rozdział 4.

27 2 0
                                    

Dzisiaj idę sobie na imprezę do nowego klubu który dziś dopiero otworzyli a mi się należy chociaż trochę zabawy po takich dniach pracy z Ernestem.

Może poderwę jakiegoś chłopaka ale bardziej chce się napić I potańczyć.

Chłopaków jest dużo więc nie trzeba na teraz jakiegoś zaliczyć, jestem młoda to jeszcze dużo razy się z kimś prześpię.

Jest 22 więc jest idealnie czas na imprezę dlatego zacznę się już szykować.

Założę sobie czerwoną sukienkę która jest bardzo ładna do tego moje czerwone szpilki I czarną torebkę do której włożę klucze do domu i pomadkę do poprawy ust ,tak na wszelki.

Włosy sobie pofalowałam lokówką a makijaż zrobiłam sobie lekki , maskarą rzęsy i kreski a na ustach delikatną różową pomadkę.

*****
Dojechałam do klubu w jakieś 15 minut.

To jest nawet duży ładny budynek.
Oczywiście kolorowe światła muzyka bardzo głośno i bar z różnymi alkoholami i kolorowymi drinkami.

Teraz puszczoną bardzo fajną piosenkę więc postanowiłam pójść zatańczyć.

Każdy zaczął krzyczeć tekst piosenki a ja sobie tańczyłam, na parkiecie było dużo osób ale w tym tłumie zauważyłam kogoś znajomego.

Ale może mam zwidy.

Stwierdziłam że to oleje i poszła do baru się napić aby być bardziej wyluzowana, zamówiłam sobie drinka.
I 2 porcję wódki które wypiłam na raz.

-Jaka Pani ładna.

Odezwał się jakiś chłopak.

-Dziękuję.-odpowiedziałam I się delikatnie uśmiechnęłam.

-Pani sama tak siedzi?

-Oj niestety tak.

-Dlaczego?

-Bo przyszłam sama.

-I Nikt nie chce Pani aż nie wierzę.
Ja tam panią jak zobaczyłem to aż myślałem że widzę boginie.

-Bardzo dziękuję za taki komplement ale bez przesady.

Nagle usiadł koło mnie i położył swoją dłoń na moją nogę, nie powiem trochę się spięłam bo go nie znam a nie jestem taka że komplement i do łóżka mam swoje zasady!

-Może Pan mnie nie dotykać? -zapytałam kulturalnie.

-Jesteś taka piękna.-zaczął się do mnie dopierać przy barze a kelner był gdzieś dalej bo nosił zamówienia.

-Proszę mnie zostawić!

-Choć ze mną.-powiedział takim głosem że myślałam że mnie gdzieś zaciągnie.

-Przepraszam bardzo.-usłyszałam męski głos.

-Czego?-odezwał się.

-Ta pani jest ze mną, więc proszę się od niej odsunąć bo będę musiał się Panem zająć.-zaczął a ja zauważyłam że to był Ernest, nie sądziłam że tak się uciesze gdy go zobaczę ale w tym momencie byłam zadowolona.

-Ona mówiła że jest sama.

-Wątpię,prawda kochanie?-powiedział.

BYŁAM ZDEZORIENTOWANA ALE NO CÓŻ TRZEBA GRAĆ.

-Tak.-powiedziałam cicho, a chłopak się ode mnie odsunęł ale nie odszedł.

-I nie chce cie widzieć koło niej już nigdy więcej bo pozbędę się twoich rąk! Rozumiesz!-powiedział groźnie Ernest a potem zrobił coś czego się nie spodziewałam.

Ernest nagle wbił mi się w usta.
Na początku miałam takie że co on robi ale coś we mnie pękło przez alkohol a byłam nawet dużo świadoma ale wyszło jak wyszło.

Oddałam pocałunek.

Całowaliśmy się delikatnie ale zachłanie jakby to był tylko raz i już nigdy to się nie stanie.

Ale taka prawda będziemy tego żałować a raczej ja będę.

Dzień i Noc Where stories live. Discover now