Rozdział 54 2.2

792 40 4
                                    

- Bielik?

- Co w tym dziwnego?

- Nie mówiłeś do kogo jedziemy, więc pomyślałam, że go po prostu nie znam.

- Co za różnica? Chodź. - Nicola wysiadł z samochodu, po czym zrobiłam to samo.

Poprawiłam czarną, dość obcisłą sukienkę i dotrzymując chłopakowi kroku, zmierzaliśmy ku domu, w którym trwała impreza. Myślałam, że już nigdy na żadną nie pójdę przez Dawida, ale Nicola potrafi być przekonywujący, więc jestem. Cieszyłam się z faktu, że gospodarzem jest ktoś, kogo znam i choć nasze relacje na przestrzeni ostatnich miesięcy bywały różne, to ostatnio pokazał się z nawet dobrej strony. Nie wiedziałam tylko, jacy będą pozostali uczestnicy tego wydarzenia.

- Witam piękną parę! - Drzwi otworzył nam Krystian, który nie wyglądał, a tym bardziej nie brzmiał na trzeźwego.

Zalewski odchrząknął, na co jego przyjaciel od razu się poprawił.

- Parę przyjaciół, przecież pamiętam. - Zmarszczył brwi, a jego oczy wyglądały jak dwie cienkie linie, kiedy próbował się w nas wpatrywać. - Wchodźcie. - Rzucił w końcu, samemu znikając w tłumie gości.

- Chodźmy po drinki. - Nicola chwycił mnie za rękę, którą automatycznie odrzuciłam, wzdrygając się na jego dotyk.

Szatyn spojrzał na mnie zdezorientowany, a po chwili z jego ruchu warg dało się wyczytać krótkie "przepraszam". Skinęłam głową, dając do zrozumienia, że nie gniewam się i lekko popchnęłam go w kierunku kuchni, samej będąc tuż za nim.

- Whisky?

- Whisky. - Uśmiechnęłam się delikatnie obserwując, jak Zalewski miesza alkohol z Colą.

- Proszę. - Wręczył mi niewielki, czerwony kubeczek, który towarzyszy nam na każdej imprezie niczym amerykańskim nastolatkom w co drugim filmie.

- Dzięki. - Upiłam spory łyk, po którym nieco się skrzywiłam, a chłopak tylko się roześmiał, ukazując przy tym dołeczki w policzkach.

Między nami co chwilę ktoś się przeciskał, co utrudniało normalną rozmowę, a głośna muzyka dobiegająca z sąsiedniego pokoju nie pomagała w wymianie zdań, które po paru drinkach i tak były trudne do zrozumienia.

- Gracie w butelkę? - Nagle obok nas wyrósł Krystian, jeszcze bardziej pijany niż godzinę temu.

- Tak. - Zgodził się Nico.

- Nie. - Szybko pokręciłam głową, czego po chwili żałowałam, bo cały świat zaczął wirować.

- To jak? - Bielik nie krył rozbawienia, a jego oczy błyszczały, gdy przyglądał się naszej dwójce.

- Chodź, będzie fajnie. - Nicola spojrzał na mnie ciemnymi oczami, a ja nie zamierzałam się zgadzać tylko dlatego, że to on mnie namawiał.

- No dobra. - Przewróciłam oczami przegrywając wewnętrzną walkę ze sobą.

Gdybym tylko była bardziej stanowcza, oszczędziłabym sobie tych wszystkich emocji, które zaraz miały nadejść, ale nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości.

Ani naszej dwójki.

- Siadajcie. - Bielik wskazał nam miejsce na podłodze pomiędzy dwoma chłopakami, których nigdy wcześniej nie widziałam, ale przez wypity alkohol nikomu to nie przeszkadzało. Oprócz nas i wcześniej wspomnianych mężczyzn, w kółku siedział Krystian i obca mi szatynka, która nie przypadła mi do gustu, przez to, że praktycznie śliniła się do każdego przystojniejszego chłopaka, a pech chciał, że w zasięgu jej wzroku znalazł się sam Zalewski.

- Ja pierwszy! - Krzyknął blondyn siedzący obok mnie i zakręcił pustą butelką po piwie.

Wypadło na Krystiana, który wybrał pytanie.

- Jak to jest być chujowym piłkarzem? - Zapytał blondyn z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.

- Nie wiem, trzeba zapytać Zalewskiego. - Odpowiedział pewnie, na co Nico wystawił w kierunku Krystiana środkowy palec.

- Dobra, teraz ja. - Odparł Bielik ignorując Nicolę, sięgając po butelkę.

Jeszcze parę razy trafiło na nieznajomych, którzy nie wykazali się odwagą i za każdym razem wybierali pytania, które nie były zbyt ambitne, z powodu naszego upojenia alkoholowego, ale kiedy po butelkę sięgnęła nieznajoma mi dziewczyna, zakręciła tak, aby wypadło na Nicolę.

- Pytanie czy wyzwanie? - Uśmiechnęła się niewinnie.

- Wyzwanie. - Wymamrotał dumnie wypijając przy tym resztki drinka.

- Musisz pójść ze mną do pokoju na górze.

- Co? - Wypaliłam na tyle głośno, że wszystkie oczy zwróciły się ku mojej osobie.

- A Ty, to przepraszam, kto? - Nieznajoma spojrzała na mnie wrogo.

- Paulina, bądź milsza. - Odezwał się Krystian. - To Lena, dziewczyna... To znaczy, była dziewczyna Nico. - Poinformował ją chłopak.

- Mhm. - Rzuciła mi niechętne spojrzenie, po czym jej oczy wróciły na Nicolę. - To co, przyjmujesz wyzwanie? - Zatrzepotała długimi rzęsami, a mnie zrobiło się niedobrze.

- Muszę. - Odezwał się jakby od niechcenia, choć na jego twarzy można było dostrzec łobuzerski uśmiech.

- Żartujesz sobie? Siadaj. - Rzuciłam do chłopaka czując powiększającą się gulę w gardle.

- To tylko wyzwanie. Zaraz wrócę. - Odpowiedział spokojnie zostawiając mnie na podłodze z nieznajomymi.

Błagalnym wzrokiem spojrzałam jeszcze szybko na Krystiana, który, miałam nadzieję, powstrzyma Nico przed zniknięciem z Pauliną w pokoju.

- Stary, może odpuść sobie to wyzwanie... - Bielik stanął Zalewskiemu na drodze, a ten niezgrabnie próbował go ominąć. W tym czasie podniosłam się i powoli szłam w ich kierunku.

- Nie odpuszczę sobie takiej okazji. - Zaśmiał się i chyba nie wiedział, że jestem na tyle blisko, aby usłyszeć jego słowa, które wbiły mi nóż w serce.

- Kurwa, Nico... - Bielik chwycił się za głowę, wplatając dłonie we włosy, a wzrokiem pokazał, żeby się odwrócił.

- O, Lena... - Szepnął zmieszany kiedy nasze oczy się spotkały. - Wiesz, że to tylko gra. - Uśmiechnął się krzywo, a jego dłoń wciąż była spleciona z dłonią szatynki.

- Musisz taki być? - Nie miałam pojęcia jak sie zachować, ani co powiedzieć. Wydawało mi się, że każde moje słowo brzmi po prostu żałośnie w obecnej sytuacji.

- Przecież nic nie robię. - Pokręcił głową. - Nie dopowiadaj sobie.

- Zostań. Ze mną. - Szepnęłam mając już powoli dość.

- Zaraz wrócę. - Pocałował mnie w czoło, a moje nozdrza uderzyła silna woń alkoholu. - Przecież i tak nie jesteśmy razem. - Wzruszył ramionami, po czym ruszył schodami na górę.

- I tak nie jesteśmy razem. - Powtórzyłam słowa chłopaka gapiąc się jak ta dwójka znika na piętrze.

Ostatnie, co pamiętam, to smutek, złość i resztki dopitego alkoholu, nim chwyciłam Krystiana za rękę i skierowałam nas tymi samymi schodami ku górze do osobnego pokoju.

Dla Ciebie / Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now