Prolog

580 24 2
                                    


Stanęliście kiedykolwiek twarzą w twarz ze śmiercią? To dziwne, bo ja tak. Każdego dnia. Patrzyłam w ciemne jak smoła oczy, które doprawiały moje ciało o dreszcz, o przyjemny pot, który rozlewał się na moim ciele. Nie czułam strachu czy bólu, czułam chłód. Chłód, który szybko zamieniał się w ogromny ogień, który dotarł do każdego możliwego nerwu. Ogień gasł, jednak żar pozostawał. Sprawiał mi przyjemność, gdy zostawał rozdmuchiwany. Odczuwaliście kiedykolwiek przyjemność? Jednak nie taką przez dotyk czy słodkie słówka, a przez strach, który opanowywał każdą część waszego ciała od stóp aż po sam mózg, który wyłączał się, gdy czuł znajome perfumy, znajomy zapach, który roznosił się po całym pomieszczeniu. 

Ból zazwyczaj kojarzył się nam z czymś okropnym, jednak rzadko kiedy ktokolwiek patrzy na tą lepszą część bólu. Przynosi nam przyjemność, jednak tylko na chwilę. Jest jak narkotyk, który pomaga zabić choć na chwilę to co działało się w mojej głowie. Ja miałam swój ból, był nim chłopak o ciemnych jak smoła oczach. Zimnych i nieprzyjemnych. Potrafił sprawić, że czułam się jak gówno i jednocześnie tak zajebiście. Wiedział, że może zrównać mnie z ziemią i skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie zrównał. Uzależnił mnie, a żaden odwyk mi nie pomógł, bo właśnie tym był on. Był cierpieniem.

***

Hejeczka, nie będę się rozdrabniać jednak na początku chciałabym zaznaczyć, że książka z pewnością będzie zawierała różne błędy, ponieważ wzięłam się za pisanie po raz pierwszy. Chciałabym, abyście przeżyli cała historie Celeste razem ze mną. Będzie ona na swój sposób oryginalna i mam nadzieję, że i wam się spodoba. Pierwsze rozdziały nie będą jakieś wyśmienite, ale każdy kiedyś zaczynał od zera, prawda?


Buziaczki, Irysowa

My TurnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz