Popisówka na arenie

568 47 2
                                    

Od razu gdy weszłam na arenę zobaczyłam ćwiczącego chłopaka. Miał na oko 17 lat. Krótkie, czarne, rozczochrane włosy latały na wietrze. Nosił pomarańczową koszulkę z napisem "Camp Half Blood" i rysunkiem konia ze skrzydłami stojącego dęba, granatowe, przydługie jeansy i trampki.

  - Jesteś ta nowa, nieokreślona - zapytał

  - Tak, tak chyba to nazywacie.

  - Jestem Percy z domku Posejdona. Chcesz potrenować?

  - Chętnie - odpowiedziałam mu, szybko zrezygnowałam z łucznictwa, bo uznałam, że warto kogoś poznaj. Poszliśmy do zbrojowni po miecz dla mnie.

Nie mogłam znaleźć dobrego miecza, gdy przypomniałam sobie, że woreczek, który dostałam rok temu na urodziny miał na sobie wyszyty napis. OSTRE NARZĘDZIA. Szybko pobiegłam do jedenastki i otworzyłam tą paczkę. Była w niej zwyczajna, brazowa sznurkowa branzoletka. Obok niej leżał list z napisem:

    "Nie powinnaś istnieć, lecz Twoja matka zostawiła Cię nam. Od teraz musisz radzić sobie sama. Ta branzoletka jest naszym ostatnim podarkiem dla Ciebie. Używaj go mądrze. Gdy do niego dorośniesz zrozumiesz jego obsługę. Będzie do Ciebie wracał, lecz używać możesz go tylko Ty, ponieważ został współtworzony przez Twoją matkę.
    PS. Nazywa się SIGMA. Używaj go mądrze."

Nie wiedziałam co zrobić więc założyłam branzoletkę na której pojawił się znak grecki sigma i wyszłam przed domek. Zobaczyłam tam czekającego na mnie i nieco zdziwionego Percy'ego. Pokazałam mu list i branzoletkę. Wiedziałam, że będzie zdziwiony, ale uraziła mnie jego mina. Był niepewny i niewierzył we mnie! Ja mu pokażę na co mnie stać.

Nie mogłam się powstrzymać i wyzwałam go na pojedynek.

Zakazana PotomkiniWhere stories live. Discover now