Gdy przeczytałam kartkę, zrobiło mi się cieplej na sercu. Wyszłam z samolotu. Zatrzymałam się przed wyjściem na dwór, gdyż dostałam sms'a o treści (TakmPomagam xd dobrało się~Autorka):
Czekam przed wejściem do apteki
Poszłam.
Idąc widziałam uelu ludzi witających się z rodziną. Zabolało. Ale nie aż tak
Gdy stanęłam pod apteką usłyszałam za sobą męski głos.
- Cześć, Hailie... Praqda?
- Witaj, tak Hailie. Ty to...
- Tal, Vince dziś nie mógł przyjechać. Nie miej mu tego za złe. Przez jego pracę nie ma za dużo czasy, ale napewno go jutro poznasz-wtrącil WillNo dobra, ale jak ja jestem szefową to KTO moze mieć więcej pracy niż ja??
Wsiedliśmy do czarnegp Jeep'a Will'a i pojechaliśmy pod, teraz już NASZĄ rezydencję. Wspominaam już może, że mam prywatny odrzutowiec, 39 willi, 7 bunkrów, 23 samochody i dużo więcej? Nie? To szkoda, już przynajmniej wiecie.
Chłopal zaczął opowiadać mi o reszcie braci, a mnie aż korciło, aby powuedzieć mu iż ja to wszystko wiem od 6 lat. Ale trudno. Bywa. Zostawię go w niewiedzy. Lepiej dla jego bezpieczeństwa i psychiki.( BUHAHAHAHA.)
Zaparkowaliśmy pod domem. Wyszłam z auta, jakby nigdy nic. Weszłam, ściągnęłam buty i przywitałam się z gosposią. Dodatkowo spodkałam mojego 2 brata - Dylana.
- Dzień dobry, Hailie. Hailie Monet.
- Hej dzieqczynko, ja Dylan. Co ty tal oficjalnie???Nie odpowiedziałam. Miałam go w dupie.
Poszłam do góry za Will'em, który miał mi wskazać pokój. Gdy Brat mnie oproqadzał zadzwonił mi telefon. Normalnie bym to olaa, ale czekam na nieo już 4 miesiące:
----------------
Hejka!
2 rozdzuały, nowa książka
Mm nadIeje ze sie podoba. 257 słóq
CZYTASZ
SzEfOwA oRgAnIzAcJi H.Monet
Fanfictionhistoria o Hailie Monet gdy została szefową po śmierci matki