Rodział XVII

80 21 55
                                    

I Am Sober

26 listopada 2023 

Uderzył mnie – dokładnie te słowa powtarzała w myślach, wpatrując się w swoje odbicie, siedząc na czarnym fotelu u fryzjera. Mieliła je w zębach; mieszała na języku ze śliną, chcąc sobie wmówić, że to jej wina. Bo przecież to ona go sprowokowała. To zawsze była jej wina.

Poprzedniego wieczoru odbyła dwugodzinną rozmowę z Nataszą. Kolejny raz musiała przytaczać te traumatyczne chwile ze szczegółami. Tash nie była na nią zła. Współczuła jej. Mieli się spotkać we czwórkę na lodowisku: Alan, Nela, Natasza i Otylia. Ukrainka wspomniała jej też o tym, że kilka dni wcześniej pocałowała się z Otylką, ale nic poza tym. Nie mówiły o sobie jako o parze, to nie był związek (jeszcze). Po prostu o kilka sekund za długo wpatrywały się w swoje oczy; ich ciała się stykały; ich usta były o kilka milimetrów za blisko. I stało się. Zupełnie przypadkowo. Ich serca, które wręcz chciały wypaść tamtego dnia z ich piersi, były odmiennego zdania. Czekały na to kilka tygodni. Czekały od ich pierwszej rozmowy w męskiej toalecie na nieoficjalnej randce z buchem.

Eryku, w tym domu nie bijemy dzieci. – Obojętny, wyzuty z całej wrażliwości głos Glorii nadal dudnił w jej głowie.

Znów odtworzyła tę scenę. Eryk razem z mamą wpadli do jej pokoju. Ojczym ściągnął z niej kołdrę, a później ją samą. Siedziała w amoku cała obolała na podłodze. Zasłaniała dłonią oczy, bo słońce wpadające przez szczeliny drażniły jej twarz. Wrzaski, pomruki, zgrzytanie zębami, jęki – to była mieszanka dźwięków, których nienawidziła z całego serca. Wszystko nagle ucichło, kiedy jego silna dłoń zostawiła żar na porcelanowym policzku Neli. Małe szpileczki bólu wbijały się w jej skórę.

Naprawdę nienawidził rudych włosów, ale o go nie usprawiedliwiało.

Stała w bezruchu. Widziała, jak mama odciąga jej ojczyma w stronę wyjścia, kręcąc przy tym głową.

Wróciła po kilku, może kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu minutach do pokoju córki. Ona nadal stała w tej samej pozycji. Nieco zgarbiona i wpatrzona w jeden punkt na ścianie. Nie była w stanie się ruszyć ani wydobyć z siebie słowa.

Tata nie chciał. Po prostu się zdenerwował. Jak mogłaś dopuścić do czegoś takiego, Kornelia? Teraz będzie miał wyrzuty sumienia – westchnęła, opierając się plecami o ścianę. – Co ja mam z tobą zrobić, dziecko? – Wzrok Neli pozostał niewzruszony. Odkąd jej mama poślubiła Eryka, wiele surowych słów wydostało się z jej ust, ale nigdy, przenigdy nie spodziewała się, że powie: – Wiesz, czasami się zastanawiam, czy ja cię nadal kocham. – Kiedyś dałaby sobie uciąć rękę, że nie będzie jej dane doświadczyć tego uczucia. Uczucia całkowitej utraty sił, chęci, motywacji, sensu. Wszystkiego. Po słowach Glorii mimo pewności straciłaby rękę. – Jesteś niewdzięczna. Masz zero jakichkolwiek ambicji. Nie sprzątasz, nie potrafisz gotować, twoje oceny w szkole są marne – wyliczała, a jej twarz przybrała wyraz wstydu.

Gloria wstydziła się własnej córki, mimo że to Nela powinna wstydzić się własnej matki, bo już nie mogła nazwać jej mamą.

Dzieci powinny czuć, że mają rodziców, a rodzice powinni czuć, że mają dzieci. Niestety nie w każdej rodzinie miłość i szacunek są podstawą.

W tej często tego brakowało.

A jak jest u Ciebie, drogi Czytelniku? Potrafisz powiedzieć swoim rodzicom, że ich kochasz? Rozmawiacie o swoich uczuciach? Opowiadacie sobie nawzajem, jak minął Wam dzień w szkole lub pracy? A może wychowywałeś się w rodzinie, w której zamiast poruszać tego typu tematy, wybierano milczenie?

Bajka, w której nie ma księcia: Delikatna jak lalka z porcelanyWhere stories live. Discover now