∆ Pierwsza lekcja

258 42 24
                                    

Witam ^^ Dodaję rozdział po 2, ale w terminie 😅 Zapraszam do czytania

Taehyung czekał ponad pół godziny w sypialni rodziców, którą od niedawna zajmuje Jeongguk. Znudzony wpatrywał się w kierunku okna, by od czasu do czasu zbadać teren wroga. Mimo że Jeon zajmował ten pokój, nie odczuwał żadnej różnicy niżeli kiedy zajmowali go rodzice. Jeon właściwie niczego w nim nie zmienił. Mimo że rodzice wyrazili zgodę na przemoblowanie według gustu sąsiada, ten nie skorzystał z uzgodnień, pewnie przez niego. Dobrze wiedział, jak cenił sobie domowy porządek. Taehyung nie przepadał za zmianami, a tym bardziej pomieszczeń w domu. Raz, kiedy Jimin odłożył łyżkę do ryżu w zupełnie inne miejsce, niemal wepchnął ją mu do gardła. Właściwie to część znalazła się w ustach Jimina. Wtedy nieźle się pobili. Czasem byli szczęśliwymi przyjaciółmi, którzy żyli w harmonii, a nieraz totalni wrogowie, walczący ze sobą jak dzieci. Zanim Jimin zamieszkał u niego, nigdy podobne sytuacje się nie zdarzały, do dnia w którym Park zamieszkał razem z nim.

Pierwsza zmiana w ich długoletniej znajomości zaczęła się po dwóch tygodniach wspólnego życia. Na samym początku było miło i kolorowo. Pomagali sobie i nie wychodzili sobie w drogę. Rzecz jasna do czasu. Pewnego wieczoru Taehyung wrócił późno do domu. Zajęcia w szkółce jeździeckiej się przedłużyły, a mu jak na złość uciekł autobus, dlatego musiał poczekać na kolejny. Po dotarciu na dzielnicę, szedł ciemną drogą, oświetloną jedynie mocnymi lampami. Zawsze przy pierwszym zakręcie na domy trzech rodzin, jedna z lamp zawsze migała. To naprawdę denerwowało Taehyunga, który przez to dostawał schizy. Być może był dzielny, a w podstawówce lepszego harcerzyka od niego nie było, to nienawidził komplikacji, wywołującej reakcję niepożądaną, taką jak psująca się żarówka uliczna, czy nieskoszony trawnik u sąsiadów, który robi za dom dla cholernych insektów.

Niestety cholernie znienawidzona lampa uliczna samotnie tego wieczoru niestała, jak miała w zwyczaju. Teraz pod nią migały sylwetki dwóch osób. Kim od razu rozpoznał tyłek w jeansach, który był zwrócony ku niemu. Był to Jeongguk jego sąsiad, który pod lampą obciskiwał się z jeszcze bardziej znienawidzonym przez siebie chłopakiem, pierdolonym Hajunie. Taehyung zatrzymał się z miną niedowierzania. Chociaż nie powinnien go w żaden sposób dziwić ten widok.
— Dziwka zna jednak swoje miejsce — skomentował, ucinając dwójce ślinotok. Obydwaj spojrzeli na nudnego Kima. Rzecz jasna bogaty Hajun wywrócił oczami na jego widok, za to Jeon wystawił te pospolite jedynki, jak za czasów, gdy byli dzieciakami. Trzeba wspomnieć, że te królicze jedynki, nie raz zostawiły ślad po ugryzieniu na jego plecach. Tak, od zawsze się tłukli i gryźli. Taehyung miał to do siebie, że zawsze prowokował Jeongguka do agresywnych poczynań, za co zawsze dostawał opieprz.

— Co? — zapytał, udając głupca.

— No dziwka spod lampy, w tym wypadku powinny być dwie dziwki, ale to pewnie on płaci za usługi. Niestety bez kasy, nikt tego gówna nie ruszy — skomentował okrutnie dotykając ego Hajuna.

— Ty mała nudna szmato! — wyszedł na przód, gdzie Jeon szybko zareagował, obejmując chłopaka w talii.

— Nie zwracaj na niego uwagi. On już tak ma, że tylko pierdoli od rzeczy — rzekł, chcąc uspokoić poruszonego zachowaniem Kima Hajuna.

— Zawsze każesz mi nie zwracać na niego uwagi, kiedy ewidentnie zasługuje na dostanie w pysk — rzekł z urazą, odsuwając się od Jeona, na którego spojrzał ostro. — Mój facet nie może dać sobą pomiatać przez tę oferme — dodał, po czym odszedł mijając Kima, którego ostro pociągnął ramieniem. Taehyung nie zareagował na tę zaczepkę, jedynie śmiejąc się pod nosem.

— Ej no, a ty dokąd? — zawołał za Hajunem.

— Do Sehuna na domówkę. Na jakiś czas ograniczamy nasz związek, dopóki się nie ogarniesz — odpowiedział ostro, a Kim wybuchł niekontrolowanym śmiechem. Ostre spojrzenie Jeona padło na roześmianego do łez Taehyunga.

Too cool, too boring § J.JK & K.THOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz