ROZDZIAŁ 3

6 3 0
                                    

- Przyjdź dzisiaj do mnie plis dawno się nie widziałyśmy- powiedziała błagającym tonem Alice, kiedy odwoziłam ją do domu po zajęciach

- Spytam się rodziców czy dadzą mi wolne- zaśmiałam się

- Nie bierz samochodu napijemy się winka

- Przekonałaś mnie – powiedziałam zadowolona

- Do zobaczenia – wyskoczyła z samochodu i pobiegła do swojego domu

Zawróciłam na jej podwórku i pojechałam do siebie. Tak jak myślałam z rodzicami nie było żadnego problemu i po obiedzie przebrałam się w coś wygodnego i wyszłam do przyjaciółki. Mamy to szczęści, że dzieli nas dosłownie kilka domów. Po dziesięciu minutach byłam już u niej w pokoju. Bardzo lubię tutaj przychodzić, Alice nie ma taty odszedł i założył nową rodzinę jak miała pięć lat, nie pamięta go. Jej mama Anna jest wspaniała zawsze choć na chwilkę siadamy razem i plotkujemy.

Otworzyłyśmy wino i włączyłyśmy pierwszą lepszą komedię romantyczną. Po piętnastu minutach przyjechała nasza pizza i byłyśmy przeszczęśliwe.

-Napisał do mnie wczoraj Mike i zaproponował spotkanie- powiedziała niepewnie Alice

- Ten Mike? – dopytałam otwierając drugą butelkę wina

- Zgadza się - zapiszczała

Mike największy crasz Alice, od jakiegoś czasu jest już w nim zakochana. Mike jest przystojnym dwudziestoletnim niebieskookim blondynem. Poznali się na studiach.

- Spotykamy się w piątek o 20

- Tak się cieszę- powiedziałam z uśmiechem

- Nie jestem gotowa w czym pójdę? Piątek jest po jutrze jak się pomaluje? – panikowała

Resztę wieczoru spędziłyśmy wybierając sukienkę na randkę.

Przed północą wyszłam, przyznam się szczerze, że dwie butelki wina to była lekka przesada.

Szłam lekko chwiejnym krokiem lecz widząc kogoś siedzącego na krawężniku chodnika wytrzeźwiałam w sekundę a w głowie miałam najgorsze scenariusze co zaraz się stanie.

- Lucas co ty tu robisz?- spytałam poznając postać

- Spaceruje – odpowiedział sucho

Podeszłam bliżej widziałam, że jest załamany usiadłam obok niego i popatrzyłam się mu bliżej. Na policzkach widziałam łzy.

- Wszystko okej?- spytałam z lekko plączącym się językiem

- U mnie .... tak ale widzę, że z tobą jest gorzej- wstał wycierając twarz

- Mi nic nie jest- powiedziałam śmiejąc się

- Dobra wstawaj odprowadzę cię do domu – powiedział a na jego twarzy pojawił się uśmiech

- Widzisz jest jeden problem- wybełkotałam teraz dopiero poczułam ten ostatni kieliszek

- Jaki?- spytał drapiąc się po nosie

- Musisz mi pomóc wstać- wyciągnęłam rękę do niego

Podszedł do mnie wziął moją rękę i mnie mocno objął i postawił na nogi. Nie wiem czy to efekt tego wina ale podobało mi się jak objął mnie w pasie.

- Dam radę sama iść – powiedziałam

- Wierzę ale wolę uratować się przed upadkiem- powiedział śmiejąc się

- Byłam u Alice, jest moją najlepszą przyjaciółką i piłyśmy wino duużo wina- bełkotałam

- Widać, że na jednej lampce się nie skończyło

- Ojj tam miałyśmy dobry powód do świętowania

- Jaki?

- Alice w piątek idzie na randkę z wymarzonym facetem- dalej bełkotałam zdecydowanie alkohol rozwiązuję język.

Dalszej drogi już nie pamiętam.

Rano obudziła mnie wiadomość

L: Mam nadzieję, że głowa cię bardzo nie boli pod łóżkiem masz wodę przyda ci się dzisiajJ

- O matko on tu był wczoraj w nocy dlaczego nic nie pamiętam – powiedziałam na głos po czym zdjęłam szybko kołdrę by sprawdzić czy jestem w piżamach czy nie.

Uff na szczęście w tych dresach co byłam wczoraj .

- Ała moja głowa – powiedziałam kładąc się znowu do łóżka

Nie Myśl Co Będzie Jutro Bo Pęknie Ci SerceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz