∆Wyluzowany

235 35 14
                                    

Obudziłem się przed budzikiem, jednak czekałem niecierpliwe aż raczy zadzwonić. Nie lubiłem robić niczego, co wykraczało by poza mój dzienny harmonogram. Lubiłem mieć wszystko od A do Z zaplanowane. Gardziłem za to nagłymi zmianami. Nie cierpiałem improwizacji. Moja mama często próbowała zmienić tę część mnie sugerując, że powinienem jako młody człowiek żyć chwilą. I co jeszcze? Bzykać się po kątach szkoły, jak reszta tych popaprańców? W ogóle czy oni myślą o konsekwencjach, jakie przynosi współżycie. Ja to się boję zarażenia jakąś chorobą weneryczną, a ile jest chorób po pocałunkach?! Nie, nie, nie... Wolałem być czysty. Ciekawe czy Jeon coś złapał przez ten czas? W końcu bez ruchania się nie obejdzie chociażby jeden dzień. Każdego dnia musi w kimś zamoczyć. Ble!

Budzik zadzwonił, a ja się podniosłem do pozycji siedzącej, by następnie przenieść prawą nogę na podłoże. Jako przesądny młody człowieku obawiałem się przekleństwa wstania na lewą nogę. Lepiej było dmuchać na zimno. W końcu jako druga na podłoże przeszła lewa stopa. Na przeciwko mojego łóżka stała toaletka z lustrem. Przy porannej rutynie, zasiadłem do niej, skupiając uwagę na własnym odbiciu, rozpoczynając poranny masaż twarzy. Nie chciałem mieć zmarszczek, a lata lecą. Martwiło mnie starzenie. Nie chciałem w wieku trzydziestu lat mieć pierwszych oznak starzenia. Obiecałem sobie, że po pojawieniu się pierwszej zmarszczki poddam się zabiegom. Tylko wtedy dam się ponieść Koreańskiej estetyce.

Starannie masowałem twarz, tracąc całkiem kontakt z rzeczywistością. Jeśli się na czymś skupiałem, to na sto procent. Nawet nie zauważyłem ani nie wyczułem, że nie byłem całkiem sam. — O kurwa! — wystraszony podniosłem głos, widząc w odbiciu Jeongguka. — Co ty tutaj robisz? — zapytałem, przerywając rutynowe działanie, odwracając się w stronę rozbawionego chłopaka.

— Jimin kazał sprawdzić czy jeszcze śpisz, bo w twoim stylu nie jest spóźnianie... Phf! — nie wytrzymał i parsknął, a moje brwi ostro się zmarszczyły.

— Co cię tak bawi? — zapytałem.

— Nic... Po prostu myślałem, że skoro się spóźniasz, to może w końcu złapał cię mokry sen i sobie emocjonalnie z tym nie radzisz, ale tego się nie spodziewałem. Co ty właściwie z tą twarzą wyczyniasz? Masz nadzieję, że bardziej ją urzeźbisz? Jak dla mnie twoje pulchne policzki są okej. Zawsze będzie dla kogoś więcej ciała do kochania — wyszczerzył się, a moje zęby zaczęły się ze sobą zderzać. Zdenerwowany powstałem.

— Jesteś obrzydliwie głupi! — wykrzyczałem, zirytowany niedorzecznymi słowami Jeona. Chłopak ubrany był w mundurek szkolny, ja za to byłem praktycznie niegotowy. Czy aż tyle czasu zajęło mi wykonanie masażu? To pewnie przez głupiego Jeona, nie wyspałem się najlepiej. — Zresztą mokre sny przechodzi się we wczesnym okresie dojrzewania, debilu. Myślisz, że ktoś taki jak ja tego nie przeszedł?! Myślisz, że jestem upośledzony fizycznie?! — pytałem ostro, a chłopak zaśmiał się wyraźnie rozbawiony moimi słowami. Nie rozumiałem, co go tak bawiło. Ja nie widziałem niczego zabawnego w moich słowach. W końcu były czystą prawdą.

— Dobrze wiedzieć, że chociaż tu wszystko zadziałało. Szkoda, że od tamtego czasu stałeś się ciotą.

— Słuchałem?!

— Taehyung, a ty chociaż się masturbujesz? Pytam, bo twoja impotencja mnie fascynuje — przyłożył do piersi dłoń, patrząc na mnie ze współczuciem. Moje uszy z pewnością zrobiły się czerwone, bo w drzemionych wewnątrz emocjach, wrzałem, jak szalony. Jak mógł w ogóle o coś takiego zapytać?!

— Nie jestem impotentem! — krzyknąłem pełen urazy.

— A ile sobie walisz w miesiącu?

— Liczby o niczym nie świadczą. Nie trzeba się cały czas masturbować, a tym bardziej nie jest konieczne, aby robić to chociażby raz w miesiącu. To trzeba chyba poczuć — nie rozumiałem w ogóle po co ja mu to mówiłem, ale jakoś chwycił mnie za jęzor.

Too cool, too boring § J.JK & K.THWhere stories live. Discover now