ROZDZIAŁ 2

10 4 4
                                    

Dziś mija rok odkąd mama zmarła i znowu zamieszkałem u ojca. Jak miałem osiem lat przeprowadziliśmy się do pobliskiego miasta ponieważ ojciec nadużyłam alkoholu. Zostawiłem kumpli i ją ale tam żyło mi się lepiej bez krzyków, wyzwisk, bicia. Mama zachorowałam i szybko zmarła a ja zostałem sam bez niczego i wróciłem do ojca. Ten cały koszmar wrócił, choć zawsze obiecywałem sobie, że nie będę jak ojciec, czyżby? Jestem taki sam uciekam w mefedron i w maryche. Jestem skończonym debilem.

Kiedy wróciłem wszystko było inne tylko ona taka sama moja Róża, ta Róża co zawsze w podstawówce nosiła tylko i wyłącznie sukienki w kwiaty i miała w każdy dzień inną fryzurę. Ta Róża była i jest moją pierwszą miłością choć nie miałem i nie mam odwagi jej tego wyznać.

- 50 złoty się należy- powiedziała

- Kurwa wydałem wszystko na działkę – pomyślałem

Zrobiło mi się głupio i wstyd ale ona mi pomogła, nie oceniła tylko pomogła.

- Muszę się ogarnąć – powiedziała w samochodzie pokazując na włosy i rozmazany tusz do rzęs

- Jesteś piękna- pomyślałem

Róża

Od tamtego zdarzenia minęło kilka dni. Codziennie zasypiając myślałam o tym wszystkim co wydarzyło się tam na tej imprezie.

- Wszystko to jest jakieś dziwne nawet nie wiem dlaczego o nim tak myślę przecież to tylko kolega z podstawówki- mówiłam do siebie na głos żeby zagłuszyć te cholerne myśli.

W piątek miałam odwołane wykłady więc spędzałam cały dzień w kwiaciarni. W piątki zawsze mamy otwarte dłużej

- Hej – powiedział ktoś wchodząc -...Dzień dobry – dodał widząc moją mamę

- Hej- odpowiedziałam surowo ponieważ był to Lucas

Był jakiś taki smutny i blady, nie dziwie się ostatni raz widziałam go prawie ledwo żył

Na widok mojej mamy był mocno zmieszany, puściłam jej spojrzenie żeby poszła na zaplecze

- Oddaję 10 złoty tak jak obiecałem – położył na ladzie

- Dzięki nie trzeba- powiedziałam patrząc się na niego zimnym spojrzeniem

- Obiecałem to oddaję – lekko się uśmiechnął

- Jak się czujesz? – spytałam nawet nie wiem czemu samo mi się to pytanie wyrwało

- Może być jeszcze raz dziękuję za wszystko – mruknął i wyszedł

- Czego chciał?- spytała się mnie mama

- Nic oddał 10 złoty

- Pożyczyłaś mu?

- Tak

- Pewnie zabrakło mu na ćpanie no popatrz się taki ładny chłopak a tak sobie życie zmarnował

- Nie mów tak o nim – zaczęłam go bronić sama nie wiem dlaczego przecież wiem, że jest ćpunem ale to ze względu na naszą dawną znajomość

- Oj dziecko lepiej trzymaj się od niego z daleka

- Jestem dorosła mamo- krzyknęłam

- I co z tego radzę ci się z nim nie spotykać odetchnęłam jak się wyprowadził z matką, widziałam jak na ciebie patrzy w podstawówce, zawsze mówił o tobie

- Byliśmy kumplami

- I tak ma zostać dawni znajomi chyba nie chcesz sobie życia zmarnować przez takiego ćpuna

Wkurzyła mnie, czy onamyślała, że ja chce się spotykać z nim. Fakt Lucas jest przystojny ale to ostatnieco mi przyszło do głowy. Reszta dnia zleciała mi bez żadnych niespodzianek.

Nie Myśl Co Będzie Jutro Bo Pęknie Ci SerceWhere stories live. Discover now