cz. II Rozdział 41

13.3K 600 56
                                    

Dzisiejszy rozdział jest krótszy niż zazwyczaj, bo ostatecznie uznałam, że lepiej będzie, jeżeli resztę wydarzeń dostaniecie z perspektywy Lei... Dlatego dziś małe co nie co od Zandera, a reszta w dodatkowym rozdziale w sobotę.

Przy okazji, ważne info:

W przyszły weekend kończymy historię Lei i Zandera...

Chyba się popłacze, kiedy opublikuję Wam epilog i pewne BARDZO ważne informacje.

***

ROZDZIAŁ 41

Zander

Rozkoszowałem się widokiem, bo obraz jaki miałem przed sobą, był dziełem sztuki. Każdy fragment jej ciała, każdy cal jej skóry, uśmiech czy spojrzenie, były warte zatracenia się w tej chwili i wypalenia jej w umyśle.

Spotykałem się z wieloma kobietami, ale żadna nigdy nie mogła się równać z Leą i nie ujmowałem teraz w żaden sposób ich urodzie. Były piękne, atrakcyjne i seksowne, ale nie były nią. I to był największy szkopuł moich wszystkich relacji damsko męskich. Mogłem sypiać z najbardziej pożądanymi modelkami na świecie, ale koniec końców, moje myśli i tak wracały do Lei. To ją chciałem oglądać, z nią chciałem rozmawiać, nawet gdy nie było nawet cienia szans, na zrealizowanie moich pragnień.

A teraz stała na wprost mnie, wpatrywała się w moje oczy i leniwie uśmiechała, powoli zsuwając z siebie sukienkę, którą od pierwszej chwili chciałem z niej zerwać. Stała przy basenie, oblizała usta a czarny materiał, który jeszcze przed chwilą przylegał do jej ciała, upadł. Została jedynie w czarnych koronkowych stringach i patrzyła na mnie tak, jak nikt nigdy nie patrzył. I nie chodziło o uwielbienie, jakie już widywałem w oczach kobiet. Chodziło o uczucie, jakim żadna z nich mnie nie darzyła.

– Jesteś piękna – wyznałem półgłosem, powoli do niej podchodząc.

– Będziesz tak stał i tylko się patrzył? – zagadnęła, prowokacyjnie mierząc mnie wzrokiem, puszczając mój komplement mimo uszu.

– A chciałabyś, żebym robił coś innego?

Kąciki moich ust delikatnie się uniosły, gdy mój tors otarł się o jej nagie piersi.

– Liczyłam na twoją kreatywność. – Oblizała usta, nie odrywając wzroku od moich oczu. – Swoją drogą, jestem w szoku.

Wyciągnąłem dłoń do jej twarzy i powoli przesunąłem kciukiem po jej policzku, a następnie obrysowałem wargi, powracając spojrzeniem do miodowych tęczówek.

– A z jakiegoż to powodu, Aniołku?

– Nie jesteś zazdrosny, że ktoś mnie tu zobaczy. – Rozejrzała się na boki, a ja machinalnie powiodłem za jej wzrokiem.

– Skarbie, nie bez powodu jesteśmy właśnie na tym piętrze. – Pochyliłem się i delikatnie zasmakowałem jej ust. – Wszystkie budynki po tej stronie hotelu są niższe – wyznałem, uśmiechając się z zadowoleniem.

Naprawdę sądziła, że pozwoliłbym jej tutaj stać nago, gdyby istniało ryzyko, że jakiś fiut by na nią patrzył?

– O wszystkim pomyślałeś?

– Po to mnie masz. – Ponownie ją pocałowałem, ale tym razem intensywniej. – Już raz popełniłem błąd i nie zamierzam go popełnić ponownie – wyszeptałem w jej rozchylone usta, trzymając palcami za jej brodę, by nie spuściła głowy.

EVERYTHING I WANT / ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz