rozdział 11

60 6 0
                                    

Bardzo was przepraszam że nie było tak długo rozdziału, nie miałam czasu i miałam sporo do ogarnięcia

------------------------------------------------------

- pov Noell-

Od mojego omdlenia Minęło już dwa dni, nadal leżę w szpitalu

Przez ten czas rodzice przyszli tylko raz żeby podpisać jakieś papiery. Tylko Andrew jest przy mnie bezwzględnie na to co sie stanie, z tego co mi opowiadał przychodzili też Taylor i Noah

Wspomniał też, że kilka razy przyszedł również Nate

I właśnie gdy o tym myślałam ktoś zapukał do drzwi które po chwili się uchyliły.

Wtedy zauważyłam, że tym kimś był Aaron.

Nie spodziewałam się, że mnie odwiedzi.

- Cześć księżniczko, przepraszam, że wcześniej cię nie odwiedziłem dopiero dziś Andrew powiedział nam, że się obudziłaś. Wiesz, bardzo się zmartwiłem kiedy dowiedziałem się, że zemdlałaś

Chłopak podszedł do mnie i wręczył mi kwiaty

- Nie wiedziałem jakie kawity lubisz najbardziej więc kupiłem ci różowe róże herbaciane

- są cudne, dziękuję - uśmiechnęłam się - i przepraszam cię, że nasza randka nie doszła do skutku...

- Hej nic się nie stało, nie ty decydujesz o tym kiedy mdlejesz a kiedy nie - Aaron odwzajemnił mój uśmiech - co ty na to żeby spotkać się jak wyjedziesz ze szpitala?

- Tak, jasne, bardzo chętnie- powiedziałam troszkę za bardzo entuzjastycznie

Aaron usiadł na moim łóżku I rozmawialiśmy tak do czasu gdy czas odwiedzin w szpitalu się skończył

○●○

- pov Andrew -

Nie mogę spać, jest Właśnie 4 nad ranem

Spojrzałem na łóżko szpitalne na którym leżała Noell.

Spała

Tak uroczo wygląda kiedy śpi, nie myśli o tym co się Właśnie u niej dzieje

Po jej omdlenia kiedy pojechaliśmy do szpitala, lekarz ze mną rozmawiał

Powiedział, że stan Noell jest słaby

Powinna przytyć pomiędzy 5-8 kg

Myślałem nad tym jak poruszyć z nią ten temat, rodziców to nie obchodzi więc wszytko spadło na mnie - No bo kurwa ich córka zemdlała i leży w szpitalu a oni wpadli tylko raz czy dwa by podpisać jakieś papiery

Co to są za ludzie?

Nie zrozumcie mnie źle... kocham Noell i lubie się nią opiekować, ale dlaczego rodzice tak się zachowują? Co ona im do cholery zrobiła?

Stwierdziłem, że przejdę się po szpitalu i przy okazji napić się wody

Wyszedłem z sali Noell i poszedłem do automatu z różnymi napojami

○●○

- Pov Noell-

Koszmar

To tylko koszmar

Nic się nie stało...

Rozejrzałam się po sali, nie ma nigdzie Andrew

Gdzie on do cholery poszedł? Zostawił mnie?

Wstałam z łóżka I skierowałam się do wyjścia z pokoju

Spacerowałam chwilę po korytarzach kiedy zobaczyłam mojego brata przy automacie z napojami podbiegłam do niego i się przytuliłam

- Hej... Hej noell spokojnie - mówił kojącym głosem - co się stało mała?

- koszmary... wróciły

Kiedy miałam 10-13 lat miewałam koszmary, często dotyczyły śmierci lub utraty kogoś bliskiego

I ostatnio zaczęły się nasilać

Andrew to jedyna osoba jaką miałam która okazywała mi pomoc i współczucie, nie chce być problemem bo stracę także go...

Nawet nie zauważyłam kiedy wróciliśmy do pokoju

- Dobrze teraz na spokojnie mała, oddychaj - zaczął mnie uspakajać

- dziękuję

- za co?

- za to że jesteś...

------------------------------------------------------

494 Słowa

Wesołych świąt kochani!

gdyby nie ty...Where stories live. Discover now