Część XXXII

182 9 0
                                    


Liczył na to że Gordie za szybko nie wybierze się na kolejne spotkanie, jego nadzieje nie zostały jednak wysłuchane. Minęły dwa spokojne dni, gdy znów wyruszyli w drogę do kolejnej ekskluzywnej restauracji. Alojzy czuł się okropnie ukrywając przed przyjacielem prawdę o Desmondzie. Przez większość czasu bił się z myślami szukając odpowiedniego momentu by w końcu oświadczyć mu o umowie, którą z nim zawarł. Siedząc na skórzanym fotelu jego sportowego samochodu czuł jednak, że znów przegapił okazję. Wiedział że było za późno by zaczynać z nim rozmowę, która mogłaby zniszczyć spotkanie biznesowe przyjaciela.

Słuchając muzyki klasycznej podjechali pod wysoki budynek przed którym zgromadził się mały tłum oczekujących w kolejce gości. Alojzy obserwował ich nie mogąc się nadziwić że byli gotowi spędzić godziny na mrozie by zażyć chwili luksusu.

- Spotkanie potrwa co najmniej godzinę - powiedział grzebiący w torbie okularnik - Zarezerwowałem ci stolik na uboczu by nikt nie przeszkadzał ci w podziwianiu widoków z góry - posłał mu szybki uśmiech nim znów schował głowę w dokumentach.

Alojzy skinął głową dając mu chwilę by przygotował się do spotkania. Stresował się nie do końca wiedząc czego spodziewać się gdy wejdzie do budynku. Obawiał się że Desmond wpadnie na nich na wejściu przez co wywiąże się kolejna kłótnia.

Gordie wydawał się nie dostrzegać zamyślonej miny kolegi, gdy chwilę później wysiedli z samochodu. Bez problemu ominęli kolejkę podenerwowanych klientów którzy rzucali im złośliwe spojrzenia. Alojzy posłał im słaby uśmiech współczując im że nie mają się gdzie schować przed marznącym deszczem który zaczął padać gdy tylko wysiedli z samochodu. Przeskoczył po odśnieżonych stopniach po czym schował się w ciepłym wnętrzu niemal wpadając na plecy przyjaciela.

- Kelner zaprowadzi cię do stolika - powiedział pomagając mu odzyskać równowagę - Wybacz że cię tu zostawiam, ale mój klient przyjechał wcześniej i ...- tłumaczył się zrzucając płaszcz.

- Nie szkodzi - przerwał mu Alojzy pozwalając by zabrano jego kurtkę - Idź już nie chcę by przeze mnie coś się nie udało - uśmiechnął się machając mu na odchodne.

Gordie odwzajemnił się tym samym po czym pomknął w stronę szklanych drzwi za którymi ustawiono masę zapełnionych stolików. Pozostawiony sam sobie nieśmiało spojrzał na kelnera który przywitał się szybko prosząc by udał się z nim do windy. Był to pomysł przyjaciela który chciał wynagrodzić mu kilka godzin podróży w sportowym samochodzie. Okularnik robił wszystko by zaznał luksusu mimo że sam zamierzał spożyć posiłek na parterze. Klient z którym się umówił bał się wysokości dlatego zamierzał zapewnić mu pełny komfort będąc blisko ziemi.  Gordie mówił mu że spożyje posiłek na górnych piętrach zdziwił się jednak widząc że młody pracownik klika złoty przycisk niepodobny do dziesiątek innych.

- Pana towarzysz czeka już w strefie VIP - oznajmił po chwili gdy drzwi rozsunęły się prezentując niemal pusty pokój wielkości boiska. 

Ciemną podłogę pomieszczenia zasłaniała masa stolików udekorowanych świecami przy których nie zasiadał nikt. Tylko jeden z nich znajdujący się daleko przy szerokim oknie był zajęty. Widział tylko tył głowy osoby obserwującej widoki roztaczające się z budynku mimo to od razu rozpoznał czekającego na niego człowieka.

Kelner opuścił go prosząc by udał się do oczekującego gościa po czym zniknął za bujanymi drzwiami prowadzącymi do kuchni. Starał się wyglądać na opanowanego, gdy poczłapał w stronę mężczyzny. Desmond odwrócił się nieznacznie zaszczycając go tylko jednym szybkim spojrzeniem prześlizgującym się po całym jego ciele po czym wrócił do obserwacji widoków.

Zakazane połączenie (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz