1.12 niesamowity

2.8K 317 37
                                    

Słońce świeciło na niebie dopiero od niedawna. Dało się jeszcze wyczuć nocny przymrozek w powietrzu. Trawnik przy chodniku pokryty był cienką warstwą szronu, a szyby jadących niedaleko aut zaparowały.

Ashton zapowiedział, że tego dnia nie zjawi się w kawiarni. Musiał iść na zajęcia godzinę szybciej niż zwykle, co oznaczało, że w chwili, w której mijał kawiarnię, ta nie była jeszcze w pełni otwarta. Nieobecność mężczyzny w okularach była dziwnym odstąpieniem od pewnej niewypowiedzianej reguły. A to, że uprzedził Blair o tym, że tego dnia nie przyjdzie, utwierdzało ją w przekonaniu, że jego wizyty stały się codziennością zarówno dla niej, jak i dla niego.

Umówili się jednak, uprzednio wymieniając się wreszcie numerami telefonów, że Ashton przyjdzie wieczorem do Blair, by odebrać szalik, o którym zupełnie zapomnieli poprzedniego wieczoru, przez co nadal znajdował się w posiadaniu dziewczyny. Oznaczało to tyle, że i tak się zobaczą, choć tym razem nie w kawiarni.

Było dwadzieścia pięć minut przed dziewiątą, gdy czarnowłosa baristka wystawiła przed drzwi lokalu stojącą dwustronną tablicę, oprawioną w jasną drewnianą ramę, na której codziennie pisała coś, co miało zachęcić potencjalnych klientów do wejścia do środka i wypicia dobrej kawy. Blair pochyliła się nad tablicą, zastanawiając się, co na niej napisać. W swojej drobnej dłoni ściskała białą kredę, która skutecznie brudziła jej palce. Nie potrafiła wymyśleć niczego oryginalnego, mimo że stała tam dobre pięć minut i marzła w niskiej temperaturze. Zrezygnowana, westchnęła i postanowiła wrócić się do środka po komórkę, by poszukać inspiracji w internecie. Zostawiła kawałek kredy pod tabliczką i weszła do budynku.

Chwyciła telefon, który leżał na blacie i otworzyła aplikację Instagram, by poszukać pomysłów na napis. Gdy po paru minutach znalazła coś, co jej się spodobało, ubierając wcześniej kurtkę, wyszła na dwór.

Zdziwiona Blair podeszła bliżej tablicy, zauważając, że coś jest na niej napisane białą kredą, która leżała w innym miejscu niż wcześniej, gdy ją odkładała. Zmarszczyła brwi, widząc duże litery, układające się w zdanie.

Zacznij swój dzień z kawą i uśmiechem, głosiła tablica.

Nagle, gdzieś z daleka, usłyszała, jak ktoś krzyczy jej imię. Zaskoczona, uniosła głowę, a jej oczy spotkały się z postacią znajomo ubranego mężczyzny, którego złote włosy były rozczochrane na wszystkie strony. Szedł w przeciwnym kierunku, lecz odwrócił się, idąc przez chwilę tyłem, i pomachał energicznie do dziewczyny.

Blair odmachała i, zerkając jeszcze raz na napis na tablicy, uśmiechnęła się szeroko. Ashton był niesamowity.

Postanowiła wypełnić jego rozkaz i, z wielkim uśmiechem na twarzy, poszła do środka, by zaparzyć sobie kawę.

coffee shop // a.iKde žijí příběhy. Začni objevovat