Rozdział 5
Pobudka nie należała do najprzyjemniejszych. Suchość i nieprzyjemny posmak w ustach, zdrętwiałe ciało, bo leżałam w nietypowej pozycji, poza tym wciąż ubrana w wieczorową suknię oraz zawroty głowy, dokładnie uświadomiły mi, czym jest kac.
Zdecydowanie przesadziłam z alkoholem, bo urwał mi się film. Ostatnie, co pamiętałam, to Dawid pochylający się nade mną i dalej już nic. Kompletne zero, chociaż wysiliłam umysł, aby sobie coś przypomnieć.
Poczłapałam do łazienki. Umyłam zęby, napiłam się wody i weszłam pod prysznic. Kąpiel przywróciła mi odrobinę równowagi, chociaż świat i tak wirował, wirował jak szalony. Z trudem się ogarnęłam, a potem założyłam to, co miałam pod ręką, czyli t–shirt i majtki, nie przejmując się resztą. Było ciepło, a ja zamierzałam tylko zejść po kawę, a potem wrócić do łóżka i jeszcze pospać. Zresztą, pozycja horyzontalna wydawała się najbardziej odpowiednia, aby przetrwać ciężkie chwile.
Nikogo nie spotkałam po drodze, w kuchni również było pusto. Wyjęłam z lodówki sok pomidorowy, bo kiedyś słyszałam, że dobrze działał na kaca, wypiłam szklankę wody i przygotowałam sobie kawę. Sam zapach podziałał elektryzująco. Pomyślałam, że zrobię wyjątek i dziś napiję się kawy z cukrem. Czasami tak robiłam, bo miałam wrażenie, że pobudza jeszcze mocniej niż mała czarna.
Odwróciłam się, jednocześnie przeciągając i szeroko ziewając. I w tej pozycji zamarłam, bo naprzeciwko mnie stał Dawid.
Ubrany już w elegancki garnitur, bo pewnie za chwilę wychodził do pracy, mierzył mnie ostrym, krytycznym spojrzeniem. Usta miał zaciśnięte, czoło zmarszczone i wyglądał, jakby coś go rozwścieczyło.
– Mam kaca – wyjaśniłam. – Trochę za dużo wypiłam.
– Trochę? – prychnął. – Schlałaś się jak świnia.
– Tak? – I słowa, i ton głosu, odrobinę mnie uraziły. – Wiesz może czy wróciłam sama czy z kimś?
Nie odpowiedział. Podszedł bliżej i zabrał moja kawę.
– Ej! – zaprotestowałam. – Zrób sobie własną.
– Spieszy mi się.
– Mnie też. Do łóżka. Przygotujesz papiery rozwodowe?
O mało co, się nie udusił. Przez chwilę kasłał, a później posłał mi mordercze spojrzenie.
– Nie będzie żadnego rozwodu, przynajmniej dopóki żyje twój ojciec.
– A jak go zabiję? – zainteresowałam się, podchodząc do ekspresu. – Cholerny z ciebie materialista, wiesz o tym?
– Straciłem kobietę, którą kochałem i osiem lat życia. Tak, cholerny ze mnie materialista.
– Ja też straciłam osiem lat życia. Ty chociaż chodziłeś do burdelu – powiedziałam zadumana. A ponieważ Dawid nie odpowiedział, znów na niego spojrzałem.
– Skąd wiesz, że chodziłem do burdelu? – spytał w końcu.
– Ściany i meble, nawet te ruchome, jak ja, mają oczy i uszy.
Bo miały. Ukryta w cieniu, milcząca, nieraz byłam świadkiem rozmów zarówno na tematy osobiste, jaki i biznesowe. Nie tyle zbierałam informacje, co bałam się, że ojciec nie dotrzyma słowa i w jakiś sposób pozbędzie się mojej matki. Podsłuchiwanie dawało mi złudne poczucie bezpieczeństwa i w ten sposób wiedziałam o wiele więcej, niż mój mąż i ukochany tatuś myśleli. Te wszystkie akty własności nie znalazły się u mnie przypadkiem. To dziwne, ale w całym tym szaleństwie zachowałam odrobinę rozsądku i schowałam je we własnym sejfie. Ojciec pewnie dalej wierzył, że leżą w tajemnej skrytce za regałem z książkami. Wolałam nie wyprowadzać go z błędu.
YOU ARE READING
Reborn
RomanceUmarłam, by narodzić się na nowo. Dostałam drugą szansę, ale nie po to aby naprawić moje życie, ale aby kompletnie je zmienić. Zemścić się na tych, którzy mnie skrzywdzili, pokazać światu, kim naprawdę jestem. Zaczęłam od własnego małżeństwa, od mę...