Tato, to ty żyjesz???

294 24 1
                                    

Do pokoju wszedł tajemniczy mężczyzna z aksamitnym pudełeczkiem w ręku. Powolnym krokiem podszedł do mojego łóżka.

Zaczęłam udawać, że śpię.

Z pudełka wyjął strzykawkę i ostrożnie nabrał do niej miarkę mętnego płynu.

Puste opakowanie odstawił na półkę nocną.

Do roboty zabrał się tak szybko, że nie zdążyłam interweniować. Jedną ręką odsłonił schowany pod kołdrą łokieć.

Drugą, jednym ruchem wbij mi igłę w rękę, wstrzyknął miksturę i przytrzymał gazę, wyjętą z kieszeni.

Kiedy dostrzegł, że się obudziłam, pstryknął mi palcami, przed nosem i szepnął "śpij".     

Obudziłam się dopiero około 8.00. Kiedy przypomniałam sobie wydarzenia dzisiejszej nocy, zaczęłam się zastanawiać, czy był to sen, czy nie?

Miewam czasami świadomy sen, czyli taki, który mogę kontrolować, ale ten wydawał się za dokładny. Pamiętałam wszystkie szczegóły.

Przerywając moje rozmyślania, wszedł do sali mężczyzna w czarnym stroju. Mocno do niego przylegał, dzięki czemu widać było, że jest umięśniony.

Z ulgą zauważyłam, że nie przypomina faceta z mojego nie-snu. Po chwili, skojarzyłam, dlaczego wydaje mi się taki znajomy.

To był ten aktor. Ten, który grał Tobiasa w Niezgodnej.

- Theo James, zgadza się?

- Witaj Catherine, miło się znowu spotkać.

- Przepraszam, czy my się znamy?

- I to nie wiesz jak dobrze. Już się lepiej czujesz?

- Tak, dzięki - jestem nieco zdezorientowana

- Wstawaj, już Cię wypisałem, więc możemy od razu ruszać.

- Sory, ale ja czekam na mojego opiekuna. Nie mogę z tobą nigdzie iść.

- Cath, jestem Ci bliższy niż myślisz.

Czemu on przybrał minę zatroskanego rodzica. Bardzo mi się to nie podoba.

- Ile masz lat?

Mimo, że pytanie jest od czapy, cierpliwie odpowiedział

- Nie całe 40. Hej, już się domyśliłaś? Jestem twoim ojcem.

- Cooo? Mój tata nie żyje. A zresztą, moją matką jest Artemida. A ty spotykałeś się z Tris.

- Twoją mamą jest Beatrice. Nie wiem o czym mówisz, później porozmawiamy. Zresztą, nie wierzysz mi. Myślisz, że skąd się wziął twój talent sportowy. Należysz do Nieustraszoności.

Chyba nie ogarnę. Dobra, oglądałam Niezgodną i zawsze wierzyłam, że ja był pasowała do Nieustraszonych. Ale...

- Hej tato, przecież Tris nie żyje.

- To jest skomplikowane. Wychowywaliśmy cię w tajemnicy. Jak miałaś pięć lat, wymazałem ci pamięć i podrzuciłem cię do internatu. Urodziłaś się, jeszcze przed śmiercią Tris. W rzeczywistości nazywasz się Catherine Prior Eaton. Jednak żeby twoje imię nie wywoływało wspomnień, na kartce napisałem, że jesteś Kitty Wilk.

- A Sigma, skąd się wzięła

wyszeptałam pod nosem

- Słucham?

- Nic, nic. Chyba Ci zaufam. Ale nie myśl, że zacznę do ciebie mówić tato. Będziesz dla mnie Tobiasem.

- Ok. Może się do mnie przekonasz.

- Jeśli masz telefon to wyślij SMS do mojego obozu.

Chwilę po wysłaniu wiadomości do Chejrona, wyszliśmy ze szpitala. Jego szary gmach wyglądał jeszcze bardziej ponuro pod zbierającymi się chmurami.

Opuszczając budynek spotkałam na korytarzu May. Zdążyłyśmy wymienić się numerami i pożegnać.

Teraz granatowym Opel Zafira wyjeżdżamy z miasta, które, jak się okazało, znajduje się niedaleko obozu Półkrwi.

Przed nami żmudna wędrówka. Rozpadało się, więc droga do Chicago, prawdopodobnie minie w ponurej atmosferze.

****************************

Hejo, mam nadzieję, że rozdział się podobał. Osobiście, uważam, że jest narazie najlepszy.

Z newsów, to mam dwa pomysły.

Po pierwsze: rozdział Help przerobiłam na Wspomnienia, i może to pomóc Wam zrozumieć ciąg dalszy, więc zapraszam.

Po drugie: w innej mojej książce, Nominacje, pojawiło, się ostatnio parę rozdziałów, i również serdecznie tam zapraszam.

To tyle, pa, pa, baju, baju,

Catherine.

Zakazana PotomkiniWhere stories live. Discover now