🐉= Rozdział 10 =🐉

67 9 4
                                    

Ras POV

Po krótkiej podróży wróciłem do Shadow Dojo. Musiałem powiedzieć Cinder'owi i Jordan'ie, co robimy, żeby wszystko nie przyniosło odwrotnego skutku. Wszystko powinno pójść zgodnie z planem.

Wszedłem do świątyni i szybko się rozejrzałem, może dostrzegłbym ich obu bez większych poszukiwań. Niestety bez powodzenia. Och, nienawidzę, kiedy marnuje się czas na inne rzeczy.

- Wy tam, do mnie! - przywołałem do siebie po czterech wilczych wojowników.

Przyszli do mnie bez wahania i czekali na rozkazy.

- Wy dwoje, przyprowadźcie mi Cindera i Jordanę, rozumiesz? Teraz! - warknąłem.

Wojownicy natychmiast pobiegli po moich dwóch popleczników. Odczekałem kilka minut i w końcu oboje przyszli.

- Wezwałeś nas, Lordzie Ras – powiedziała Jordana – ale mam nadzieję, że nie bez powodu, bo miałam w tej chwili inne zajęcia.

- Zamknij się kobieto! Gówno mnie obchodzi, co właśnie robiłaś.Ważniejsze jest przygotowanie ceremonii dla naszej piątki – pogłaskałem ją pazurem po policzku.

Poczułem, że trzęsie się ze strachu i cofnąłem łapę.

- A co z tym Jay'em? Dlaczego go tu nie ma – zapytała Cinder.

- Wkrótce do nas przyjdzie wraz z więźniem. Ale niech to nie będzie twoje zmartwienie – warknąłem.

- Skąd do cholery mamy wiedzieć, czy możemy zaufać temu dziwakowi? Że jest po naszej stronie, co? Że nam nie powie? W końcu był jednym z tych ninja! - krzyknął mistrz dymu.

Przewróciłem go i przygwoździłem do ziemi. Przycisnąłem pazury do jego szyi.

- Posłuchaj mnie uważnie, idioto. W czasie koalicji stracił wszystkie wspomnienia i nie pamięta swojego poprzedniego życia. Praktycznie niemożliwe jest odzyskanie wspomnień, chyba że wyzna on swoją wielką miłość do tej osoby. Ale nie może tego zrobić, ponieważ nigdy nie wychodzi z domu ani nie jest w biurze. Mimo że przed koalicją miał prawdziwą miłość, nie pamięta jej. On jest jednym z nas. Czy rozumiesz?! JEDEN Z NAS – ostatnie zdanie wykrzyczałem mu do ucha.

Pokiwał głową.
Wstałem, Cinder też.
Następnie wyjaśniłem nasze podejście do nich obu... Pojutrze na niebie pojawi się krwawy księżyc, musimy zacząć przygotowania już teraz. Kazałem im obojgu przygotować portal, który powstał w administracji pod okiem Jay'a.
A po tym wszystkim, Jordana powinna kontynuować naukę starożytnych zwojów.

Aby nie tracić więcej czasu, natychmiast odesłałem ich obu. Wysłałem też za nimi kilka wilków, żeby stały na straży.

Poszedłem przygotować gong zniszczenia. Wkrótce Ninja już nie będzie i przejmiemy Ninjago i cały świat... Ja, wygnana piątka, Jay, Cinder i jeden ze Smoków Źródła... Władcy zjednoczonego świata... Zwycięstwo jest tak blisko nas...

Zanes POV

Po godzinach myślenia o tym, co zrobić z naszymi przeciwnikami, w końcu dotarliśmy do sedna. Powinno to być możliwe nawet bez Nyi. Nie planowaliśmy jej, bo nie chciała walczyć z Jay'em dobrowolnie. Nawet gdybyśmy ją zmusili, nie zrobiłaby tego.

- Co teraz zrobimy, Zane? – zapytał po chwili Cole.

- Nie wiem, czy wracamy do miejsca Mistrzów Smoków? Abyśmy mogli przekazać plan innym?

Do we know each other? • JAYA || NinjagoTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang