Rozdział 16: Eliksiry i Plany

1.6K 155 21
                                    

– Nie przetłumaczyłem tego źle – protestował Draco, marszcząc brwi. - Zrobiłem to?

Hermiona westchnęła. – Tak zrobiłeś. Zobacz, pomieszałeś temat głównego zdania z ablacją bezwzględną klauzuli...

– Czym? – przerwał Ron zakłopotany.

Hermiona z irytacją machnęła ręką w stronę Rona. – Zbyt wiele czasu zajęłoby wyjaśnianie tego. Draco nie uczyłeś się o ablacji bezwzględnej? Mamy z tego test za dwa tygodnie!

Hermiona, Draco, Harry i Ron siedzieli przy swoim ulubionym stole w bibliotece i odrabiali lekcje albo w przypadku Rona bazgrali na rogu pergaminu.

– Mamy? – zapytał Draco marszcząc brwi.

– Tak!

– Cholera. Nie wiedziałem o tym.

Hermiona przewróciła oczami zanim zaczęła przerzucać stosy pergaminów w swojej torebce i wyciągnęła notatki. – Tutaj – położyła je przed Draco. – Jest wszystko co powinieneś wiedzieć o ablacji bezwzględnej.

– Dzięki – odpowiedział Draco i przy stole zapanowała cisza. To było dziwne: tak niewiele się zmieniło odkąd Hermiona skłamała. Nadal zachowywali się jak przyjaciele: rozmawiali, odrabiali pracę domową, kłócili się i śmiali. Nic się nie zmieniło.

Tyle tylko, że... raz czy dwa Hermiona zauważyła, że Draco przygląda się jej miło, oceniając jej wygląd, jakby chciał rozgryźć problem. Ewentualnie chciał ją rozgryźć. Ale co mógłby się dowiedzieć? Wiedział, że to ona była tą, która o nim zapomniała.

Ale teraz, siedzieli w bibliotece, pergaminy stopniowo zapełniały się atramentem, a bursztynowe słońce łapało cichy taniec kurzu swoimi święcącymi promieniami.

♥ ♥ ♥ ♥

Nie wiem dlaczego to piszę. Jeśli ktokolwiek by to znalazł, słono bym za to zapłacił i gdyby to miało jakikolwiek sens, chciałbym odłożyć pióro i spalić ten pergamin. Ale jeszcze nie, nie sądzę, że to dobry pomysł kiedy zacząłem. Dlaczego nie spalić tego, jak skończę pisać? Co to za różnica, jeśli będzie więcej atramentu na stronie...

Nadal nie wiem, dlaczego to piszę. To niebezpieczne. Myśli są prywatne, a wypowiadane słowa nikną, szybciej niż zostały wypowiedziane — oczywiście wykluczając magiczne zakłócenia. Ale słowo pisane może żyć, pozostanie na wieki. Verba volant, scripts Manet.

Hermiona kiedyś powiedziała — kiedy zapytałem ją, dlaczego ludzie zapisują tyle głupich rzeczy w swoich dziennikach — że ludzie lubili spisywać swoje myśli. Przypuszczam, że to coś takiego, w pewnym sensie. Spisywanie na papierze sprawia, że... myśli stają się bardziej namacalne. Myśli w głowie są bardzo uwikłane i poskręcane, a spisywanie ich na papierze, jakoś je uporządkowuje.

Ale oczywiście to jest ważne. Ja nie umiem spisywać swoich myśli. Niezbyt lubię pisać.

Cały dzień starałem się dowiedzieć, dlaczego Hermiona to robi. Dlaczego skłamała... ale jedyne powody, jakie przychodzą mi na myśl są złośliwe i okrutne, takie ślizgońskie. A Hermiona taka nie jest. Jedyny powód jaki do niej pasuje to współczucie, ale to też nie jest zbyt dobry powód... zmieniła się. Każdy, kto traci wspomnienia i je odzyskuje przechodzi drastyczną zmianę... Być może nawet nie kłamie. Być może mówiła prawdę, a ja mam paranoję.

Nie mogę myśleć o przyczynach. Myślałem o tym cały czas i... to doprowadza mnie do szaleństwa.

Zamierzam grać dalej. Udawać, że nic nie wiem... udawać, że jej wierzę. W ten sposób dowiem się, co się dzieje... mogę dowiedzieć się, dlaczego kłamała. Mimo wszystko, niewiele działo się do tej pory. Ale jeśli nie będę udawał, że jej wierzę, będę musiał powiedzieć, że wiem o wszystkim.

[T] Ciemność i ŚwiatłoWhere stories live. Discover now