Rozdział 8 nic nie dasz rady zrobić

109 10 10
                                    

Z- Co?~ Zimno księżniczce?~ - po tych słowach zaczął jeździć ręką po moich plecach w te i we wte. To nawet było miłe nie powiem. W kuńcu zasnąłem. Here we go agian! Znowu bedą koszmary
------------------------------
(UWAGA! Jeśli ktoś nie da radę czytać o krwi i torturach proszę przeminąć to momentu z nadrukiem)

Per.III Rzeszy

Jest ciemno, czarno wręcz powiem. Byłem sam do puki nie pojawili się imperium z faszystą. Jak zwykle. Przerażał mnie ich widok. Z ich oczu lała się krew. Imperium miała wszecie szwy a faszysta? On miał obdarte spodnie do kolan, a  nad kostkami miał skórę przeciętą jakby sznurem i podcięte gardło.

I.J i F.W- witaj III Rzeszo Niemiecka - imperium zaczęła się śmiać z szalonym uśmiechem.
R- Imperium powiedz mi w końcu się stało spróbuje wam pomóc - odrazu zniknął jej uśmiech z twarzy. Nic nie odpowiadali. Przestało mi się to podobać to ciągle pytanie. Co koszmar pytam się jej tego samego. I nic stoją później znikają i przychodzą te stwory.

R- IMPERIUM ODPOWIEDZ MI DO CHOLERY! -
I.M- Nic nie dasz rady zrobić... - po tych słowach znowu zniknęli lecz się pojawili po sekundzie. Faszysta zaczął krwawić z ust i zawisł głową na dół. Jakby go powiesili  ale zamiast szyję nogi. A imperium? Wybuchła.

R- Co do chuja..? - zacząłem spadać panikowałem  bo każdy ten koszmar bolał jeszcze gorzej. A ten był inny i nie wiedziałem jak on może boleć. Bolał potwornie. Spadłem na  ziemię i zacząłem się wykrawiać a te stwrory zaczęły mnie jeść żywcem. To tak bolało że nie wiem jak. To było gorsze od obozu koncentracyjnego (aut. Przepraszam za takie porównanie;-;)

(Teraz koniec tortur)

Nagle z za niego pojawiło się dziecko. Trochę starsze od niemców o rok dwa. Stwory uciekły a to dziecko obróciło się do mnie przodem. Flagę miał całą czerwoną, niebieski pasek po lewej stronie oraz czarną przepaskę. Wszystko mnie przestało boleć. Kucnąłem przed nim i czekałem jak zbity pies kiedy coś powie.

(?)- C-czemu mnie zostawiłeś? Tuż po moich narodzinach? Nie kochasz mnie? -lecz ja nic nie odpowiedziałem
R- Kocham ale zrozum po tym jak twój ojciec zabił twojego dziadka to- -

(?)- TO NIE JEST WYMÓWKA H!TLER TOBĄ MANIPULUJE  TO WSZYSKO JEGO WINA NIE TATY! - mówił głosem jak demon przestraszyłem się lecz miałem tak zrytą psychike  przez H!tlera że nie wiem co zrobiłem.
R- Jak śmiesz obrażać Mein Führer-a. To jest mój przywódca. Mój bóg. I nigdy go nie zostawię - zacząłem na niego krzyczeć. Nigdy nie krzyczałem na dziecko. Co ja zrobiłem? Ale byłem jak

                       Na Sznurkach

Musiałem mówić co mi kazał i wszystko.
(?)- Sam nie chcesz? To sam sprawie żeby cię kochał! Pamiętaj! Dwie osoby cię pokochają ale ty tylko mojego tatę masz pokochać bo cię zabije!- dzieciak zniknął a na mojej szyi pojawił się łańcuch.
R- co do? - coś mnie pociągnęło dwa razy. Uznałem że pójde za nim.

                                ***

Szedłem szedłem i szedłem! Ile można?! Jakbym kilka godzin chodził!? To już mnie wkurzyło!
R- pierdole nie idę! - usiadłem po turecku i skrzyżowałem  ręce na piersi. Ten ktoś pociągnął dwa razy. ZNOWU. A ja? Ja siedziałem. Nie miałem zamiaru iść. Gdy tak siedziałem  nagle pociągnął mnie tak że mnie potdusiło. Łapczywie zacząłem nabierać powietrze. Wstałem a ten ktoś sam do mnie podszedł. To był ZSRR w czystej formie . Ja wstałem i wpatrywałem się w niego.

Pociągnął mnie tak że wpadłem na jego tors. On złapał mnie w tali a drugą ręką złapał za mój podbródek. Zaniemówiłem.
R- o-odwal się! T-ty- -nie dano mi skończy bo odrazu wbił się w moje usta. Zaczął językiem badać moje usta. Nie wiem czemu ale... To mi się podobało. Nie chciałem żeby przestawał

~koniec snu~

Odrazu się obudziłem. (Czemu ten sen był taki dziwny? Tylko najgorsze że to mi się podobało...) Kiedy się ocknąłem zobaczyłem że leże na  wieżowcu... Głowę miałem na jego torcie a nogą czułem jego... Przyjaciela... A na moim pośladki była jego ręka. Ostrożnie próbowałem zejść z łóżka ale coś mi się nie udało...

Soviet bardziej mnie do siebie przycisnął.
Z- a gdzie księżniczka się wybiera?~ -
R- puszczaj mnie ty zboczeńcu! -
Z- ja? Zboczeńcem?! Sam się do mnie przytuliłeś! - no w sumie to racja
R- NIE MOJA WINA ŻE JESTEŚ GORĄCY! -
Z- co?... -
R- sheiße... - CO JA TERAZ POWIEDZIAŁEM!?
-----------------
Nic dodać nic ująć... Sorry że tak długo nie było rozdziału ale wena. O!

[18:24]  [721 słów]
[jakiś miesiąc temu-14.01.24r.]

~naebany_Soviet_1922

Na sznurkach- SovietReich Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora