rozdział 8.

19 3 0
                                    

Dzisiaj miał być normalny dzień w którym miałam siedzieć na kanapie z pilotem w ręce i oglądać telewizję oraz zajadać się lodami.

Ale jak zawsze coś musi iść inaczej.

Ktoś napisał do mnie i byłam w szoku.

SMS:
-Hej wiem że schrzaniłem, że cie zraniłem żałuję tego co się stało. Jesteś super dziewczyną,wiesz co? Kiedyś obiecałem mamie że nigdy nie uderzę, zranię dziewczyny : słowem lub czynem bo jesteście zbyt ważne i delikatne. Tak wiem teraz myślisz sobie że jestem potworem ale to nie prawda chce to naprawić Okej?
Nie tylko cie skrzywdziłem ale też złamałem obietnice której nigdy nie powinienem z względu na mamę i na biednej dziewczynie.
Od małego nie zraniłem dziewczyny ale niestety w dorosłości, niedawno zraniłem dziewczynę która nie jest byle jaka ale bardzo cie lubie.
Bardzo cie przepraszam.
E.

I wtedy to do mnie dotarło
ERNEST WILSON właśnie mnie przeprasza przez SMS bo "żałuje"

Nie mogłam w to uwierzyć I patrzyłam na tą wiadomość z szokiem. I wiedziałam Że jednak ma trochę w sobie człowieka skoro chce przeprosić.

Tylko nie wiem czy coś wskóra bo jednak zrobił za dużo...

Mógł myśleć co robi ale... jakbym miała się bardzo dobrze może mu wybaczę? Chociaż nie wiem czy powinnam po tym ale.. jest mi go szkoda..
Dlaczego? Tego sama nie wiem poprostu obiecał mamie a złamał obietnice I widać że go to boli?

Chce mu wybaczyć, tak cholernie chce ale nie wiem czy będę w stanie..

Pov: Ernesta.

Postanowiłem kupić kwiaty dla Samanty w ramach przeprosin ale też chciałem zrobić to w formie zabawy więc wymyśliłem że napiszę jej SMS z adresem a tam będzie adres restauracji i przy stoliku zobaczy mnie z dużym bukietem kwiatów dla niej.

- Teraz zagrajmy w grę tutaj masz adres i przyjedź napewno nie Pożałujesz. Czekam!
Adres:*********37 o godzinie 18.

Wiadomo nie mogła wiedzieć że to ja więc SMS był z innego numeru.

Mam nadzieję że przyjedzie.

Teraz trzeba tylko załatwić kwiatki.

*****

-Dzień dobry,szukam ładnych kwiatów na przeprosiny najlepiej duży bukiet.

-Dobrze to może róże?

-Są zbyt zwyczajne.

-Rozumiem to może... słoneczniki?

Gdy pani powiedziała "słoneczniki" to od razu pomyślałem o Samancie.
Bo ona jest jak światło.
A te kwiaty to tylko kojarzą mi się z szczęściem i ideałem.

A ona nim była ideałem kobiety.

Zasługuje na kwiaty A ten bukiet jest stworzony idealnie dla niej oby jej też się spodobały.

-Biorę je.-odparłem a pani dała mi ładny bukiet słoneczników, wyglądał przepięknie.

Pov: Samanta

Dostałam niedawno jakiegoś SMS od nie znajomego i był tam tylko adres.

I o której mam tam być.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 12 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Dzień i Noc Where stories live. Discover now