38

58 9 0
                                    

Noc spędzona z Hana była w moim życiu czymś wyjątkowym. Sex z kimś, kto jest dla nas ważny jest zupełnie innym doznaniem.

Patrzyłam na kobietę leżącą przy moim boku, a po moim policzku ściekła łza. Nie wyobrażałam już sobie, że mogę bez niej żyć.

Usłyszałem mruczenie i ujrzałem jak ta się przebudza.

– Dzień dobry…

JK-Bardzo dobry skarbie.

Uśmiechnąłem się pocierając swój nos o jej. Ta położyła dłoń na moim policzku, po czym wtuliła się w szyję.

Wyszliśmy z gabinetu po wideorozmowie. Hana ma zacząć terapię w przyszłym tygodniu.

– Wracamy ?

JK-Może pojedziemy do restauracji coś zjeść ?

– Chce pojechać do firmy Jeongguk.

JK-Co?

– Nie przyjmuje chemii, czuje się w miarę dobrze, więc chce chodzić do pracy do końca tygodnia.

JK-Nie zgadzam się Hana…

– Jeongguk kocham Cię, ale nie zapominaj, kim jestem. Nie pozwolę Ci zamknąć się w złotej klatce.

JK-Hana masz…

Przerwał.

– Dokończ. Mam raka, tak i pójdę zwyczajnie do pracy, jakby go nie było. Daj mi normalnie żyć, bo właśnie tego potrzebuję.

Kobieta obróciłam się napięcie i zaczęła odchodzić do windy. Podszedłem w spokoju, jednak nie zamierzałem odpuścić.

JK-Hana praca to stres. Nie chcę, żeby twój stan się pogorszył.

Kobieta zbliżyła się do mnie i przyciągnęła mnie za pośladki.

– Więc bądź ze mną i zadbaj o moje przerwy…

Puściła oczko i odsunęłam się do tyłu. Zostałem bez słowa, gdy ta ze mnie drwiła.

Weszłam do sypialni, by wziąć szybki prysznic. Jeongguk cały czas wisiał mi na plecach przyklejony niczym cień.

– Jeongguk chce się wykąpać…

JK-Ok.

Mężczyzna bez słowa, stojąc naprzeciwko mnie zaczął rozpinać koszulę.

– Jeongguk…

JK-Tak?

– Nie mam nastroju.

JK-Potrzebujesz nastroju, żeby wziąć prysznic skarbie?

Podszedł do mnie i objął moją talię, po czym zdecydowanym ruchem przyciągnął do swojego ciała. Moje dłonie mimowolnie znalazły się na jego nagich barkach. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy w milczeniu, po czym zatopiliśmy nasze usta w zachłanny pocałunek.

Ubrania jedno po drugim lądowały na podłdze, a podniecenie przejmowało nasze żądze. Mężczyzna uniósł moje ciało i posadził na blacie łazienkowym, rozchylając moje nogi. Złapał za pośladki i przyciągnął do siebie, po czym wszedł w moje ciało bez ostrzeżenia. Warknęłam w jego usta, nadgryzając mu wargę jednak to nie skłoniło nas, by przerwać.

– Mocniej…

Było mi cholernie dobrze, gdy posuwiste ruchy jego bioder sprawiały, że jego członek penetrował moją kobiecość. Nagle zacisnełam dłonie na jego ramionach, a z gardła wydostało się piskliwe skomlenie. Jego zadziorny uśmiech wdarł się na usta, a ja czułam kumulacje w podbrzuszu która narastała, aż moje ciało zalała fala orgazmu. Brunet przyspieszył i doszedł tuż po mnie.

Oboje ciężko dyszeliśmy, opierając się na swoich barkach wtuleni ciałami. W tym momencie milczenie było komfortowe, bo pozbyliśmy się całego napięcia.

JK-Było dobrze?

Czułam rumieńce na policzkach, gdy cwaniacki uśmiech go nie opuszczał. Dłoń bruneta wplotła się w moje włosy, po czym przyciągnął mnie za kark.

JK-W końcu sprawiłem, że doszłaś…

Czułam jego oddech na swoich ustach, a brązowe tęczówki wpatrywał się w moje.

– Kocham Cię…

Zaczesał moje włosy.

JK-Wiem udało mi się…

Pocałował moje czoło, a ja się wtuliłam w jego tors.

– Dziękuję, że się nie poddałeś.

JK-Jestem przy Tobie Hana…

Weszliśmy pod prysznic, żeby wziąć szybką kąpiel, a później przygotowaliśmy wspólny posiłek.

Dzień minął nam szybko na długich rozmowach, oraz igraszkach. Prawdę mówiąc ciężko było nam się od siebie oderwać.

Królowa LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz