Rozdział 8. Nie mogę Cię stracić.

61 5 2
                                    

Meave

Obudziłam się na czymś twardym. Wiedziałam, że to Hayden i sama tak się na niego położyłam, ale i tak było niewygodnie. Choć musiałam przyznać, że było mi ciepło i przyjemnie. Prawdopodobnie wszedł do mnie przez okno, gdy już spałam. Chociaż sądziłam, że po naszej awanturze, nie zjawi się.

Nasze balkony były bardzo blisko siebie, więc kiedy moi rodzice się kłócili, uciekałam do jego pokoju. Zdarzało się, że zostawałam do rana. I uprzedzając, nikt mnie nie szukał. Czasami bawiliśmy się całą noc i usypialiśmy wykończeni na podłodze. Rano budziłam się z klockiem Lego wbitym w policzek. Innym razem oglądaliśmy bajki i odgrywaliśmy wybraną rolę. Raz byłam Szczerbatkiem, potem Elsą, jeszcze później Iskierką z "Między nami żywiołami".

Kolejnego dnia, uspokajał moje zszargane nerwy. Byłam tylko dzieckiem, ale rozumiałam część argumentów, którymi moi rodzice się obrzucali. Większość z nich dotyczyło spraw biznesowych, firmy mamy, czy kariery taty. Jednak niektóre były o mnie.

"Mogłaś ją wyskrobać tak jak poprzednie.", "Dlaczego zdecydowałaś się ją urodzić?!" I wiele podobnych...

Dopóki nie podrosłam, nie byłam świadoma co dokładnie miał na myśli ojciec. Wiedziałam jedynie, że nie był przychylnie nastawiony do mojej osoby. Natomiast kiedy byłam już w odpowiednim wieku, wszystkie obelgi uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą. On marzył o mojej śmierci.

Każda kłótnia moich rodziców oddziaływała na moją młodszą wersję. Zaburzała moją psychikę. Działała na nerwy i totalnie rozstrajała. Byłam jak zniszczony przez huragan, żagiel łodzi. Dziurawy i kompletnie nieprzydatny. Niespełniający roli, dla której znalazł się na tym świecie.

To właśnie Hayden zbierał mnie do kupy.

Tak często bywałam w jego pokoju nocą, że przyzwyczaiłam się do obecności drugiej osoby w łóżku i kiedy go przy mnie nie było, nie spałam dobrze. Budziłam się i sprawdzałam czy był obok. Często tak robiliśmy odkąd byliśmy dziećmi i do tej pory nie potrafiliśmy się tego oduczyć. To wszystko zaczęło się przeze mnie.

- Hayd, pobudka. - powiedziałam i potrząsnęłam jego ramieniem. Mruknął coś niewyraźnie.

Czy się ruszył? Oczywiście, że nie, jeśli nie licząc przewrócenia się na drugi bok, tym samym przygniatając mnie swoim cielskiem. Wtulił twarz w zagłębienie szyi, jedną z rąk wcisnął między materac, a moje plecy. Natomiast drugą ułożył obok głowy. Kolano wsunął między moimi nogami. Jak twierdził tak mu było wygodnie. A czy mi było wygodnie?

Oczywiście, że nie. Przylgnął do połowy mojego ciała, a ta kupa mięśni wcale nie była lekka.

Czułam jego gorący oddech i zapach żelu do ciała, który kurwa uwielbiałam. Nie miałam pojęcia, czy to dlatego, że on go używał, czy dlatego, że to ja wybrałam ten żel, a później perfumy.

W zeszłym roku, gdy szukaliśmy prezentu dla jego taty na urodziny, odwiedziliśmy drogerię. Z przyzwyczajenia sprawdzałam zapachy. Lubiłam to robić. Pokazałam mu ten, który mi się spodobał. Byłam pewna, że użyje go jako prezentu, a on kupił go dla siebie, natomiast dla ojca wybrał pasek do spodni. Nie pytałam, dlaczego. Bałam się usłyszeć odpowiedź, a raczej nie chciałam robić sobie nadziei.

I co jeszcze? Tak, wbijał się swoim wzwodem w moje udo. Jak do cholery mogło mu to nie przeszkadzać?! A naprawdę był sporych rozmiarów.

Tylko, że było to dla nas normalne, tak jak moja miesiączka. Przynajmniej teraz. Pierwszy raz, gdy Hayden obudził się i zobaczył, że krwawiłam to chciał dzwonić po karetkę. Dobrze, że zdołałam mu wyjaśnić, co to było i dlaczego pół prześcieradła było w mojej krwi zanim wezwał wszystkie służby ratunkowe.

Lose My Love TOM IIIजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें