4 | poza pustką

19K 1.6K 1.2K
                                    

Legenda głosi, że Gabriel Agreste kiedyś się uśmiechnął.

Adrien pamiętał swojego ojca szczęśliwego jedynie ze zdjęć i paru starych wspomnień, do których rzadko kiedy wracał, bo i one z biegiem czasu traciły swoją wyrazistość. Dzieliła ich bariera niewypowiedzianych słów, skrywanych emocji, chwil, które były i odeszły. Nie żeby nie starał się nawiązać z nim lepszego kontaktu - ojciec zawsze zdawał się być w swoim świecie i mimo, że chciał mieć w garści życie swego syna, to nigdy nie próbował się do niego zbliżyć. I tak właśnie wyglądała ich codzienność. Mieszkali razem całe życie, ale wiedzieli o sobie tyle, co nic.

To bolało jak diabli. Były chwile, w których jego dusza rozpadała się na kawałki, a on wówczas nie miał nikogo, kto mógłby je poskładać. I mimo, że teraz nie brakowało mu przyjaciół, to jednak pewna cząstka serca wciąż pozostawała pusta, bo jedyna osoba, która była w stanie ją załatać, trzymała się z dala od niego. I nic nie wskazywało na poprawę.

Dzisiaj wyjątkowo jedli razem śniadanie. Jakimś cudem nie był zawalony pracą, a spotkanie w sprawach biznesowych przełożono na późniejsze godziny. Nie czuł z tego powodu szczególnej euforii, bowiem i tak się do siebie nie odzywali, a ojciec prędzej strzeliłby sobie w głowę, niż spróbował zażartować.

- Jesteś jakiś rozkojarzony - zauważył Gabriel, upijając łyk kawy z porcelanowej filiżanki. - Coś się dzieje?

- Każdy mi to mówi - odparł szybko, siląc się na swobodny ton, jednak trudno było o pozytywny klimat w obecności ojca. - To nic takiego.

- Możesz mi powiedzieć.

Kiedy to mówił, nawet nie zaszczycił go spojrzeniem. Typowe. Adrien był przekonany, że ojca mało interesują jego problemy, a pytania prawdopodobnie pochodziły z poradnika "Jak być dobrym rodzicem?", który od trzech lat kurzył się pod jego łóżkiem. Raz na rok wyjmował go z kryjówki, usiłując nawiązać z synem dłuższą dyskusję, ale poddawał się po trzech minutach i w dalszym ciągu z powodzeniem zbierał ordery za bycie najgorszym ojcem na świecie. Powinien zainwestować w poradnik "Jak przestać być kretynem?".

- To nieważne. Serio.

- Skoro tak twierdzisz.

Adrien westchnął i stwierdził, że ojciec z większą miłością podchodzi do picia kawy, niż do wychowania syna. Ale potem coś go tknęło. Może wyznanie nurtującego go uczucia wreszcie zmieni podejście taty do ich relacji? Zawsze warto spróbować.

- W sumie... Chciałbym o tym pogadać.

- Jak sobie życzysz. Tylko szybko - kątem oka zerknął na zegarek. - Za pięć minut muszę wychodzić.

Kto by się spodziewał?

- To zajmie chwilę. Obiecuję - spuścił głowę, żałując, że w ogóle podjął temat. - Tylko się nie śmiej.

Ojciec spojrzał na niego, jak na idiotę. Wszystko jasne. Gabriel Agreste się nie uśmiecha.

- Ja... Nie mam pojęcia, od czego zacząć. Chciałbym ci ją jakoś opisać, ale kiedy zaczynam o niej mówić, zaczyna brakować mi słów. Gdy ją widzę, to wszystko wydaje się piękniejsze. Byle drobiazg przybiera na wartości, nawet słońce świeci jakoś ładniej. Nigdy w życiu się tak nie czułem. Nigdy nie patrzyłem tak na żadną inną dziewczynę. I nigdy już nie spojrzę, bo chcę zatrzymać to uczucie na zawsze - wyrzucił z siebie jednym tchem, nie panując już nad słowami. - Jest niezwykła, tato. I ma piękny uśmiech. Podobny do mamy...

- Dość - ojciec gwałtownie zerwał się z miejsca i stanął naprzeciwko niego. - Powinieneś wybić ją sobie z głowy, Adrienie. Jesteś jeszcze młody. Nie wiesz, co to miłość. Ale ja ci powiem. Miłość to spisanie duszy na straty, zawarcie paktu z diabłem, wejście w ślepą uliczkę. Jeśli kochasz, to jesteś głupcem.

Zapamiętaj |Miraculous| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz