XIII

798 52 0
                                    

*Jungkook*

Siedziałem przed telewizorem i oglądałem jakieś głupie programy. Do dormu wparował Suga. Z hukiem zamknął drzwi.

-Co tak przeżywasz?!- zakpiłem z niego.

-Zamknij ryj.- powiedział oschle i poszedł do swojego pokoju.

Chodzi mu o dziś rano? Przecież wystarczy tylko "nie". Po chwili znów wpatrywałem się w telewizor. Może Suga i Snaglee.. nie to nie możliwe.


*Han Sang Lee*

Cały czas wpatrywałam się w ścianę płacząc. Żałowałam tego co powiedziałam Sudze. Myślałam, że będzie dobrze.. myślałam, że mu pomogę! Kurwa! Co ja mam z tym zrobić?! Wstałam i usiadłam na kanapie. Czułam jak zaczyna otaczać mnie coś.. dziwnego.

~~~

Z dnia na dzień było coraz gorzej. Nie odbierałam telefonu, nie otwierałam drzwi. Nie pamiętam kiedy ostatnio spałam, kiedy ostatnio się kąpałam. Nie robiłam zupełnie nic.. siedziałam na kanapie i wpatrywałam się w ścianę.

-Dziękuję bardzo! Lee! Boże!- Mimi mocno mnie przytuliła.

Wiedziałam. Mogłam zadzwonić do recepcji aby nikomu nie otwierali. Spojrzałam na nią czerwonymi od barku snu oczami.

-Co się stało?!- zaczęła płakać.

-Zra..niłam Yoongiego.- wymamrotałam.

-Ty idiotko! Dlaczego nic nie mówiłaś?!- cały czas płakała.

Coś we mnie pękło. Z moich oczu znów poleciały łzy. Na twarzy pojawił się grymas.

-Zerwałam z Sugą w bardzo okrutny sposób!- wtuliłam się w nią.

-Tak. Wiem! Suga też nie wychodził z pokoju i zrobił się bardzo wredny!-poczułam na ramieniu mokrą plamę od jej łez.

-Musze z nim porozmawiać!- odsunęłam się od niej.

-Ale mają dziś ostatni koncert w Seulu.- wytarła łzy do rękawa.

-Na pewno masz bilety.- zrobiłam to samo.

Mimi wyjęła z kieszeni dwa bilety, pociągnęłam nosem i wzięłam jeden.

-Musze tam jechać! Kocham go!- wstałam i zacisnęłam pięść.

-Fighting! Trzymam kciuki!- Mimi też wstała i posłała mi ciepły uśmiech.

Szybko wybiegłam z apartamentu i ruszyłam w stronę głównej ulicy. Nie miałam czasu nawet wezwać taxi więc biegłam. Daleko do areny nie mam więc biegłam jakieś 10 min. Dobrze, że mam kondychę! Dysząc wbiegłam do środka. Pokazałam bilet ochronie i weszłam na salę. Chłopcy śpiewali "House of cards". Zaczęłam się przepychać. Na sali było bardzo duszno, ciężko było mi oddychać. Cały czas byłam popychana przez fanów. Dostałam się mniej więcej na środek. Szybko podniosłam ręce.. jako jedyna na sali. Szybko nimi machając śpiewałam z nimi. Monster który tańczył obok Sugi klepnął go lekko w ramię. Udało się! Yoongi spojrzał na mnie i się wyprostował. Na jego twarzy pojawił się uśmiech tak ja na mojej. Zaczęłam płakać. Głucho wołając "przepraszam!". Wpatrywaliśmy się sobie w oczy. Nagle poczułam jak zaczyna brakować mi powietrza. Poleciałam na ziemię.


*Suga*

Uśmiech zszedł z mojej twarzy. Co się stało?! Skoczyłem w tłum fanek krzycząc aby się przesunęły. Gdy dotarłem do rudej było za późno. Straciła przytomność. Szybko wziąłem ją na ręce i wybiegłem z areny. Ochrona wezwała karetkę.

~~~

-Suga?- usłyszałem cichy szept.

-Lee!- podbiegłem do niej i ścisnąłem jej rękę.

-Jesteś tu.- z jej oka poleciała łza.

Uśmiechnąłem się do niej. Opadłem na krzesło obok jej łóżka. Poczułem ogromną ulgę.

-Twoje włosy.. zmieniłeś kolor?- uśmiechnęła się i chwyciła kosmyk moich blond włosów.

-Taa.- pocałowałem ją w rękę.

-Twoja trasa koncertowa!- krzyknęła i szeroko otwarła oczy.

-Już dawno po.- pogłaskałem ją po policzku.

-Jak to? Ile tu leżę?- zapytała.

-Z dwa miesiące.

-Tak długo? Nie poleciałeś do ameryki?

-Poleciałem. Mimi cały czas z tobą siedziała i dawała mi info.- zaśmiałem się przypominając sobie Han Mi Mo dzwoniącą o północy bo Lee ruszyła palcem.

-Kamień z serca.- zaśmiała się wesoło.

-Jak się czujesz?- zapytałem w końcu.

-Wspaniale! A w sumie dlaczego tu leżę?- westchnęła.

-Przyszłaś na koncert totalnie zmęczona. Mimi powiedziała, że zarwałaś kilka nocy i nic nie jadłaś. Pewnie dlatego wylądowałaś tu.- położyłem głowę na jej brzuchu.

-Możliwe. To przez te głupoty które wtedy ci naopowiadałam.- delikatnie położyła rękę na mojej głowie.

-To moja wina.- zaśmiałem się. -Uwierzyłem ci.- obróciłem głowę w stronę jej twarzy.

Zaśmiała się i uznała remis. Wróciła moja Lee.. znaczy ruda.

-Wracajmy do domu.- uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w brzuch.




Pod Maską || BTSWhere stories live. Discover now