Rozdział IX

8 0 0
                                    

Skończyłem sprzątać kuchnię, gdy nagle usłyszałem dzwoniący telefon. Zignorowałem to, jednak gdy słyszałem dźwięk IPhone'a po raz siódmy, podszedłem do niego i odebrałem.

— Kurwa, w końcu! Prędzej dodzwoniłbym się do prezydenta! — wykrzyczał Dean, a ja wywróciłem oczami.

— Coś ważnego? — zapytałem, a ten wydał z siebie cichy śmiech.

Nie miałem tego dnia głowy na żadne żarty. I w sumie nigdy nie miałem. Ale po dzisiejszym śnie wiedziałem, że to coś może się wydarzyć. Tylko czemu była tam Raven? Praktycznie jej nie znałem, więc co ona, do chuja, robiła w moim śnie?

— Tak w sumie.. jesteś może dziś wolny? — spytał po chwili, a ja wywróciłem oczami.

Odpowiedziałem na jego nurtujące pytanie, a następnie się rozłączyłem. Po skończonym myciu okna, usiadłem do stolika, aby ponownie rozpocząć szukanie jakiegoś nowego mieszkania. Nie mówię, że w tym było coś złego. Jednak sam fakt tego, że mieszkanie miało swoje lata, a na dodatek Valentin, który się do mnie ostatnio wprowadził.. Po prostu potrzebowałem czegoś nowego. Zerknąłem na swojego brata, który siedział naprzeciwko mnie i pusto wpatrywał się w ścianę. Zmarszczyłem lekko brwi i przymknąłem laptopa. Spytałem czy coś się stało, natomiast ten przez pewien czas nadal siedział cicho.

— Pamiętasz jak ostatnio ci mówiłem, że chcę przenieść się do innego klubu bokserskiego, prawda? — spytał ciszej, a ja skinąłem głową. — Naprawdę chcę się tam dostać, ale boję się, że jednak nie uda mi się zdać ich testu.

— Czemu? — podpytałem, a chłopak przeniósł na mnie wzrok.

— Tam są osoby, które są o wiele wiele lepsze ode mnie. I mimo tego, że trenuje już parę lat praktycznie dzień w dzień, to i tak nie mam na tyle odwagi, żeby w końcu tam pójść.

— Odwaga to zaufanie samemu sobie — odpowiedziałem. — Jeżeli kiedykolwiek postawisz sobie cel, do którego chcesz dążyć, to nieważne co by się stało, zrób to. Rób wszystko, aby stać się w tym najlepszym. Stawiaj choćby małe kroki, bo zobaczysz, że nadejdzie w końcu taki dzień, w którym wstaniesz rano i powiesz: ,,Udało mi się." I nie patrz na innych. Patrz na samego siebie. Ktoś może się z ciebie śmiać, ale w większości takie osoby nic nie osiągnęły w życiu. Bo jeżeli ktoś ci powie : ,,Nie uda ci się", to pokaż tym osobom, że jednak ci się uda. Udowodnij im, że potrafisz spełniać swoje marzenia. Dlatego idź tam i pokaż to, co potrafisz. Myślisz, że każdy urodził się perfekcyjny i z wiedzą encyklopedii? Bo jeżeli tak, to jesteś w okropnym błędzie. Nikt nie jest idealny i nikt nie wie wszystkiego. Do tego potrzeba czasu, poświęcenia i ciężkiej pracy. Także uwierz w siebie i nie staraj się być jak inni. Bądź sobą, Valentin.

Chłopak skinął głową, a jego spojrzenie stało się pewniejsze. Poklepałem go po ramieniu, by następnie wstać z miejsca i poprawić koszulę. Od rana dręczyły mnie wiadomości od byłej. Zerknąłem na nową wiadomość, która została wysłana parę minut temu.

Od: Grace T.
Spotkajmy się dziś w parku. Za dziesięć minut.

Zostawiłem ją na wyświetlonym.

Przetarłem twarz dłonią, a chwilę później zerknąłem na brata, który dopijał swoje smoothie. Strzeliłem kośćmi u szyi, a następnie rzekłem:

— Wychodzę, wrócę za jakąś godzinę — chłopak nie dopytywał się o nic. Skinął tylko głową i spytał, czy jego dziewczyna może do nas przyjść.

Oczywiście, że nie miałem niczemu przeciwko.

Ubrałem buty, a następnie zszedłem na parking. Wsiadłem w samochód, by następnie ruszyć w wybrane przez dziewczynę miejsce. Napisałem tylko do Deana, że spotkam się z nią, bo byłem strasznie ciekawy tego, co ode mnie chce.

You're my muse Where stories live. Discover now