22

50 8 2
                                    

Minął miesiąc, odkąd byliśmy małżeństwem i tydzień, odkąd mieszkamy razem. Nie było łatwo być dla siebie obojętnym, ale praktycznie się mijaliśmy dzięki pracy.

Wyszedłem jak zawsze spod prysznica owinięty ręcznikiem w pasie i zszedłem do kuchni po kawę. Zatrzymałem się w progu, gdy Hana stała przede mną w piżamie. Nasze oczy się skrzyżowały, po czym mimowolnie ją zmierzyłem.

Miała na sobie krótkie satynowe spodenki oraz koszulkę na ramiączkach. Pierwszy raz miałem okazję widzieć ją tak odkrytą.

– Myślałam, że już wyszedłeś…

JK-Myślałem to samo o Tobie…

Staliśmy wciąż patrząc na siebie, a powietrze robiło się coraz cięższe. To było dziwne, bo wciąż czułem między nami chemię. Jestem pewny, że gdybym tylko zainicjował zbliżenie ta nie mogłaby się oprzeć.

– Przepraszam…

Hana w końcu przeszła obok z kubkiem kawy i usiadła przy stole. Dziwiłem się co robi w domu o tej porze, bo zwykle była pierwsza w biurze.

Obserwowałem ją, gdy siedziała bokiem. Wydawało mi się, że schudła i bardzo pobladła, więc postanowiłem podzielić się swoimi obowami.

JK-Hana?

Kobieta obróciłam głowę, obserwując, jak siadam naprzeciwko niej.

– Mógłbyś się ubrać ?

JK-Źle wyglądasz…

Spojrzała na mnie uważnie, ale nic nie odpowiedziała, po czym jej wzrok wrócił na okno za mną.

JK-Hana ?

– Nie przejmuj się…

Uśmiechnęła się lekko i wzięła łyk kawy.

JK-Zrób badania…

– Znowu chcesz się kłócić Jeongguk ?

Wstała z krzesła i poszła do kuchni odłożyć kubek.

JK-Kłócić ? Martwię się o Ciebie. Jestem twoim mężem…

– Nie musisz się o mnie martwić, bo nie jestem dzieckiem. Przeżyłam dwadzieścia osiem lat, zajmując się sobą, więc proszę Cię i nie, nie nadużywaj swojej funkcji. Jesteś moim mężem tylko na papierze.

JK-Dlaczego jesteś tak zgorzkniała, kto Cię tak skrzywdził, że nienawidzisz facetów tak bardzo ?

Patrzyła na mnie i już widziałem, że złość się w niej wzbiera.

– Mówiłam, żebyś dał mi spokój ! Dlaczego musisz ciągle powodować konflikty miedzy nami ?

JK-Ja powoduję konflikty !? To Ty cały czas na mnie warczysz…

– Bo wtrącasz się w moje życie i bawisz się w bycie dla mnie kimś bliskim, kim nie jesteś !

Zamilkłem po jej wybuchu. Nie robiłem nic złego, a ona wciąż mnie atakowała.

– Jeżeli masz silną potrzebę opieki nad kimś, to kup sobie psa…

JK-Wolałbym normalną kobietę u boku…

-Więc ją sobie znajdź, a mi daj święty spokój panie idealny !

Po chwili zniknęła na schodach, zostawiając mnie w jadalni. Usiadłem, chowając twarz w dłoniach. Nie miałem już siły nad nią czuwać i byłem gotowy całkowicie odpuścić.

Weszłam zła do sypialni i sięgnęłam po tabletki, które kompletnie mi nie pomagały. Miałam wrażenie, że ból głowy nasila się z dnia na dzień coraz bardziej. Poza tym zauważyłam jeszcze inne objawy jak częste zawieszanie się i robienie kilka razy tego samego. Dochodziło już do momentów, gdzie w trakcie danej czynności zapominałam co miałam zrobić.

Postanowiłam, że dzisiaj umowie się na wizytę do jakiegoś psychologa. Przestałam sobie radzić ze stresem co powoduję nadmierne konflikty z Jeonggukiem. Nie chcę, żeby mężczyzna przyszedł do mnie za miesiąc z papierami rozwodowymi.

Po niecałej godzinie spotkaliśmy się na korytarzu, gdzie oboje wychodziliśmy do pracy. Przystanęliśmy, obserwując siebie nawzajem. Nie wiem, dlaczego miałem nadzieję, że Hana przeprosi za swoje zachowanie jednak nic z tego. Kobieta pierwsza ruszyła, by zejść ze schodów.

Na parkingu wsiadła do samochodu prowadzonego przez szofera, a ja usiadłem za kółkiem swojego sportowego BMW.

W pracy wjechaliśmy wspólnie windą z przyklejonymi uśmiechami, żegnając się na korytarzu dla niepoznaki, po czym każde z nas poszło do swojego biura.

Królowa LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz