżdżek nawet nie będzie w stanie pojąć.

-  Tak samo twój brak mózgu nie zrozumie że muszę się z tobą zaprzyjaźnić! Rozumiesz? Muszę - chłopak powstrzymała się od szlochu.

Nastrój młodego Malfoya zmieniał się szybciej niż u ciężarnej kobiety.

- Muszę to zorbić by ich chronić!

Harry nie wiedział jak ma zareagować. Stał jak wryty. Jego gryfońska natura nie dała mu milczeć.

- Kogo ochronić? Przed kim? O czym ty do mnie mówisz? I co ja mam z tym wspólnego?!

- Nie mogę nic powiedzieć złamie przysięgę... Jak jesteś takim zbawca świata to pomóż i mi..- chłopak spojrzał na szatyna oczami pełnymi łez.

Harremu zrobiło się szkoda blondyna. Nigdy nie widział u niego aż tylu emocji na raz. Chłopak westchnął.

- Pomogę ci ale musisz mi nieco więcej powiedzieć o co chodzi.

- Nie mogę.. On się dowie że komuś powdziałem i ich skrzywdzi...

- Masz na myśli Voldemorta?

Blondyn skinął twierdząco głową. Jednocześnie czując deszcz na ciele słysząc to imię.

- Kogo chce skrzywdzić jak się dowie?

- Czy ty musisz być zawsze taki wścibski Potter? Nie mogę ci nic więcej o tym mówić bo umrą oni albo ja...

- A ty jak zawszę musisz wszytko utrudniać. - Szatyn westchnął cicho - na tyle ile będę mógł postaram się ci pomóc.

Blondyn tylko smutno się uśmiechnął

- By się "zaprzyjaźnić" musimy się lepiej poznać. Co powiesz na grę w 20 pytań?

- wporządku - odparł blondyn

-----------------------------

Wybaczcie że taki krótki ten rozdział ale ostatnio całkowicie nie mam czasu na pisanie a nie chcę was dłużej zostawiać bez rozdziału więc ten był bardzo krótki za to postaram się by następny to jakoś wynagrodził długością albo treścią. Nie jestem szczególnie zadowolna z tego rozdziału początków miałam na niego inną koncepcję i miałam tak naprawdę cały rozdział napisany to stwierdziłam że jest tu do dupy i zaczęłam na nowo. Nie zanudzam już was i do następnego misiaki ❤️

( Don't) Touch me pleas |Drarry | Where stories live. Discover now