83. Gość w cieniu błękitu

100 18 29
                                    

„Motyle to stworzenia pełne ulotnej gracji. Nie wiadomo, skąd się biorą, mają skromne i ograniczone pragnienia i wkrótce gdzieś cicho znikają. Prawdopodobnie w jakimś innym świecie. To co larwa nazywa końcem świata, reszta świata nazywa motylem."

Jedynymi zajęciami, których naprawdę nie znosiła było Ciało w przestrzeni scenicznej. Najgorsze było zawsze to, że nie miała wtedy przy sobie ani Patryka ani Kamila. Teraz jednak kiedy była z Wiktorem nie miała również i jego, bo i on chodził z chłopakami na Plastykę ruchu scenicznego.

Mogła się cieszyć jedynie z towarzystwa Pawła, który zawsze ją wspierał przy tych wszystkich krępujących zadaniach od prowadzącej, które polegały głównie na rozbieraniu się. Paweł na szczęście też miał swoją godność i nie zgadzał się na wiele rzeczy.

- A teraz kochani, panowie ręce do góry i pozwólcie drugiej osobie w parze przesunąć po was rękami!

Tego typu zadania były dla Aurory udręką, ale na szczęście w parze z Pawłem udawało jej się jakoś przetrwać zawsze te półtorej godziny macanek.

- Znowu mi molestowała Aleksa! - żaliła się również Jaśmina - Czemu ona zawsze musi go brać na eksponat?

- Lubi go...

- Tak! Szczególnie dotykać! Nienawidzę jej!

Jaśmina narzekała Pawłowi i Auri przez całą drogę na zajęcia z Prozy. Kiedy w końcu dotarli pod salę wykładową Aurora zaczęła się rozglądać za Wiktorem, ale nigdzie nie mogła go znaleźć.

- Wszystko w porządku? - zapytał jej Paweł.

- Tak, szukam tylko W....

- Wiktora? - dokończył.

Spojrzała na niego bojąc się, że może zacznie ją zaraz oceniać, ale niczego takiego nie dostrzegła w jego oczach więc się zaraz uspokoiła.

- Tak, jesteśmy teraz razem... - wyznała nieśmiało.

- Rozumiem, na pewno zaraz przyjdzie... - powiedział okazując jej więcej wsparcia niż mogłaby od niego oczekiwać.

- Tak - uśmiechnęła się do niego i poczuła zaraz, że potrzebuje do toalety - Skoczę do łazienki, jakby przyszedł, powiedźcie mu, że zaraz wrócę...

- Jasne, Auri! Nie przejmuj się! - pisnęła zachwycona Jaśmina.

Ale ona się przejmowała. Wiedziała przecież, że chłopaki mieli razem zajęcia i obawiała się czy aby na pewno wszyscy je przeżyli. Wychodząc jednak z łazienki mogła być jednak pewna, że jednym, który ewidentnie przeżył był bez wątpienia Patryk.

Bo to właśnie na niego wpadła (już chyba tradycyjnie) przy drzwiach. Była strasznie zaskoczona jego widokiem, choć gdyby miała być ze sobą tak do końca szczera to może wcale nie aż tak bardzo...

- O!

- O...

O wiele bardziej zastanawiał ją ten jego uśmiech. Oboje jednak udawali mocno zdziwionych tym, że na siebie wpadli. Patryk jednak wyraźnie stanął jej na drodze i ani myślał się ruszyć.

- Musimy porozmawiać, Różyczko - powiedział z wymalowanym zacięciem na twarzy.

Ona przyjrzała mu się z niedowierzaniem.

- A odkąd tego chcesz?

- Zawsze tego chciałem - odparł zdeterminowany.

- Naprawdę? A może chcesz mi jeszcze raz wygarnąć jak bardzo zrujnowałam ci życie? - zapytała ironicznie.

Change of Hearts #1 | cz. I & IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz