awakening from the dream [Hyu]

408 32 5
                                    

Nie spodziewałem się że kiedykolwiek jeszcze usłyszę takie słowa a ich adresat był ostatnią osobą o której mogłem pomyśleć że je wypowie. Ale potem stało się coś jeszcze bardziej nieoczekiwanego.
Poczułem te słodkie usta na swoich. Odwzajemniając pocałunek wsunąłem dłonie pod jego koszulkę i opadłem na poduszki za mną, podsuwając się wyżej pociągnąłem go za sobą.
Na chwilę odsunął się od mojej twarzy i wskoczył na mnie okrakiem na co moje ciało odpowiedziało przyjemnym dreszczem.
To miejsce należało zdecydowanie do niego.
Oblizując wargi pozbawił mnie i tak mokrej od kompresu z ręcznika koszulki i wrócił do pocałunku. Moje dłonie błądziły po jego talii i biodrach, dociskając go mocniej do siebie czułem jak w moich spodniach robi się coraz ciaśniej. I najwyraźniej on równie dobrze to czuł bo z każdym kolejnym ruchem z jego ust wydobywało się ciche westchnienie przyjemności. Nie przerywając pocałunku napierał na mnie coraz mocniej a kiedy przygryzł delikatnie moją wargę z moich ust wyrwał się głośny jęk.
Odczuwanie jego dotyku czy oddechu na sobie było o wiele lepsze niż moment rozchodzącego się narkotyku po ciele. Ale może właśnie dlatego, że byłem pod wpływem czułem wszystko o wiele bardziej intensywnie...
Nasze języki tańczyły ze sobą coraz odważniej a dłonie błądziły po spragnionych wzajemnego dotyku ciałach by z każdą kolejną chwilą dawać sobie coraz więcej przyjemności.
Przeniósł pocałunki na moją szyję i klatkę piersiową. Odchyliłem głowę pozwalając mu znaczyć swoje ciało, a schodził z tym coraz niżej. Nagle na chwilę przestał a gdy otworzyłem oczy spostrzegłem że przygląda się bliznom które widniały na moim torsie, delikatnie dotykając palcem każdej z nich. Jego zimne dłonie sprawiały że drżałem. Powoli zjeżdżając na moje biodra zacisnął je lekko po czym znajdując po omacku guzik od moich spodni po prostu je ze mnie zsunął. Podniosłem się lekko żeby ułatwić mu to zadanie.
Sunął powoli dłonią po wewnętrznej stronie uda a mój oddech mimowolnie przyspieszył.

- Felix... - wyszeptałem czując jak tracę oddech.
Słysząc swoje imię nachylił się nade mną, wsparty na rękach przyglądał mi się przez chwilę - jesteś pewien... - nie zdążyłem dokończyć zdania, na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmieszek

- musisz tyle gadać? - zapytał po czym znów zamknął mi usta pocałunkiem.
Kiedy większa część mojej garderoby leżała już na podłodze postanowiłem nie zostać mu dłużnym i korzystając z okazji sprawiłem, że jego koszulka znalazła się gdzieś pomiędzy moimi ubraniami. Co prawda już go widziałem bez koszulki ale tamtego razu nie za bardzo pamiętam. W półmroku widać było jego wyrzeźbione mięśnie brzucha i klatkę. Całość prezentowała się bardzo pociągająco.
Przejechał językiem od obojczyka aż dotarł do linii żuchwy, kilka razy powtarzając te czynność. Zacząłem szybciej i ciężej oddychać a jeszcze bardziej spotęgował to kiedy wsunął dłoń przekraczając granicę moich bokserek.
Poczułem jak jego zimne palce się na mnie zaciskają.

- o mój boże - wyszeptałem ledwie łapiąc oddech. Zacisnąłem ręce na kołdrze a moje biodra mimowolnie uniosły się lekko do góry prosząc o więcej. Oczywiście w odpowiedzi to dostałem.
Czułem jak serce mi łomocze. Zamknąłem oczy delektując się tą chwilą, czując że długo już nie wytrzymam.
I wtedy ktoś zaczął desperacko ciągnąć za klamkę, jednocześnie rozległo się głośne pukanie do drzwi.
Chłopak wystraszony odsunął się ode mnie. Podniosłem się do siadu pokazując mu żeby był cicho. Po chwili znowu ktoś zaczął pukać i szarpać za klamkę.
Miałem cichą nadzieję że ten ktoś zaraz sobie pójdzie lecz na to się nie zanosiło.

- w najlepszym momencie... - mruknąłem zdając sobie sprawę że ten ktoś nie odpuści bo walenie stało się coraz mocniejsze. Włożyłem spodnie i nieźle wkurwiony uchyliłem drzwi
- czego kurwa - mój ton był dość nieprzyjemny. O framugę stał oparty Chris.

- a, to ty?- zapytał zdziwiony. Widziałem że jest mocno pijany

- a kogo się spodziewałeś? - zapytałem poprawiając włosy ręką. - w całym domu jest z osiem wolnych pokoi a ty musiałeś upodobać sobie właśnie mój? - prychnąłem.
Chłopak dopiero teraz zauważył moje zmierzwione włosy, zarumienione policzki i fakt, że jestem bez koszulki. Oczywiście wlepił wzrok w moją bliznę, którą starałem się zasłonić ręką kiedy tylko się zorientowałem że to robi.

- aaa - pokiwał głową dwuznacznie - z kim się tak fajnie bawisz? - zapytał próbując otworzyć szerzej drzwi. Oczywiście je zablokowałem, co nie było trudne.

- spierdalaj - odpowiedziałem mu uśmiechając się chytrze.

- przepraszam i zazdro stary, chyba muszę wziąć z ciebie przykład - zaśmiał się po czym krzyknął - nie martw się malutka, jesteś w dobrych rękach - po czym odwrócił się i już miał odchodzić kiedy nagle się odezwał - a miałem pytać czy nie widziałeś może Lixa bo Min-Ju płacze że ją opuścił ale chyba byłeś za bardzo zajęty żeby go spotkać - poruszył brwiami i zataczając się lekko udał się do schodów. Poczekałem aż zejdzie bojąc się że z nich spadnie.
Zamknąłem drzwi i opierając się o nie ciężko westchnąłem. Zobaczyłem że Felix zaczął się zbierać.

- dokąd to, malutka? - zapytałem śmiejąc się a chłopak poczerwieniał.

- muszę iść do Min-Ju - wymruczał wkładając koszulkę. Jego ton zdradzał że był mocno zmieszany. Idąc jego śladem również się ubrałem. Kiedy łapał już za klamkę zawołałem

- ej, czekaj - zatrzymał się ale się nie odwrócił w moją stronę. Podszedłem bliżej i łapiąc go za nadgarstek pociągnąłem by się odwrócił. Starał się unikać mojego wzroku. Przyciągnąłem go bliżej i delikatnie pocałowałem - tylko proszę, nie wmawiaj mi jutro, że mi się to śniło, dobrze? - zapytałem lekko rozbawiony całą tą sytuacją na co on jeszcze bardziej się zaczerwienił.

- zastanowię się - odpowiedział bez chwili namysłu ale za to uśmiechając się delikatnie. Puściłem go na co już nawet się nie odwracając wyszedł. Usiadłem na łóżku zastanawiając się jak i dlaczego do tego doszło. Było mi też trochę smutno że nasza zabawa została przerwana.
Odczekałem chwilę i również zszedłem na dół. Towarzystwo nadal dobrze się bawiło.
Przechadzając się wśród pijanych ludzi dotarłem do salonu. Widok który tam zastałem kompletnie mnie powalił. Na kanapie w pozycji siedzącej spał Minho, na jego kolanach spał Han a w niego wtulona Min-Ju. Felixa jednak nigdzie już nie widziałem.
Zrobiłem im zdjęcie żeby mieć ich później czym dręczyć a potem wyszedłem na taras zapalić.

bad addicted (to you) [HyunLix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz