Rozdział 30

541 101 3
                                    

Leo

Dwadzieścia minut minęło, więc wstałem z zamiarem wyjścia z pokoju kiedy usłyszałem jak otwierają się drzwi i staje w nich Kira wzdychając ze zmęczeniem.

- Anton mnie zaczepił, kiedy wychodziłam od Livii dlatego chwilę się przedłużyło, ale powiedziałam mu tylko że zachował się jak dupek, a potem się pokłóciliśmy. Obwinia mnie że nie tęsknię za Rosją i za nim – zdjęła szpilki i zaczęła zsuwać sukienkę – Nie pozwoliłam mu się dotknąć, spokojnie. Powiedziałam tylko że prawie mnie zabił wtedy po naszym ślubie  i gdyby mnie kochał to nie zrobiłby czegoś takiego… Z Livią poszło… Chyba lepiej. Mało się odzywała ale wysłuchała mnie także myślę, że to powinno dać jej do myślenia.

- Dlaczego to dla mnie robisz? – spytałem, bo Anton był jej towarzyszem i kochankiem przez lata, a ja? W porównaniu do niego czułem się tak mało istotny.

- Szanujesz mnie. Liczysz się ze mną. mogłeś to wtedy zakończyć, zniszczyć mnie od tak i znowu być wolny, ale wykazałeś się wyrozumiałością. Wiesz czym jestem i co zrobiłam, ale mimo to czuję się przy tobie, jakbym była kimś ważnym.

- Jesteś kimś ważnym, Kira… Wiem kim jesteś…

- Kurwiącą się z przybranym bratem adoptowaną przybłędą półkrwi? – zerknęła na mnie wymownie.

- Kurwiącą brzmi myląco… I nie jesteś przybłędą, dlaczego tak się nazywasz? I co to znaczy półkrwi? – spytałem chociaż chyba wiedziałem co ma na myśli jednak chciałem usłyszeć to od niej.

- Tam gdzie się wychowywałam… Zdecydowana większość dzieci była czystej krwi. Ja się różniłam i to bardzo dlatego tak mnie nazywali. Od wszystkich się różnię. Dla was jestem inna, dla nich jestem inna, dla was jestem za mało amerykańska lub europejska, dla nich za mało japońska, standard – westchnęła, więc podszedłem do niej i objąłem ją ramionami.

- Dla mnie jesteś idealna. To doskonałe połączenie… Dzięki temu jesteś taka piękna i silna.

- Niby dlaczego? Bo kundle są najbardziej odporne? – spytała ze śmiechem.

- Bo najtrwalsza stal składa się z dwóch różnych stopów – odpowiedziałem, a ona uśmiechnęła się krzywo.

- Przypomnisz mi co mieliśmy robić dzisiaj w nocy? – wyszeptała sunąc dłonią po mojej piersi.

- A mogę ci pokazać?

- Pokaż mi – zaśmiała się, a ja pocałowałem ją głęboko, zrzucając z niej bieliznę.

- Nie lubię, kiedy jesteś ubrany – powiedziała w moje usta przerywając pocałunek, a ja zaśmiałem się cicho, kiedy rozpięła mi spodnie.

- Mogę to samo powiedzieć o tobie – zacisnąłem dłonie na jej pełnych piersiach i popchnąłem ją lekko na łóżko. Położyła się na nim zupełnie naga przeciągając się i dając mi niewiarygodny widok na swoje ciało. Rozłożyła szeroko uda, a ja prawie porwałem swoją koszulę próbując się jej pozbyć. – Najpierw zadbam o to, abyś była naprawdę mokra – powiedziałem kładąc się między jej udami i przywarłem ustami do łechtaczki. Jęknęła z ulgą jakby czekała na to cały wieczór, czyli dokładnie tak jak ja. Zacząłem ją lizać, mój język był cierpliwy ale mimo to chciał więcej więc złapałem ją za uda rozszerzając je jeszcze mocniej i zacząłem ją całować - wkładałem w nią język, pracowałem ustami, zamknąłem oczy i wzdychałem z przyjemności czując jej smak i słysząc głośne jęki. Była mokra, wręcz ociekała kiedy włożyłem w nią palec odsuwając swoje usta, aby popatrzeć. Uwielbiałem przyglądać się temu jak pieprzę ją swoimi palcami, jak wsuwają się i wysuwają z jej słodkiej, ciasnej cipki, wyciskając z niej kolejne porcje wilgoci.

- Jesteś piękna – wyszeptałem nie mogąc oderwać wzroku od jej idealnego ciała i znowu ją polizałem.

- Zaraz dojdę, więc lepiej przestań i chodź – powiedziała pociągając mnie lekko za włosy.

Jak zwykle poddałem się jej dotykowi, położyłem się między jej udami opierając na swoim ramieniu. Wbiłem się w jej usta i poczułem jak dociska od mnie ciało. Złapała mnie w dłoń i nakierował na swoje wejście, ale ja chciałem czegoś innego.

- Poczekaj… - wyjęczałem jakby mnie coś bolało, bo byłem tak podniecony, że za chwilę mogłem zwariować, ale przejąłem kontrolę powoli przesuwając sobą po jej mokrej łechtaczce. Najpierw robiłem to dłonią, a Kira wzdychała i drżała pode mną, a później docisnąłem do niej biodra i zacząłem wykonywać nimi powolne, koliste ruchy. -  Właśnie tak… - jęknąłem czując jak zaplata wokół mnie swoje drobne ramiona. Chwyciłem ją mocniej, zamruczałem wbijając się w jej usta, złapałem ją za tyłek dociskając do mnie i ślizgałem się po niej sunąc w górę i w dół, a Kira kwiliła jakby nie mogła dłużej wytrzymać, ale o to mi chodziło. Chciałem zawładnąć jej ciałem, jej światem, jej sercem. Chciałem, aby pokochała mnie tak jak ja kochałem ją. Chciałem, aby zapomniała o wszystkim co było przede mną.

Podniosłem się na kolanach aby móc robić to jeszcze mocniej. Już nie tylko jej cipka była mokra i śliska, cali byliśmy mokrzy i spragnieni, nasze ciała pracowały razem w idealnym rytmie dociskając się do siebie w potrzebie nad którą nie mieliśmy szansy zapanować.

- Chcę cię  w sobie – wyjęczała, na wpół wyszeptała składając na moich ustach słodkie pocałunki. Klęczałem, a ona oplatała mnie udami i zaczęła się podnosić opierając na moich ramionach, aby przestać się o mnie ocierać, tylko nakierować mnie na swoje wejście.

- Ale mieliśmy…

- Tak i było cudownie, ale teraz chcę cię w sobie. Proszę, muszę cię poczuć, chcę cię więcej, chcę cię mocniej i głębiej… To mi nie wystarczy…

Okej - przekonała mnie. Podniosłem jej pośladki i zacząłem się w nią wbijać a uczucie było tak przyjemne, że krzyknąłem z ulgą. Ugryzła moją wargę a ja zacząłem się poruszać znacznie szybciej wsuwając się głęboko w jej słodkie ciało. Napięła mięśnie i nabijała się na mnie potęgując moje doznania, jęczała i wzdychała kiedy moje pchnięcia stały się coraz mocniejsze i szybsze. Poczułem jak się na mnie zaciska, jak jej palce wbijają się w moje ramiona, a jej ciało wygina się w łuk kiedy dochodziła ze mną w środku i jęknąłem, gdy orgazm zmiótł mnie z powierzchni ziemi. Drżałem i dociskałem do siebie jej drobne ciało wtulając twarz w jej szyję i włosy. Zaciągnąłem się jej zapachem, wbiłem się w nią mocniej, chciałem być jeszcze bliżej, i gdzieś w głębi wiedziałem że choćbym nie wiem jak blisko był – i tak będę za daleko.

Poczułem jak drapie mnie delikatnie po plecach i odwzajemnia ten intymny gest. Pogłaskała mnie po głowie w czułym geście, przeczesując delikatnie moje włosy palcami. Pocałowała mnie w ramię, pozwoliła mi się do siebie przytulać aż w końcu odsunęła się lekko patrząc mi w twarz z subtelnym uśmiechem.

- W porządku? – spytała cicho, a ja odwzajemniłem jej uśmiech podziwiając jej nieskończoną urodę.

- Chyba jeszcze nigdy w życie nie było tak bardzo w porządku – odpowiedziałem znowu wciskając nos w jej szyję, napawając się jej bliskością, dotykiem, zapachem i cichym, słodkim śmiechem.

Convicted Where stories live. Discover now