stepsister [Hyu]

412 35 33
                                    

Widząc jego przymknięte oczy i rozchylone wargi nie mogłem nie skorzystać z tego niemego zaproszenia. Chociaż na początku byłem odrobinę zły na to jego niezdecydowanie to moment w którym nasze usta się zetknęły był zdecydowanie tym, który to wszytko wymazał.
Ledwie musnąłem jego wargi, drażniąc się trochę żeby po chwili wsunąć dłoń w jego włosy i szarpnąć robiąc sobie lepszy dostęp do jego najbardziej wrażliwego na mój dotyk miejsca. Przeszedłem pocałunkami przez jego policzek, żuchwę i szyję drażniąc skórę delikatnie zębami na co syknął lekko, nie wiem czy z bólu czy z przyjemności ale zdecydowanie podobał mi się ten dźwięk. Do pocałunków doszedł język, pieszczący jego gorącą skórę. Czułem jak mięknie i się temu poddaje mrucząc z zadowoleniem.
Jego dłonie zaczęły szukać dla siebie odpowiedniego miejsca na moim ciele, wsuwając je pod ubrania błądził nimi po plecach i brzuchu a ich chłód przyjemnie kontrastował z rozgrzaną skórą przyprawiając mnie o dreszcze.
Zsunąłem z niego kurtkę, rzucając gdzieś na bok na co zatrząsł się trochę od chłodnego powietrza i dotyku zimnej karoserii samochodu.
Przygryzając delikatnie płatek ucha poczułem jak jego ciało się wzdryga a spomiędzy rozchylonych warg uciekło ciche westchnienie. Docisnąłem kolanem jego krocze lekko się ocierając na co zaczął delikatnie wypychać biodra do przodu prosząc o więcej uwagi. Przez moment przeszło mi przez myśl, że to nie jest odpowiednie miejsce na takie zabawy ale szybko zmieniłem zdanie w momencie gdy przygryzłem jego dolną wargę dostając w zamian przeciągły jęk.
Kiedy postanowiłem, że to dobry moment by iść dalej zaczął dzwonić mój telefon. Nie obchodziło mnie to jednak bo miałem teraz ważniejsze plany natomiast najmniejszej ochoty żeby je zmieniać. Tylko że dźwięk dzwonka nie ustawał, nie licząc sekund między jednym a drugim połączeniem. Złapałem za tylną kieszeń z ochotą wyrzucenia urządzenia jak najdalej.

- może to ważne - wydyszał Felix niechętnie odrywając się od moich ust

- nic teraz nie jest ważniejsze od ciebie - mruknąłem powracając do delikatnego zasysania się na jego szyi ale ktoś uparcie nie dawał za wygraną.
Niewiele myśląc odebrałem telefon na głośnomówiący nie przerywając pieszczot.
Dopóki nie usłyszałem zaniepokojonego głosu szefa firmy ochroniarskiej która miała pod swoją opieką mój dom.

- dzień dobry panie Hwang, wiem że jest pan teraz na uczelni i przepraszam, że przeszkadzam ale chwilę temu odbyła się nieudolna próba włamania do pańskiego domu.
W sekundę się odsunąłem.

- słucham? - zapytałem zdezorientowany a głos mi zadrżał. Lix ścisnął moje ramię również wsłuchując się z zaniepokojeniem

- proszę się nie martwić, sprawczyni została ujęta, to jeszcze dziecko. Nie zadzwoniliśmy na policję ponieważ twierdzi że jest pańską siostrą dlatego dzwonię żeby to zweryfikować. Dobrze by było żeby pan się tu pojawił jak najszybciej.
W tle słyszałem znajomy, piskliwy krzyczący głos. Przetarłem twarz dłonią i przeczesałem włosy palcami.

- tak, to z pewnością moja siostra - oznajmiłem zmęczony tą sytuacją - proszę nie wzywać policji ani nikogo nie zawiadamiać, zaraz będę i sam się tym zajmę.

- tak jest - usłyszałem jeszcze i się rozłączyłem.
Felix przyglądał mi się zdezorientowany, w międzyczasie zdążył założyć kurtkę. Teraz stal oparty o samochód ze skrzyżowanymi rękoma na torsie.

- masz siostrę? - zapytał unosząc brew

- przyrodnią, wszystko ci wyjaśnię ale jedźmy już - powiedziałem wystawiając rękę po kluczyki na co znów otrzymałem pytające spojrzenie - chyba nie sądzisz, że po tym jak nas prawie zabiłeś pozwolę ci dziś prowadzić?
Zrezygnowany przewrócił oczami, wręczył mi klucze i obszedł samochód zajmując miejsce pasażera. Ja natomiast usiadłem za kółkiem. Ruszyłem w stronę domu układając sobie w głowie cały opieprz który planowałem sprzedać Jeonghye.

bad addicted (to you) [HyunLix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz