~ Rozdział 10 ~

578 29 11
                                    

Wstałam obudzona przez dźwięk otwieranych drzwi. Leniwie otworzyłam oczy zobaczyłam jak chłopak się do mnie zbliża. Zamknęłam oczy licząc, że wtedy da mi spokój.

- Adel, śpisz? - zapytał najwyraźniej nie zauważając tego kiedy lekko rozchyliłam powieki.

Nie odpowiedziałam na jego pytanie. Nie chciałam wchodzić z nim w  żadne interakcje. Poczułam jak jak zaczyna składać pojedyncze pocałunki na mojej twarzy. Starałam się to zignorować, jednak gdy poczułam jego usta na mojej szyi momentalnie się zerwałam z miejsca i starałam się go odepchnąć od siebie. Chłopak odsunął się z uśmiechem na twarzy.

- I co cię tak cieszy?

- Znalazłem twój czuły punkt.

- Nie znalazłeś. Po prostu nie miałam zamiaru ci na to pozwolić.

- Ale na twarzy mi już pozwalasz?

No i masz. I co teraz mam mu powiedzieć? Przecież on usłyszy tylko to co chce. Przecież mu nie powiem, że myślałam, że zobaczy, że śpię i nie reaguje przez co sobie pójdzie. Nie uwierzy mi w to. Albo uwierzy, ale się zdenerwuje.

- Co? - przeturlałam skroń od której zaczął ten cyrk - Całowałeś mnie po twarzy? Czy ty nie możesz dać mi spokojnie spać? Kiedyś się obudzę i się okaże, że mnie zgwałciłeś jak spałam.

- Bez przesady. Aż taki zły nie jestem. Przecież bym Ci nic nie zrobił.

Kłóciłabym się na ten temat.

- Szczerze jestem w stanie wątpić w twoje stwierdzenie.

- Przecież nie mówiłem nigdy, że jesteś tu bezpieczna. Tak, zdarzyło mi się trochę przesadzić pod wpływem emocji, ale to co innego.

- Chaos-

- Po imieniu.

- Nickolas, daj mi spokój.

Chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej i podszedł bliżej mnie.

- Wiesz co? - nachylił się do mojego ucha - Moje imię w twoim ustach brzmi zajebiście dobrze. Nie mogę się doczekać-

- Wyjdź i nawet nie kończ tego. Nie chcę tego słyszeć.

Mina chłopaka wyraźnie spoważniała. Nie spodobało mu się to co mówiłam, ale nie mogę dać mu robić ze mną co chce i mówić takie teksty, bo strace apetyt na zawsze. Szybko jednak moja wola walki mnie opuściła, gdy tylko jego nastawienie się zmieniło, a oczy prawie zabijały jednym spojrzeniem.

- Nie tym tonem - warknął chwytając mnie za nadgarstek.

Bolało. Trzymał tak mocno, że na pewno będzie z tego siniak. I tak cholernie mnie bolało. Zamiast odwagi poczułam strach.

- Puść... Proszę... - byłam bliska płaczu.

- Przeproś - powiedział.

- P- przepraszam!

- Nie tak.

Westchnęłam cicho i podniosłam się jeszcze trochę. Wiedziałam czego chciał. Złożyłam krótki pocałunek na jego policzku. A przynajmniej planowałam. Niestety wyszło tak, że chłopak odwrócił w ostatniej chwili głowę i pocałowałam czarnowłosego chłopaka prosto w usta. Jedyny plus jest taki, że puścił mój obolały nadgarstek. Był na nim widoczny ślad w miejscu gdzie chłopak go trzymał. Psychol. 

- Za 10 minut śniadanie, Adel. Nie spóźnij się.

- A jak nie przyjdę na czas?

- To zaciągnę cię do kuchni i nakarmię siłą - odpowiedział obojętnie, po czym wyszedł.

SprzedanaUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum