Legenda głosi, że Gabriel Agreste kiedyś się uśmiechnął.
Adrien pamiętał swojego ojca szczęśliwego jedynie ze zdjęć i paru starych wspomnień, do których rzadko kiedy wracał, bo i one z biegiem czasu traciły swoją wyrazistość. Dzieliła ich bariera niewypowiedzianych słów, skrywanych emocji, chwil, które były i odeszły. Nie żeby nie starał się nawiązać z nim lepszego kontaktu - ojciec zawsze zdawał się być w swoim świecie i mimo, że chciał mieć w garści życie swego syna, to nigdy nie próbował się do niego zbliżyć. I tak właśnie wyglądała ich codzienność. Mieszkali razem całe życie, ale wiedzieli o sobie tyle, co nic.
To bolało jak diabli. Były chwile, w których jego dusza rozpadała się na kawałki, a on wówczas nie miał nikogo, kto mógłby je poskładać. I mimo, że teraz nie brakowało mu przyjaciół, to jednak pewna cząstka serca wciąż pozostawała pusta, bo jedyna osoba, która była w stanie ją załatać, trzymała się z dala od niego. I nic nie wskazywało na poprawę.
Dzisiaj wyjątkowo jedli razem śniadanie. Jakimś cudem nie był zawalony pracą, a spotkanie w sprawach biznesowych przełożono na późniejsze godziny. Nie czuł z tego powodu szczególnej euforii, bowiem i tak się do siebie nie odzywali, a ojciec prędzej strzeliłby sobie w głowę, niż spróbował zażartować.
- Jesteś jakiś rozkojarzony - zauważył Gabriel, upijając łyk kawy z porcelanowej filiżanki. - Coś się dzieje?
- Każdy mi to mówi - odparł szybko, siląc się na swobodny ton, jednak trudno było o pozytywny klimat w obecności ojca. - To nic takiego.
- Możesz mi powiedzieć.
Kiedy to mówił, nawet nie zaszczycił go spojrzeniem. Typowe. Adrien był przekonany, że ojca mało interesują jego problemy, a pytania prawdopodobnie pochodziły z poradnika "Jak być dobrym rodzicem?", który od trzech lat kurzył się pod jego łóżkiem. Raz na rok wyjmował go z kryjówki, usiłując nawiązać z synem dłuższą dyskusję, ale poddawał się po trzech minutach i w dalszym ciągu z powodzeniem zbierał ordery za bycie najgorszym ojcem na świecie. Powinien zainwestować w poradnik "Jak przestać być kretynem?".
- To nieważne. Serio.
- Skoro tak twierdzisz.
Adrien westchnął i stwierdził, że ojciec z większą miłością podchodzi do picia kawy, niż do wychowania syna. Ale potem coś go tknęło. Może wyznanie nurtującego go uczucia wreszcie zmieni podejście taty do ich relacji? Zawsze warto spróbować.
- W sumie... Chciałbym o tym pogadać.
- Jak sobie życzysz. Tylko szybko - kątem oka zerknął na zegarek. - Za pięć minut muszę wychodzić.
Kto by się spodziewał?
- To zajmie chwilę. Obiecuję - spuścił głowę, żałując, że w ogóle podjął temat. - Tylko się nie śmiej.
Ojciec spojrzał na niego, jak na idiotę. Wszystko jasne. Gabriel Agreste się nie uśmiecha.
- Ja... Nie mam pojęcia, od czego zacząć. Chciałbym ci ją jakoś opisać, ale kiedy zaczynam o niej mówić, zaczyna brakować mi słów. Gdy ją widzę, to wszystko wydaje się piękniejsze. Byle drobiazg przybiera na wartości, nawet słońce świeci jakoś ładniej. Nigdy w życiu się tak nie czułem. Nigdy nie patrzyłem tak na żadną inną dziewczynę. I nigdy już nie spojrzę, bo chcę zatrzymać to uczucie na zawsze - wyrzucił z siebie jednym tchem, nie panując już nad słowami. - Jest niezwykła, tato. I ma piękny uśmiech. Podobny do mamy...
- Dość - ojciec gwałtownie zerwał się z miejsca i stanął naprzeciwko niego. - Powinieneś wybić ją sobie z głowy, Adrienie. Jesteś jeszcze młody. Nie wiesz, co to miłość. Ale ja ci powiem. Miłość to spisanie duszy na straty, zawarcie paktu z diabłem, wejście w ślepą uliczkę. Jeśli kochasz, to jesteś głupcem.
CZYTASZ
Zapamiętaj |Miraculous| ✔
Fanfiction"Kochać to stracić. Jeśli pokochasz, stracisz wszystko. Miłość jest dla ludzi głupich. Zapamiętaj to, Adrienie." Życie każdego przeciętnego nastolatka to długi spacer po polu minowym. Jednego dnia ktoś złamie ci serce, drugiego los pokaże ci środkow...