- Czemu na Adriena leci 3/4 populacji? Wiedziałam, że dwanaście modelek nie wróży nic dobrego. Teraz to już na pewno nie mam szans - jęknęła Marinette, patrząc w stronę Adriena i nieznajomej dziewczyny. - Co to w ogóle za jedna?
- Mogłabym zapytać Nino, ale aktualnie jesteśmy w separacji i nie mam zamiaru z nim rozmawiać.
- Zachowujesz się żałośnie.
- Powiedziała ta z milionem zdjęć Adriena w pokoju.
Nieznajoma na pierwszy rzut oka przedstawiała typ człowieka, który ma w garści cały świat. Hollywoodzki uśmiech, uroda porcelanowej księżniczki, dopracowana w każdym calu. I nie jąkała się jak niedorozwój przy każdym słowie, jak ona. Marinette w swoim lustrzanym odbiciu potrafiła dostrzec tylko najzwyczajniejszą w świecie osobę z milionem wad, która jedynie skryta pod maską znaczyła coś więcej. Nie wyglądała jak popularna piękność z gazet, nie miała w sobie niczego szczególnego. Bardzo chciała, by Adrien zauważył w niej piękno, chociażby wewnętrzne. Wiedziała, że ludzie mają o wiele gorsze problemy, ale widziała w Adrienie coś niezwykłego, coś, czego nikt inny nie potrafił dostrzec. A jedyna osoba, która patrzyła na niego nie tylko oczami, nie umiała słowa przy nim wykrztusić.
Istniało w nim coś nieuchwytnego, wrodzona taktowność, oczy zaszklone smutkiem. Sposób w jaki się uśmiechał, unosił brwi, patrzył na ludzi. A w oczach miał tajemnice, schowane przed światem, zaszyfrowane hasłem, do którego nawet on sam nie miał dostępu.
- Możemy podejść i się przywitać - zaproponowała Alya, przerażona perspektywą kolejnych godzin biadolenia o Adrienie. - Nie zjedzą cię.
- Zwariowałaś? Pewnie są na randce. Ba, to na pewno randka. Nie zabrałby zwykłej koleżanki do parku.
- Przecież byliście tu razem w przerwie między przygotowaniami do turnieju gier, na którym i tak nie wystąpiliście razem, bo oboje jesteście śmiesznie dobrzy i ty oddałaś swoje miejsce Maxowi, a Adrien tobie.
- To było co innego. Tamto to na pewno randka. Zobacz, jak ona wygląda!
- Jak milion dolarów, fakt. I co w związku z tym?
- To, że ja nie wyglądam nawet, jak marne dwa dolary. I nigdy nie zdołam z nim normalnie porozmawiać. I pewnie skończę jako organista na ich ślubie i będę patrzeć, jak układa swoje życie, podczas gdy ja własne zniszczyłam.
- Ty to zawsze byłaś niepoprawną optymistką. Mam cię dosyć, chodź - mimo protestów dziewczyny, złapała ją za rękę i pociągnęła w stronę Adriena. - Pójdziemy się zaprzyjaźnić.
Marinette usiłowała wyrwać dłoń z uścisku, ale na próżno. Alya zaciągnęła ją przed oblicze Adriena i stanowczo za ładnej dziewczyny, która zajmowała jej wymarzone miejsce. Obficie skropiła się Chanel N°5, miała długie kasztanowe loki spływające na jej opalone ramiona, a na sukience miała wyhaftowane niebieskie kwiaty. Im człowiek jest ładniejszy, tym bardziej się go nienawidzi.
- Cześć wam! - Alya przywitała się za nie obie, wciąż pilnując, by nie uciekła. - Co słychać?
- Hej, dziewczyny. To jest Valeria - wskazał na swoją znajomą. - Od jutra będzie z nami w klasie.
- Alya - przyjaciółka wyciągnęła dłoń do nowej, co Marinette uznała za haniebną zdradę. - Autorka biedrobloga, przyszła zdobywczyni Nobla, człowiek, który pierwszy odkryje tożsamość Biedronki. A to jest Marinette.
Marinette właśnie skończyła opracowywać plan ucieczki, ale Alya popsuła jej plany i teraz musiała przywitać się z tą całą Valerią, udając całkiem normalną osobę.
CZYTASZ
Zapamiętaj |Miraculous| ✔
Fanfiction"Kochać to stracić. Jeśli pokochasz, stracisz wszystko. Miłość jest dla ludzi głupich. Zapamiętaj to, Adrienie." Życie każdego przeciętnego nastolatka to długi spacer po polu minowym. Jednego dnia ktoś złamie ci serce, drugiego los pokaże ci środkow...