XII

833 54 4
                                    

*Suga*

Wcześnie rano wywlokłem się z łózka. Szybko się ubrałem i wyszedłem z pokoju. Ruda nawet nie kiwnęła palcem. Wyciągnąłem ręce w górę i zacząłem się rozciągać. powoli podszedłem do expresu do kawy.

-Jasne. Dzięki! Tak, poinformuje ich. My ciebie też.- zaśmiał się i zakosił mi kawę.

Nie chciało mi się nawet o nią walczyć. Zrobiłem nową. Oparłem sie o szafki i wpatrywałem sie w Jina który popijał moja kawę.

-Mam świetną wiadomość!- uśmiechnął się do mnie jak na matkę przystało.

Jin oczekiwał chyba, że podskoczę w górę i powiem "Tak, proszę powiedz!". Położyłem kubek na blacie i podskoczyłem w górę wielce podekscytowany.

-Jedziemy w trasę do ameryki!- upił kolejny łyk kawy.

Sztuczny uśmiech zszedł z mojej twarzy. Co za idiota! Podszedłem do niego i chwyciłem go za koszule przy karku. Jin patrzał na mnie z przerażeniem w oczach.

-Jaja se robisz?!- zacząłem krzyczeć. -W końcu mam przy sobie kogoś kogo kocham.. i każesz mi się z nią rozstać?!- jeszcze głośniej.

Usłyszałem kroki na schodach. Chyba obudziłem chłopaków. Jin chwycił moje nadgarstki. Jego przerażenie zmieniło się w uśmiech.

-Czy właśnie nie tego chciałeś? Osiągnąć sukces na całym świecie?- puściłem go.

W drzwiach stał Jimin, Tae i Monster. Nie zamierzali zrobić nawet kroku. Czekali aż sam to zakończę.

-W takim razie na mnie nie liczcie.- opuściłem kuchnię i wybiegłem z dormu zostawiając rudą z chłopakami.

Jin wiedział, że będę miał problem z wyborem.. a mimo wszystko się zgodził. To nazywają "prawdziwą" przyjaźnią. Stanąłem przed ławką w parku niedaleko naszego dormu. Usiadłem i zamknąłem oczy z nadzieją, że uporządkuję myśli.


*Han Sang Lee*

Powoli zeszłam na dół. Usłyszałam rozmowy w kuchni więc szybko ruszyłam w jej kierunku.

-Wiedziałem, że tak będzie! Ale co.. miałem zrezygnować z takiej okazji tylko ze względu na Han Sang Lee?!- głos Jina był donośny wiec z łatwością zrozumiałam o co chodzi.

Zatrzymałam się przy wejściu do kuchni.

-Co za pacan z tego Sugi! Myśli, że teraz może się wycofać?!- Jin stanął przede mną.

Wymieniliśmy się spojrzeniami. On.. chyba mnie nie lubi.

-Przepraszam. pójdę już do domu.- opuściłam głowę i ruszyłam do przedpokoju.

-Sanglee! Nie zrozum mnie źle. Suga popełnia ogromny błąd. Pomóż mu wybrać muzykę!- zatrzymałam się i kiwnęłam głową.

~~~

Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na kanapie. Spojrzałam za okno. Zaczyna padać.

-Dlaczego?- powiedziałam do siebie i położyłam ręce na głowie.

-Co się stało?- przede mną stał Suga.

Zaczęłam piszczeć i spadłam za kanapę.

-Wszystko ok?- wychylił się.

Zdezorientowana spojrzałam na niego. Jak? Co? Dlaczego?!

-Jak się tu dostałeś?- podniosłam się na łokciach.

-Musiałem za rapować przed dozorcą.- zaśmiał się.

-Aish!- podniosłam się z podłogi. -Co się stało dzisiaj rano?- otrzepałam spodnie.

-Nic poważnego.- puścił mi oczko.

-Czemu chcesz zrezygnować z muzyki?- spojrzałam mu w oczy.

Przez chwilę nic nie mówił. Spojrzał na ziemię i wytarł czoło ręką. Znów podniósł wzrok na mnie.

-Mam cię zostawić i lecieć do Ameryki na kilka miesięcy?- widać było smutek w jego oczach.

-Dla czegoś co kochasz? Tak!- podszedł bliżej.

-A jak kocham ciebie i muzykę?- musiał opuścić głowę aby dalej utrzymać kontakt wzrokowy.

Nic nie powiedziałam. Obiecałam Jinowi, że mu pomogę ale ja nie potrafię. Też go kocham! Idiotka ze mnie. Nie chcę wyjść na egoistkę! Opuściłam wzrok i spojrzałam na jego koszulę.

-Musisz jechać!- zamknęłam oczy aby nie zobaczył jak cierpię.

-Nie muszę.- przytulił mnie.

Szybko go odepchnęłam i spojrzałam na niego z udawanym gniewem.

-Ale kto powiedział, że ja chcę abyś został.- przewróciłam oczami.

Nie wiedział co powiedzieć. Opuścił głowę i oblizał wargi.

-Cóż.. tego nie wziąłem pod uwagę!- spojrzał na mnie spod byka.

-Pff.. nigdy się ze mną nie liczyłeś... egoista.- uśmiechnęłam się szyderczo.

Suga też się uśmiechnął. Przejechał kciukiem po swojej dolnej wardze i ruszył do wyjścia.

-Kto by pomyślał, że jesteś tak fałszywa.- wyszedł i głośno trzasnął drzwiami.

Wredny uśmieszek zszedł z mojej twarzy. Łzy zaczęły się lać strumieniami., upadłam na kolana. Jestem żałosna! Jak mogłam coś takiego powiedzieć! Idiotka.. suka!

Pod Maską || BTSWhere stories live. Discover now