- 6 -

334 31 12
                                    

Witam wszystkich, którzy czekają na każdy rozdział
Wiedzcie, że was kocham wszystkich bardzo 🫶🏻💜
Podrzucam wam obiecany art Tae na końcu i życzę miłej zabawy ^^



„That little kiss you stole, it held my heart and soul
And like a deer in the headlights, I meet my fate"


Przez cały czas, kiedy Taehyung uczestniczył w spotkaniu z projektantem, czuł na sobie palące spojrzenie Jeongguka. Jednocześnie nie mógł skusić się, aby również na niego zerknąć. Mężczyzna mógłby pomyśleć, że jego zagrywki mają na niego jakikolwiek wpływ, a to było ostatnią rzeczą, do której chciał się przyznać.

— Tae, jak tam przeprowadzka? — zagadnął go Jimin, odciągając jego myśli od Jeona. Dopiero wtedy chłopak zorientował się, że projektanta już z nimi nie ma, a spojrzenia dwójki pozostałych skierowane są prosto na niego.

— Wszystko zostało przewiezione i pozostaje się już tylko urządzić — powiedział i uśmiechnął się w stronę Parka.

— W takim razie rozumiem, że możemy czuć się zaproszeni na jakąś małą imprezkę. Tutaj to taka tradycja...

— No oczywiście! Jak tylko wszystko będzie gotowe wyślę wam ades i umówimy się co do dnia — ucieszył się z myśli, że ma przyjaciół, których może zaprosić do nowego mieszkania. Nawet jeśli w to grono zaliczał się Jeongguk, który w dalszym stopniu był dla niego zagadką.

— Naprawdę wprosiłeś nas do Taehyunga? Oszalałeś, naprawdę... — mruknął Jeongguk, gdy późnym wieczorem wyszli z baru.

— Jeszcze mi za to kiedyś podziękujesz — odpowiedział z uśmiechem. Widząc niezrozumienie na twarzy przyjaciela dodał: — Zaprosił cię do siebie. Dostałeś przepustkę do jego mieszkania.

O tym Jeon nie pomyślał wcześniej. Jimin rzeczywiście tym wszystko ułatwił, gdyż demon nie mógł przekroczyć progu mieszkania bez zaproszenia od właściciela, a Taehyung właśnie takie im dał. Nie był w stanie zatrzymać uśmiechu cisnącego mu się na usta. Jego przyjaciel miewał czasem dobre pomysły i w ostatnich dniach przytrafiało mu się to zaskakująco często.

Kolejne dni Jeongguk musiał poświęcić na znajdowanie sobie ofiar samodzielnie. Bar był zamknięty na czas remontu, więc nie pozostało mu nic innego, jak chodzenie po klubach i wyszukiwanie niewielkich ilości yang wśród tłumów. Było to dla niego mocno męczące i niekomfortowe, ale działało. Nie musiał się martwić skutkami ubocznymi braku harmonii, skoro każdy wieczór spędzał na pożywianiu się. Mimo to, nie był w stanie zapomnieć o tej jednej, konkretnej osobie mającej pod dostatkiem to, czego tak bardzo pragnął. Nie wiedział jak będzie mu się spędzać czas w „Norze", kiedy tuż obok przebywać będzie Taehyung. Wolał o tym jeszcze nie myśleć.

— To tak, jakby oglądać jedzenie zza szyby, gdy jest się głodnym... — powiedział, próbując opisać Jiminowi jak dokładnie się czuje. — Zatrudnienie go nie było dobrą decyzją. A teraz każesz mi iść i pomóc mu w przestawianiu mebli... bo co? Bo zachciało ci się ru—

— Też czasem muszę coś skonsumować! — Z telefonu wydobył się krzyk na tyle głośny, że zmuszony był odsunąć go od ucha. Rozumiał przyjaciela, ale wysyłanie go do Tae było równoznaczne z torturami i Park doskonale o tym wiedział. — Daje ci idealną okazję do rozpracowania tego muru, czy czegoś tam. Będziesz miał kilka godzin sam na sam z Yang. Może jak się nawdychasz jego zapachu to coś ci to da. Narka!

Urządzenie wydało dźwięk zakończonego połączenia sprawiając, że Jeongguk miał ochotę rzucić nim o ścianę. Telefonem jak i Jiminem.


The HELL he found  | taekookWhere stories live. Discover now