Trening z Imprezowym Kucykiem

561 46 5
                                    

Kiedy Percy skończył opowiadać Chejronowi o naszej walce, pokazałam mu swój miecz. Był nim bardzo zainteresowany. Wytłumaczył mi, że w połowie jest zrobiony z cesarskiego złota, z w połowie z niebiańskiego spiżu, co czyni go najmocniejszym mieczem od wieków. Gdy pokazałam mu sztuczkę z przemianą w biżuterię był pod jeszcze większym wrażeniem i zaproponował żebym po obiedzie odbyła z nim trening łucznictwa.

Ponad to dowiedziałam się, że jest centaurem i przypomniałam sobie lekcje o greckiej mitologii, która z jakiegoś nieznanego mi powodu mnie intrygowała.

W czasie wolnym przed obiadem postanowiłam wrócić do domku. Zastałam tam całkowity bajzel, ale na szczęście mój plecak nie ucierpiał. Po chwili szukania znalazłam telefon i słuchawki, więc zaczęłam słuchać piosenek, które zawsze poprawiały mi humor.

Jednak prawie od razu podszedł do mnie chłopak, który mnie przywitał i zakazał mi używania telefonu. Podobno przyciągają jakieś potwory, ale kto w nie wierzy - tak wtedy myślałam, lecz teraz moje zdanie całkowicie się zmieniło.

Zaczęłam szukać jakiegoś innego zajęcia, ale usłyszałam dźwięk konchy. Najwyraźniej wzywającej na obiad. Nie wiedziałam gdzie iść, więc poszłam tam gdzie udała się reszta domku.

Doszliśmy do otwartego, wielkiego, drewnianego namiotu, w którym znajdowało się wiele stołów. Moi współlokatorzy skierowali się w stronę jedenastego stołu po prawej stronie. Przy trzecim siedział tylko Percy, lecz np. przy siódmym było tłoczno. Nie tak jak przy naszym, który najwyraźniej miał do pomieszczenia najwięcej osób.

Gdy wszyscy zasiedli po pomieszczeniu zaczęły latać talerze na których znajdowało się wszystko na co miałeś ochotę. Tak samo było ze szklankami, lecz najwyraźniej obowiązywał zakaz picia alkoholu.

Po obiedzie mieliśmy sjestę, podczas której zdążyłam odwiedzić wszystkie domki (z czego część była niezamieszkana) i poczytać książkę.

Po odpoczynku poszłam na tor łuczniczy z łukiem i kołczanem, które pożyczyłam ze zbrojowni. Miałam tam poczekać na Chejrona, jednak to on dotarł tam pierwszy. Bardzo się ucieszył że przyszłam, jakby myślał, że mogę zrezygnować.

Zaczęliśmy strzelać z 10 metrów i prawie odrazu strzelałam same X*.

Widać było, że centaur jest pod wrażeniem.

Później strzelaliśmy z 15,20 i 30 metrów. Ani razu nie strzeliłam poza czerwone**.

Po krótkiej przerwie trener zapytał mnie co pamiętam ze swojej przeszłości.

****************************

*X - najwyższa punktacja w łucznictwie. Najmniejsze kółko na tarczy oznaczone X. Daje dziesięć punktów i przewagę przy remisie.

**czerwone - trzecie i czwarte kółko na tarczy z 7 i 8 punktami. Określenie stosowane w łucznictwie.

Zakazana PotomkiniWhere stories live. Discover now