Skończyłem sprzątać kuchnię, gdy nagle usłyszałem dzwoniący telefon. Zignorowałem to, jednak gdy słyszałem dźwięk IPhone'a po raz siódmy, podszedłem do niego i odebrałem.
— Kurwa, w końcu! Prędzej dodzwoniłbym się do prezydenta! — wykrzyczał Dean, a ja wywróciłem oczami.
— Coś ważnego? — zapytałem, a ten wydał z siebie cichy śmiech.
Nie miałem tego dnia głowy na żadne żarty. I w sumie nigdy nie miałem. Ale po dzisiejszym śnie wiedziałem, że to coś może się wydarzyć. Tylko czemu była tam Raven? Praktycznie jej nie znałem, więc co ona, do chuja, robiła w moim śnie?
— Tak w sumie.. jesteś może dziś wolny? — spytał po chwili, a ja wywróciłem oczami.
Odpowiedziałem na jego nurtujące pytanie, a następnie się rozłączyłem. Po skończonym myciu okna, usiadłem do stolika, aby ponownie rozpocząć szukanie jakiegoś nowego mieszkania. Nie mówię, że w tym było coś złego. Jednak sam fakt tego, że mieszkanie miało swoje lata, a na dodatek Valentin, który się do mnie ostatnio wprowadził.. Po prostu potrzebowałem czegoś nowego. Zerknąłem na swojego brata, który siedział naprzeciwko mnie i pusto wpatrywał się w ścianę. Zmarszczyłem lekko brwi i przymknąłem laptopa. Spytałem czy coś się stało, natomiast ten przez pewien czas nadal siedział cicho.
— Pamiętasz jak ostatnio ci mówiłem, że chcę przenieść się do innego klubu bokserskiego, prawda? — spytał ciszej, a ja skinąłem głową. — Naprawdę chcę się tam dostać, ale boję się, że jednak nie uda mi się zdać ich testu.
— Czemu? — podpytałem, a chłopak przeniósł na mnie wzrok.
— Tam są osoby, które są o wiele wiele lepsze ode mnie. I mimo tego, że trenuje już parę lat praktycznie dzień w dzień, to i tak nie mam na tyle odwagi, żeby w końcu tam pójść.
— Odwaga to zaufanie samemu sobie — odpowiedziałem. — Jeżeli kiedykolwiek postawisz sobie cel, do którego chcesz dążyć, to nieważne co by się stało, zrób to. Rób wszystko, aby stać się w tym najlepszym. Stawiaj choćby małe kroki, bo zobaczysz, że nadejdzie w końcu taki dzień, w którym wstaniesz rano i powiesz: ,,Udało mi się." I nie patrz na innych. Patrz na samego siebie. Ktoś może się z ciebie śmiać, ale w większości takie osoby nic nie osiągnęły w życiu. Bo jeżeli ktoś ci powie : ,,Nie uda ci się", to pokaż tym osobom, że jednak ci się uda. Udowodnij im, że potrafisz spełniać swoje marzenia. Dlatego idź tam i pokaż to, co potrafisz. Myślisz, że każdy urodził się perfekcyjny i z wiedzą encyklopedii? Bo jeżeli tak, to jesteś w okropnym błędzie. Nikt nie jest idealny i nikt nie wie wszystkiego. Do tego potrzeba czasu, poświęcenia i ciężkiej pracy. Także uwierz w siebie i nie staraj się być jak inni. Bądź sobą, Valentin.
Chłopak skinął głową, a jego spojrzenie stało się pewniejsze. Poklepałem go po ramieniu, by następnie wstać z miejsca i poprawić koszulę. Od rana dręczyły mnie wiadomości od byłej. Zerknąłem na nową wiadomość, która została wysłana parę minut temu.
Od: Grace T.
Spotkajmy się dziś w parku. Za dziesięć minut.Zostawiłem ją na wyświetlonym.
Przetarłem twarz dłonią, a chwilę później zerknąłem na brata, który dopijał swoje smoothie. Strzeliłem kośćmi u szyi, a następnie rzekłem:
— Wychodzę, wrócę za jakąś godzinę — chłopak nie dopytywał się o nic. Skinął tylko głową i spytał, czy jego dziewczyna może do nas przyjść.
Oczywiście, że nie miałem niczemu przeciwko.
Ubrałem buty, a następnie zszedłem na parking. Wsiadłem w samochód, by następnie ruszyć w wybrane przez dziewczynę miejsce. Napisałem tylko do Deana, że spotkam się z nią, bo byłem strasznie ciekawy tego, co ode mnie chce.
YOU ARE READING
You're my muse
Teen FictionOn był poetą. Artystą, którego pracę widzieli tylko ci, którzy byli jego muzą. Dwudziestoczteroletni Ryan Price żyje od dziecka w świecie pełnego sztuki i zafałszowanej miłości. Nie wierzył w nią, dlatego też nie potrafił znaleźć nikogo odpowiednieg...