41. Nieszczęśna impreza.2

241 18 6
                                    

[ narrator 3 os ]

   Tętno dziewczyny podskoczyło do setki. Drżącymi dłońmi wystukała wiadomość do swojego przyjaciela przyjdziesz proszę, boje się. Telefon był w samochodzie, nikt nie usłyszał powiadomienia. Dziewczyna pomyślała że najlepszym sposobem będzie jak najszybsze opuszczenie łazienki i dołączenie do przyjaciół.

— raz,dwa... — policzyla w myślach — trzy — pchnęła drzwi od kabiny i odrazu zmierzyła w stronę drzwi wyjściowych. Szarpnęła klamkę. Zamknięte. Szarpnęła mocniej, nadal nic...
— proszę nie rob mi tego — wyszeptała ciągnąc za klamkę. Miała zamiar wrócić do wcześniejszej kryjówki i napisać do kogoś innego gdy usłyszała kobiecy głos

— nie wyjdziesz stąd kochania — odworocila się i zauważyła szczupła brunetka z wysoko upietym kucykiem. Miała czarne kreski, niebieska bluza adidasa i czarna obcisła spódnice

— Ada — powiedziała patrząc na uśmieszek dziewczyny

— Ha! Widzę że królewna mnie pamięta? Myślałaś że uda ci się uciec co skarbie? — zaśmiała się donosnie

— czego ode mnie chcesz —

— nie tyle ja, co on — uśmiechała się szaleńczo podchodząc bliżej — a teraz dobranoc — wyciągnęła z torebki coś co wyglądało jak mokra szmatka. Zanim Zuzia zdążyła wykrztusić cokolwiek przyłożyła mocno materiał do jej ust. Zapanowała ciemność. Brunetka opadła bezsilnie na podłogę. Druga dziewczyna uśmiechała się triumfalnie i otworzyla drzwi ewakuacyjne przez które weszło dwóch wysokich mężczyzn i jedna niska blondynka.

— łatwo poszło — powiedziała

— to świetnie — odpral jeden z mężczyzn. Uklęknął obok ciała Lejowskiej odgarniając drobny kosmyk włosów z jej twarzy
— zaniosę cię do domu kochanie — podłożył ręke pod jej kolana a drugą pod plecy i wyniósł ja na zaplecza budynku. Adrianna otworzyła szybko drzwi kluczem i wyszła za nimi. Wszyscy w pośpiechu wsiedli do samochodu. Drugi mężczyzna prowadził a brunet razem z Zuza usiadł z tyłu a dziewczyna bezwładnie opadła na jego ramię. Zegar wskazywał godzine 02:36 na drogach nie było żywej duszy.

— Dawid gdzie z nią jedziemy? — zapytał kierowca

— do mojego mieszkania — odpowiedział drugi chłopak przytrzymując jej głowę

— kurwa wyłacz jej telefon bo mnie wkurwia — powiedziała blondynka chwytając niebieska torebkę i wyrywając z środka telefon — jej chłopczyk pisze — zaśmiała się — słodko — na ekranie pojawiła się przychodzącą rozmowa od Bartka kiedy wyłączyła telefon z zasilania i zachichotała

~~~

— gdzie jest Zuza? Nie ma jej długo — zapytała Martyna. Wszyscy nadal siedzieli przy barze śmiejąc się w najlepsze

— pójdę sprawdzić — powiedziała Asia — może zgonuje

  Czarnowłosa udała się do łazienki dziewcząt otworzyła drzwi i podeszła do kabiny która była zajęta

— Zuzia wszystko w porządku? — zapytała. Po chwili woda się spuściła i z kabiny wyszła roześmiana kobieta. Ale nie była to Zuzanna. Miała blond włosy rozowa sukienkę i była bardzo wysoka — przepraszam, pomyliłam panią, widziała Pani ta dziewczyne? — zapytała pokazując zdjęcie brunteki które zrobiła jej godzinę temu

— przykro mi, ale nie, byłam tutaj sama — odpowiedział i wyszła z pomieszczenia. Asia szybko zaczęła pisać do koleżanki ale wiadomosci w ogóle nie dochodziły. Wyszła z łazienki i zaczęła zmierzac w stronę przyjaciół

— nie ma jej tam — odpowiadziała

— co? Jak to? — zapytał Szymon

— no kurwa nie ma jej tam mówiła wam coś? —

— nie, chodzicie może w aucie czeka — powiedział Jędrzej. Wszyscy zapłacili za drinki i wyszli do auta

— cholera dzwońcie do niej — zdenerwowana blondynka zaczęła pospiesznie wybierać jej numer

~~~

  Tymczasem Bartek leżący na łóżku w swoim mieszkaniu w Krakowie i piszący już setną wiadomość do swojej dziewczyny martwił się a uczucie niepewności ciążyło na jego głowie

Bartuś

Przepraszam że tyle pisze bo pewnie śpisz ale boje się że coś ci się stało, proszę napisz do mnie rano jak wstaniesz kocham cię dorbanoc

  Była godzina trzecia a chłopak przewracał się z jednego boku na drugi nadal czując okropne uczucie w żołądku. Wytworzył najlepszy scenariusz że jest już w domu a ma rozładowany telefon i jutro napiszę. Z taką teoria miał już iść spać gdy pomyślał że dobrym pomysłem będzie napisać do jej znajomych. Chwycił znowu telefon i zaczął szukać profilu na Messengerze Jędrzeja byl aktywny więc natychmiast do niego zadzwonił. Nie odebrał. Był spokojniejszy pod tym względem że może są razem więc zamknął oczy i poszedł spać.

~~~


  Tymczasem Zuza obudziła się z strasznym bólem głowy. Otworzyła oczy, nie pamiętała za dużo z nocy rozejrzała się po pokoju. Był mały a kolor nieba za oknem wskazywał na to że jest bardzo wcześnie rano. Dostrzegła zegar na ścianie który wskazywał godzine 04:30. Próbowała wstać ale odrazu upadła spowrotem na kanapę

— uważaj bo sobie krzywdę zrobisz — odwróciła się w źródło dźwięku. W drzwiach stał wysoki mężczyzna z szklanka wody

— czego chcesz — warkneła — gdzie ja jestem

— wypij — powiedział podając szklankę

— bo myślisz że jestem głupia —

— to woda, obiecuję — powiedział i wziął łyka — widzisz? Żyje a ty jesteś na kacu a musimy porozmawiać

— daj mi spokój, i gdzie jest mój telefon — wstała i próbowała uderzyć chłopaka w twarzy ale skutecznie zatrzymał atak łapiąc ją za nadgarstek

— zabrałem ci go żebyś nie panikowała i nie wzywała niepotrzebnych gości. Tak przy okazji twój kolega Bartuś się dobija — zaśmiał się

— napisz mu że jestem cała proszę, napisz mu że jestem bezpieczna żeby się nie martwił

— cóż kochanie, widocznie będzie się martwił. Nie zamierzam mu nic pisać — powiedział i wyszedł z pokoju  zamykając drzwi na klucz

— wypuść mnie człowieku, jesteś popierdolony! — wrzasnęła waląc w drzwi — czego chcesz odemnie? — zsunęła się na ziemię a łzy stanęły w jej oczach

___________________________________

shadow | BARTEK KUBICKI X READERWhere stories live. Discover now