Vincent dowiaduje się o Hailie-2

1.7K 49 10
                                    

                 Perspektywa Vincenta
        
Byłem w gabinecie i pracowałem zadzwonił telefon spojrzałem i był numer nie znany odebrałem.

-Dzień dobry. Powiedział mężczyzna.
-Dzień dobry. Z kim rozmawiam?
-Jestem z policji dzwonię ponieważ dziewczynce zmarła babcia i mama.
- Bardzo mi przykro ale co mam z tym wspólnego?.
- To jest pana siostra i dzwoniłem zapytaniem czy chce pan ją przyjąć jak nie to pójdzie do opieki społecznej.

Nie wiedziałem co mam powiedzieć nasz Ojciec ma córkę? Czemu nam nie powiedział? Małem tyle byśli w głowie.

- Hallo słyszy mnie pan?
- Tak słyszę.
-To chce pan wziąć pod opiekę dziewczynę?.
-Tak węzmę pod opiekę.
-Czy bym móg zapytać jak ma na imię i ile ma lat?.
- napiszę panu sms-a wszytko dziewczyncę bo niestety muszę koćzyć do widzenia.

Mężczyzna się rozłączył. Czemu ojciec wcześniej nam nie powiedział że mamy siostrę (w tej historyjkę ich ojciec nie żyje) wziąłem telefon i napisałem do Willa żeby przyszedł do mojego gabinetu on od razu napisał że już idzie.

Will:
-Cześć Vincent coś się stało że musiałem przyjść?

Vincent:
- W zasadzie to tak i nie.

Will:
- To co się stało.

Vincent:
- Dzwonił do mnie policjan i powiedział że dziewczyncę zmarła babcia i mama a ta dziewczynka to nasza siostra.

Will:
- Ale jak siostra czemu ojciec nam wcześniej nie powiedział?

Vincent:
- Też tego nie wiem

Will:
-A jak ma na imię?

Vincent:
- Policjant powiedział że za chwilę napiszę mi jak ma na imię itp.

Will:
-Trzeba powiedzieć chłopcom że mamy siostę.

Vincent:
-Tak wiem więc jak dostanę SMS-a coś o niej do napiszę na grupię żeby wszyscy zaszli do salonu.

Will:
- Dobrze. To ja wychodzę.

Will wyszedł. I dostałem SMS-a napisał mi że dziewczynka ma na imię Hailie ma 14 lat, jest niska ma brązowe włosy.

Tyle się dowuedziałem napisałe na grupie.

- Wszyscy na dół bez gadania-V

Wyszedłem z gabinetu i szedłem do salonu. Byli już wszyscy.

Dylan:
-To po co mieliśmy zejść że to aż tak ważne?

My z Willem nic nie mówiliśmy. Widocznie musieli poczuć spiętą atmosferę i zobaczyli nacze poważne miny.

-Co jest?

-Co z wami?

-Co się stało?

Vincent się od razu nie odezwał. Bracia od razu się zaczęli denerwować. Dlatego po 40 sekundach odezwałem się ja:

-Nic się nie stało wszytko jest dobrze.- Chłopaki odetchnęli z ulgi. Domyśli
się jednak szybko po moim wyrazie twarzy i że byłem jakiś spięty. I dalej zaczełem mówić.- Jednak ta spra trochę dotyczy naszego ojca.

-Nic to mów do cholery o co chodzi?!-widziełem że Dylan już się denerwuje.

- Nasz ojciec ma córkę

Widziałem że braciom odebrało mowę.Wszyscy byli zdezorientowani. Po trzech minutach czy nawet po pięciu Shane który jako pierwszy się otrząsną się i zdobył odwagę się odezwać:

Jak to ma córkę!? May siostrę!?- odrazy pokiwałem głowę że tak.

-A jak ma na imię?

-Będzie z nami mieszkać?

-Ile ma lat?

Każdy miał dużo pytań więc się odezwałem:

-Dziewczynka nazywa się Hailie. Hailie Monet. Dziewczynka właśnie straciła swoją mamę i babcię przez wypadek samochodowy potrocił ich pijany kierowca. Zostanęł jej prawnym opiekunem. Ma 14 lat. I jutro po nią pojedzie Tony Dylan i shane poniewąz ja z willem nie możemy.

Jeszcze nam przez godzinę Vincent tłumaczył jak mamy się zachowywać i tak dalej.

Myślę że wam się podoba młego wieczoru 🫶

Rodzina monet / bad Hailie Kde žijí příběhy. Začni objevovat