Rozdział 3

33 2 0
                                    



Minęło dosłownie trzy dni od wyścigu Zane. Oczywiście w dzień w dzień pracowaliśmy a przez to musiałam się z nim widywać.

Kurwa tragedia.

Siedziałam patrząc w okno. Bawiłam się swoim nożykiem, lekko kuło mnie w palec ale i tak nie przestawałam ruchów. Wstałam z miejsca chodząc po pokoju.

Nie wiem czym się tak stresowałam. Pierwszy raz czuję jakiś stres. Żenada.

Zeszłam po schodach kiedy dzwonek zadzwonił do moich drzwi. Nikt do mnie przychodził od pewnego czasu.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam zane'a oparł się o ścianę patrząc na mnie. Spojrzałam na niego z lekkim poirytowaniem a on jedynie mrugnął mi i wszedł w głęb domu.

-Czego chcesz? - powiedziałam bez namiętnie spoglądając na chłopaka

Zane jedynie patrzył na mnie z obojętnym wyrazem twarzy. Jego ciało nawet nie drgnęło na moją odpowiedź.

-Mamy pracy Wilson - powiedział i ruszył w moją stronę powolnym krokiem

Nie wydałam na to żadnej reakcji. Chłopak był coraz bliżej mnie, a ja stałam bezczynnie obserwując jego kroki.

-No to na co czekasz? - zapytałam i odwróciłam się. Nie zaszłam za daleko bo poczułam jak chłopak odwrócil mnie i przyszpilił do ściany.

Chłopak błądził swoimi rękoma po moim ciele. Obserwowałam jego oczy z powagą kiedy on trzymał swoje dłonie na mojej talii.

Te swoje położyłam na jego klatce i odepchnęłam go od siebie z wielkim uśmiechem.

-Za bardzo się wczułeś - zaśmiałam się i poszłam ubrać buty.

-Jeszcze mnie zapragniesz w każdy możliwy sposób - powiedział z uśmieszkiem na buzi

-Nie pieprzę się z mafiozą a szczególnie w tym że jesteś w naszym gangu - powiedziałam i wstałam

-A ja z mordercami - powiedział szybko podchodząc do mnie

-A jednak pragniesz mnie - odezwałam się za nim otworzyłam drzwi - chodź.

Wyszliśmy z domu i odrazu powędrowaliśmy do auta. Jechaliśmy w ciszy i spokoju, przez chwilę przyglądałam się chłopakowi. Był spokojny i skupiał się na drodze.

Nawet nie wiem ile się tam mu przyglądałam bo chłopak gwałtownie zaparkował. Zorientowałam się że jesteśmy na miejscu więc odpięłam pasy.

Trzasnęłam drzwiami ładując swój pistolet. Szliśmy cicho słuchając każdą rozmowę mężczyzn w oddali.

Weszliśmy do środka a ja odrazu ujrzałam dwóch w czerni mężczyzn, którzy trzymali ostre noża. Odrazu je wyrzucili kiedy spojrzali na nas.

Wycelowałam w jednego z nich i pociągnęłam za spust. Chłopak odrazu się zatoczył przykładając swoją ręce do rany gdzie wycelowałam.

Spojrzałam jeszcze na Zane'a który patrzył się na mnie nic nie robiąc. Machnęłam do niego aby się ruszał.

-Na co się gapisz głąbie? - krzyknęłam a on się otrząsnął i poszczelił kolejnego mężczyznę

Wyszłam z tego budynku chowając pistolet do kieszeni. Miałam to gdzieś czy Zane idzie za mną czy nie. Chciałam jak najszybciej z tego burdelu wyjść.

Wsiadłam do auta czekając na niego. Wyjęłam telefon i weszłam w instagrama. Patrzyłam w swoje zdjęcia, i miałam już jakieś wykasować ale nie miałam totalnie sił.

Drop of Death +18 Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα