I

2.2K 101 12
                                    

*Han Sang Lee*

Szłam wolnym krokiem przez park. W ręce trzymałam książkę "Ptak" autorstwa Jeonghui Oh. Ta książka była dla mnie skarbem. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez niej na półce. Z hukiem ją zamknęłam, poczułam jak oczy zaczynają mi łzawić. Przeklęte soczewki! Wytarłam łzy rękawem z bluzy i zaczęłam poprawiać soczewkę w lewym oku.

Ktoś mnie popchnął, soczewka wypadła a ja wpadłam do fontanny przy której stałam. Szybko się podniosłam. To chyba jakiś żart?!

-Nic ci nie jest?- jakiś chłopak podał mi rękę. Przez brak soczewki nie widziałam twarzy.

-Nie, dzięki.- podałam mu swoja rękę, pomógł mi wyjść z fontanny. Szybko opadłam na ziemię i gorączkowo zaczęłam szukać soczewki.

-Co jest Yoongi?- ktoś podbiegł do chłopaka który obserwował mój każdy ruch.

-Nie mam pojęcia. Wpadła do fontanny a teraz dotyka ziemi.- nawet nie schylił się aby mi pomóc. Dupek!

-Tak to się teraz robi? Wpycha się dziewczynę do fontanny i nie pomaga się nawet szukać soczewki?- podniosłam się z ziemi.

-Nie wiedziałem że nosisz soczewki.. dziewczynko.- odezwał się arogancko.

Szybko zdjęłam drugą soczewkę aby zobaczyć jego twarz. Takiego dupka trzeba zapamiętać! Miał niebieskie włosy i mocno czarne oczy. Wpatrywał się we mnie tępo, obok niego stał trochę wyższy blondyn z wielkimi ustami.

-Wybacz. Mój przyjaciel nie jest zbyt przyjacielski.- uśmiechnął się do mnie blondyn.

Przez chwilę nic nie mówiłam. Zaraz.. moja książka! Zaczęłam się rozglądać za moim skarbem.

-Co zaś?- przewrócił oczami niebiesko włosy.

-Moja książka?- zapytałam cicho.

Blondyn przeleciał palcem po fontannie. Szybko odwróciłam się w jej stronę. Pełno rozsypanych kartek leżało na wodzie. Chwyciłam się za głowę. Poczułam jak łza płynie mi po policzku.

-Aish!- czarnooki wszedł do fontanny i zaczął zbierać kartki.

Zrobiłam to samo. Podniosłam okładkę na której widniał piękny koliber. Dostałam te książkę od rodziców za nim wyjechali do Ameryki. Obiecałam im, że jak skończę liceum przyjadę do nich.

-Z tego co wiem, nie da się już kupić tej książki.- odezwał się blondyn który patrzał mi przez ramię.

-Tak.. na prośbę autorki wycofano ją z produkcji.- nie spuszczałam wzroku z okładki.

Gdy wszystko pozbieraliśmy, wyszliśmy z fontanny i usiedliśmy na murku. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.

-Ej! Czy to nie Suga i Rap Monster?- usłyszałam za swoimi plecami szepty.

Sugar? O co im chodzi? Odwróciłam się w stronę głosów. Dziewczyny spojrzały na mnie złowrogo. Szybko się odwróciłam.

-Jak ci na imię?- zapytał blondyn.

-Sang Lee.. Han Sang Lee.- wpatrywałam się w ziemię, zastanawiałam się dalej o co chodziło tym dziewczynom. -A wy?- zapytałam z przyzwyczajenia.

-Kim Nam Joon.- odpowiedział blondyn i szturchnął czarnookiego.

-Min Yoon Gi.- odpowiedział bez uczuć.

-Miło mi was poznać!- krzyknęłam wesoło.

Yoongi spojrzał na mnie i prychnął. Już myślałam że jest w porządku! Szybko wstał.

-Nieźle udajesz młoda.- odszedł szybkim krokiem.

Wpatrywałam się w jego plecy. Przekrzywiłam lekko głowę w prawo. Dziwak.

-Wybacz mu, jest raczej nieufny wobec nieznajomych.- uśmiechnął się do mnie Namjoon. -Idę go dogonić. Do zobaczenia!- pomachał mi odchodząc.

Zrobiłam to samo. Wydaje się być miły.. w porównaniu do Yoongina na pewno! Zeszłam z murku i wolnym krokiem ruszyłam w stronę mojego domu (czyt. apartamentu). Przed nosem wyskoczyły mi trzy nastolatki mniej więcej w moim wieku.

-Co cię z nimi łączy?- zapytała jedna.

-Nic. Wrzucił mnie do fontanny i tyle.- Po co ja to mówię?! Brunetka przeszyła mnie wzrokiem.

-Masz się do nich nie zbliżać! Zrozumiałaś?!- prychnęłam głośno.

-I tak już nigdy ich nie zobaczę.- zaśmiałam się.

Wymieniły się spojrzeniami i z gracją mnie minęły.

-Szmata.- usłyszałam na pożegnanie.

Przez chwilę stałam jak wryta. Czemu im aż tak bardzo na nich zależy?! Przecież to tylko ludzie!

*Suga*

Każdy mój krok był szybszy i dłuższy, tylko po to aby oddalić się od tej dziewczyny. Myślałem że fanki nie posuną się tak daleko aby udawać, że nas nie znają! Wszystko po to aby się do nas zbliżyć. Poczułem rękę Monstera na moim ramieniu. Nie zwalniałem.

-Suga!- powiedział głośniej.

Odwróciłem się i zmroziłem go wzrokiem. Wie bardzo dobrze że nienawidzę jak ktoś nazywa mnie tak w miejscu publicznym.

-Spokojnie.- starał się mnie uspokoić. -Chodzi o tą dziewczynę?- wiedział o czym myślę.

-Niepotrzebnie udawała.- odwróciłem głowę i spojrzałem na drzewa.

-Może nie udawała.- puścił moje ramię.

-Nie masz tej pewności.- wyjąłem słoneczne okulary z kieszeni i założyłem je na nos.

-Tak samo jak ty.- spojrzeliśmy na siebie. Miał rację ale nigdy mu tego nie przyznam. -Trzeba jej odkupić książkę panie "atakuję wszystkie laski w parku".- chciałem zaprzeczyć ale mówił prawdę.

Jej rude włosy same pchały się na moje ramię a jej brązowe oczy marzyły o zobaczeniu takiego przystojniaka jak ja.

-Chodźmy już do dormu.- poprosiłem go.

Monster tylko przytaknął i ruszyliśmy w jego stronę.

Pod Maską || BTSWhere stories live. Discover now