Część 22

6.9K 418 121
                                    

Moje 18 urodzin, za kilka godzin wychodzę z tego miejsca, jako w pełni dorosła osoba i zamieszkam z Jankiem. Biorę moje rzeczy i idę na śniadanie. Po zjedzonym posiłku, udaję się do gabinetu doktora. To jest mój ostatni dzień, więc mogę chodzić po całym zakładzie sama.
Pukam i wchodzę.
-Jesteś gotowa do wyrwania się z tego miejsca? - Pyta uśmiechnięty Nowak.
-Tak. Możemy jechać.
-No to idziemy.
Wychodzimy na dwór, tak dawno nie było mnie na świeżym powietrzu. W końcu wolna. Witaj nowy świecie, od dziś żyje inaczej. Wsiadam do samochodu, zapinam pady i ruszamy.
-Możemy jeść w gdzieś jechać, zanim pojedziemy do Ciebie?
-Jeśli zechcesz to oczywiście. Jakie to miejsce?
Podaję mu adres i ruszamy. Po godzinie jazdy docieramy, na cmentarz, gdzie leżą moi rodzice i brat. Wysiadam z samochodu, jestem wdzięczna Janowi, że nie idzie ze mną, chcę być przez chwilę sama. W końcu znajduję grób, o który mi chodziło. Klękam przy nim.
I siedzę tam przez jakiś czasz, sama nie wiem po co chciałam tu przyjechać.
-Jak zgineli? - Słyszę za plecami, to Doktor. Po policzkach spływają mi łzy. Przypomniałam sobie, każdą sekundę tamtego dnia.- Przepraszam, nie chciałem.
-Zostali zastrzeleni przez policjantów jak byłam mała. - chce mi przerwać ale nie pozwalam mu i kontynuuje. - Mieli jakiś napad, nie wiem co to było, bawiłam się z bratem gdy oni przyszli, oboje trzymali, noże i zbliżali się do nas. Bredzili coś, że musimy umrzeć. I wtedy mama się na mnie żuciła, krzyczałam, mój brat zaslonił mnie i matka wbiła mu nóż w serce. I wtedy do mieszkania wbiegła policja, padły dwa strzały, ratujące mnie przed rodzicami.
-To straszne. - Mówi mężczyzna i przytula mnie mocno. Zabierając spowrotem do samochodu, między nami panuje cisza, dobrze, że o nic nie pyta. Po jakimś czasie docieramy do jego domu. Otwiera zamek i wchodzi. Czas rozpocząć nowe życie. Przekraczam próg.
-Witaj w domu. - Jan się uśmiecha.

__________________

Koniec.
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuję, że ze mną wytrzymałości i że czytaliscie moje bazgroły.
Dziękuję.

Piszcie czy chcecie drugą część.

Krew PsychopatkiWhere stories live. Discover now