STELLA
– Co się dzieje? Wydajesz się rozkojarzona, ale nie wygląda mi to na efekt szczęśliwego zakochania. – U mojego boku wyrasta Nicole. W ręku trzyma dwa plastikowe kubeczki wypełnione jakimś czerwonym napojem.
Kiedy wpycha mi jeden w dłoń, podsuwam go sobie pod nos i wącham.
Otacza mnie zapach wódki i oranżady. Ble.
– Nie wiem, może przesadzam, ale mam wrażenie, że Gabriel ukrywa przede mną coś ważnego – wyznaję.
Nikki podchodzi bliżej. Opiera plecy o ścianę domu, którego mury prawie trzęsą się od dudniącej w środku diabelskiej muzyki. Przyglądam jej się, gdy sączy drinka, wygładzając materiał swojej falbaniastej spódniczki.
Wygląda ekstra w czarnym topie i dopasowanej do niego mini ozdobionej ćwiekami. Ja natomiast sterczę przy niej w dżinsach i koszulce, na której wyszyto dwa przytulone do siebie łabędzie, których szyje układają się w kształt serca.
Zgadza się. Wyglądam jak kompletna porażka.
I tak też się czuję.
– Każdy ma jakąś tajemnicę, ty mu chyba też wszystkiego nie mówisz, co? – mruczy rudowłosa.
Zapatruję się w mrok rozświetlony jedynie kilkoma lampami ogrodowymi, po raz kolejny wyklinając w duchu swój głupi pomysł przyjścia na tę imprezę. Zwiałam na podwórko jak tylko zaczęli puszczać metalowe kawałki, bo obawiałam się, że coś w mojej czaszce zaraz zacznie dymić.
– Wiem, ale... chodzi o inną dziewczynę. – Zakręcam kubkiem, rozchlapując na brzegi kilka szkarłatnych kropel alkoholu.
– Masz na myśli, że... cię zdradza?
Na słowo zdrada, czuję się mniej więcej tak, jakby ktoś przebił moje serce włócznią.
Bez zastanowienia upijam łyk słodkiego napoju, choć wszystko we mnie protestuje przeciwko temu.
– Kilka razy słyszałam, jak rozmawiał z kimś o listach od tajemniczej dziewczyny. Kiedy go zapytałam, powiedział, że to nic takiego, ale zachowywał się dziwnie – kontynuuję.
Nicole gwiżdże z podziwem.
– Nadgorliwa psychofanka? – żartuje. – W jego wypadku to wydaje mi się prawdopodobne. – Daje mi kuksańca w ramię.
Psychofanka? Nie sądzę. Gdzieś w głębi wiem, że to wcale nie kolejna jednonocna znajoma bez znaczenia. To ktoś ważny. Dla niego.
– Nie. On... wyraźnie nie chciał mi o niej mówić. Zdenerwował się, kiedy jego matka przyniosła kolejny list od niej , a zaraz potem zniknął bez słowa.
I nadal milczy.
Nicole okrąża mnie. Jej pomalowany paznokcie stuka rytmicznie o dolną wargę.
– To rzeczywiście podejrzane – zaczyna. – Do tej pory byłam świadkiem wielu podbojów Gabriela. Jego krótkotrwałe przygody mnożyły się jak cholerne bakterie, i były równie upierdliwe, ale wszystkie znikały tak samo szybko jak się pojawiały. Żadna nie sprawiała wrażenia bycia dla niego kimś szczególnym.
Cholera.
Żołądek ściska mi się z niepokoju.
Wyznanie Nikki wyłącznie utwierdza mnie w tym, co już sama podejrzewam.
Gabriel mnie okłamuje. Z jakiegoś powodu bardzo mu zależy, żeby jego zagadkowa relacja z Lucy pozostała tajemnicą.
Tylko dlaczego?
– Myślisz, że jestem głupia, wierząc w jego uczucia? – wyszeptuję
– No coś ty. Gabriel totalnie się zafiksował na twoim punkcie. – Przyjaciółka zarzuca mi ramię na szyję. – Facet ma przerąbane, każdy widzi, że za tobą szaleje. – Stuka kubeczkiem o mój i wychyla kolejny łyk drinka.
– Ale mimo to ma małą sekretną... znajomą. – Przyglądam się cieczy w moim kubku, a później wylewam resztki alkoholu na trawę i zgniatam plastik w garści.
Rudzielec odbiera mi plastikową kulkę, zamierza się, a sekundę później trafia nią prosto do oddalonego o kilka metrów kosza.
– Chyba nie masz wyboru. Musisz go zmusić do rozmowy o tych listach. Bez zaufania i szczerości daleko nie zajedziecie – Kuli się, gdy uderza w nas podmuch wieczornego powietrza. – Wracamy do środka? Jest zimno.
– Idź, ja pospaceruję jeszcze chwilę.
Nikki robi zatroskaną minę.
– Nie martw się. Na pewno okaże się, że to jakaś głupota. – Poprawia moją poskręcaną od wilgoci nocy grzywkę. – Przecież to nie tak, że gość ma żonę w innym mieście czy coś.– Chichocze.
Zmuszam się do odwzajemnienia jej uśmiechu.
– Masz rację. Dzięki. – Popycham ją w stronę wejścia. – Idź się bawić. Ja chyba wrócę do domu.
– Serio? Chciałaś tu przyjść, a teraz uciekasz?
– Byłam ciekawa, czy... – Zagryzam wargę zakłopotana.
Brwi rudowłosej strzelają w górę.
– Gabriel tu nie przyszedł i nie flirtuje z cheerleaderkami urządzającymi specjalnie dla niego zapasy w kisielu? – zgaduje.
Przestępuję z nogi na nogę, czując się jak skończona idiotka.
– Może trochę – przyznaję cicho.
– Ale z ciebie zazdrośnik. – Nicole wciąż szczerzy się wesoło, a później mnie przytula. – Trzymaj się i dzwoń, jeśli odkryjesz coś nowego w swoim śledztwie. – Ładuje się do domu.
A ja zostaję. Skubiąc palcem materiał mojej koszulki, mam ochotę wybuchnąć śmiechem. Takim zarezerwowanym dla pań, które potrzebują kaftanów bezpieczeństwa, bo trochę je pokręciło pod kopuła.
Rety, co ja sobie ubzdurałam? Że wpadnę tutaj i odkryję, że mój chłopak bawi się w najlepsze z owiniętą wokół niego długonogą laską o imieniu Lucy?
Brawo, detektywie. Znakomita robota.
Wkurzona ruszam w stronę samochodu zaparkowanego kawałek dalej. Gdy do niego docieram, otwieram drzwi i ładuję się na siedzenie kierowcy. W końcu wzdychając ze zrezygnowaniem, uruchamiam jeepa i wyjeżdżam na ulicę.
– Cześć, mała. – Rozbrzmiewa nagle nieznajomy głos tuż przy moim uchu.
*****
Kto tam jest? No kto? 😎
CZYTASZ
THE HELL BETWEEN US | Zakończone
Teen FictionON - Wielbiciel szybkich samochodów, głośnych imprez i niezobowiązujących związków. ONA - Wielka romantyczka z bardzo ciętym językiem. Osiemnastoletnia Stella przeprowadza się do innego miasta i tak zostaje sąsiadką najbardziej wkurzającego chłop...